Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
annskr pisze:Kociaki - przy tych dwóch wyczajonych przez Mariję są jeszcze trzy albo cztery młodsze (chyba). I kolejne - o których dowiedziałam się dziś rano - i po dzisiejszej akcji zastanawiam się w ogóle nad sensem reagowania na telefony… I nad sensem tej roboty…
Bo 7.20 rano – kot z połamaną łapką pod blokiem, ratunku!! Wyskakuję z wanny, wiem, że spóźnię się do pracy, ale kota szkoda, jadę. Kot siedzi przy pani zamiatającej osiedlową uliczkę. Rozstawiam klatkę, kot podchodzi, ociera mi się o nogi. Więc po prostu biorę na ręce i wręczam mężowi pani alarmującej, który ma go odwieźć do schroniska - my niestety już na żadną pomoc ze względów finansowych pozwolić sobie już nie możemy, tylko rachunki z lecznic za czerwiec to 5tys zł, jeszcze trzeba utrzymać stado kilkudziesięciu kotów… Dowiaduję się przy okazji, skąd mój telefon (od forumowiczki), i że pod blokiem obok jest kotka z kociakami….
Może za dużo wymagam, ale i ode mnie, i od forumowiczki jest niedaleko, pan sensowny, gdyby go wcześniej lekko zmobilizować, nie byłoby tych kociąt. Gdyby nie tylko on dostał mój telefon, ale także ja kontakt do niego z informacją, że koty nie cięte – pewnie coś bym zrobiła. Wcześniej, z jedna kotką, bo teraz nie mam pomysłu na upchnięcie kolejnych kociąt. Forumowiczka nie weźmie, wiem i jakoś tam rozumiem. Nie złapie, bo nie jest łapaczką – nie rozumiem, bo nie wiem, jakich szczególnych kwalifikacji wymaga ten „zawód”.
W każdym razie zadzwoniłam do pani alarmującej poinformować ją, że kota wzięłam (obca osoba) rękami, zapytać, czy wiedziała o możliwości sterylizacji, uświadomić, że warto było z tej możliwości skorzystać i że z tym kotem naprawdę mogła dać sobie radę sama.. I co? I pani żałuje, że w ogóle do mnie zadzwoniła, spodziewała się pomocy, a nie pouczeń, więcej nie zadzwoni, a ta rozmowa nie ma sensu.
I z tym się zgadzam.
I coraz bardziej zastanawiam się nad sensem tego, co robię… I nad tym czy ta pani byłaby równie „uprzejma” rozmawiając np. z ustawowo zobowiązanymi do pomocy w takich sytuacjach instytucjami miejskimi…
Co tak zdawkowo? Nie mówię, że zaraz reportaź filmowy, ale choć zdjęcie przystojniakaewa_mrau pisze:Aniu, Aniu!
dopisz proszę:
1 kocur z Matejki
... mry!
Użytkownicy przeglądający ten dział: elmas, Google [Bot], niafallaniaf, puszatek, quantumix i 163 gości