próbowaliśmy już wszystkich dostępnych opcji-wszelkich ryb,mięs,masła śmietany,whiskasa,kitekata-dopiero teraz mój TŻ miał sukces-rudy polizał jedzonko!!!!
jeszcze nie można tego nazwać jedzeniem ale to już jest coś

,bo do tej pory tylko pysie i ząbki im mazałam w śmietance i maśle ale z własnej woli nic nie polizali-odwracali główki..
właśnie pan dr. odwozi Zoziego i Pysię po sterylce-do tej pory czekaliśmy aż można je będzie odwieżć-miło było je widzieć-są piękne i słodkie,bardzo zadbane,"urośnięte" i w ogóle cudowne. Super jest widzieć swoje kicie odchowane od malutkiego-tak jak wcześniej Misię,Simbę i Zuzukę..
...jednak postanawiam niniejszym wyluzować trochę z kiciami bo w ten sposób się nie da żyć-chce się dobrze,chce się wszystkiego samemu przypilnowac aby mieć pewność że zwierzątko zostało wysterylizowane przez zaufanego lekarza o którym się wie że robi to perfekcyjnie, który je dobrze zna lubi i dopilnuje jak swoje, z kroplóweczką ,z najlepszymi lekami, ale nie można dac się zwariować-jeszcze zostają nam sterylki BeBe, Uli i Piesunia i nigdy więcej nie zaoferuję się ze sterylką "w cenie kota"-jek ktoś weżmie kotka za młodego na sterylkę u mnie to będzie musiał we własnym zakresie go sterylizować bo przez to że chcę "siama" wszystkiego dopilnować przeżywam mega stres-bo to jednak jest już czyjeś zwierzątko i czuje się ogromną presję , a to samo w sobie nie jest przyjemne uczucie...
wrzucam na luz bo tak się na dłużej nie da...nie da się pilnować tych kiciów do końca ich życia-bo już przecież nie są moje..mają już własne domki i własne życie i...."tej wersji będę się trzymać ! "
oczywiście Cygan już po kastracji-ząbki czyściutkie-kotek śpi słodko
wszystkie wyniki krwi podobno ok -Dziadzo -nerki i wątróbka ok-tyle tylko z grubsza usłyszałam bo nikt nie miał już siły rozmawiać..
dobrej nocki wszystkim
