W boksie nr 3 jest kotka która miała iśc na sterylkę, ale pójdzie dopiero za tydzień przez pewnego weterynarza z mojego osiedla. Kotka na szczęscie nie jest w ciąży, jak sądziłyśmy z karmicielką
więc nie ma takiego pośpiechu. Wczoraj jej nie było więc poszłam dzisiaj zobaczyc, czy przypadkiem się tam nie kręci. Była, więc stwierdziłam, ze ją złapię, wlazła za jedzeniem do kontenerka, ale jak go zamknęłam to bardzo szalała, rozwaliła sobie nosek i łapkę. Stwierdziłam, że zaniosę ją do weta koło mnie niech ją obejrzy i powie mi, czy jest w ciązy, albo czy nie karmi żebym jej nie zabrała od dzieciorów. Weterynarz beztrosko otworzył kontenerek, a kotka przemeblowała mu gabinet Wypuszczę ją dzisiaj lub jutro, a za tydzień złapię znowu. Bidulka ma wygolony brzuchol, tyle jej narobiłam
Pan wet. miał tez opory odnośnie sterylizacji aborcyjnej.










