varulv pisze:Jestem z powrotem...
troche mi to czasu zajelo, bo praca magisterska, praca, rodzice odwiedzajacy ... a potem jeszcze troche dochodzilam do siebie
ok już moge normalnie pisać
edit: tiaaaaa...właśnie napisałam post...wysyłam... i mi sie dziad zawiesił, wywalił z miau i inne nieopisane rzeczy
dobrze że wcześnij skopiowałam wypowiedź bo znów bym straciła i musiała pisać od nawa
)a ja myślałam że cię tak ta nowa praca pochłonęła do reszty
ale z magisterką to już masz na szczęście chyba konie(?)ja i ogonki pozdrawiamy Ciebie goraco!
Nie daj sie zabic czasowi! Choc trudno, choc szansa bardzo mala, choc moze trzeba budowac "bez-Asche'owe" zycie... ale pamietaj o Kociamie i jej kocie, ktory wrocil po 4 latach!!!
dziękuję varulv ponownie
(już nie na szybko;))
ja z psi oczywiście też ślemy ściski i głaski dla Was
(sami wybierzcie i podzielcie się kto zostanie wyściskany a kto wygłaskany
)
trudno trochę "normalnie" żyć
po pierwsze dlatego że nie ma dla kogo
(wiem, wiem że jest jeszcze Kaj i może i by sie ktoś jeszcze znalazł, ale chodziło mi o takie zycie "w pełni" - ze wszystkim co kocham i na czym mi zależy bardzij niż na czym i kim kolwiek
)
a po drugie to zapomniałam jak
za kilka dni wielki powrót na uczelnię
do ludzi...
trzeba bedzie więc zacząć udawać żyć normalnie...
wczoraj porzątkowałam zdjęcia
maltretowałam sie zrbionym ascheowym filmikiem ze specjalnie dobraną to niego piosenką
(piosenka z typu takich gdy ją usłyszysz zawsze sie z czymś kojarzy, wprawia w zamyslenie, łapie za gardło i wyciskaja łzy...)
i znów smutna prawda do mnie doszła...
że w TYM ROKU jeszcze nie widziałam swojego kotka
chamstwo
Pozdrawiam, idę pomeczyć się z wrzucaniem Okruszkowego

filmiku na serwer... ech, znów się naklnę bo muszę przejść na XP-ka

ale warto będzie
A.