» Czw paź 20, 2011 20:25
Re: PAKT CZAROWNIC XXVIII - Październikowe głosowanie
Zamieszam info z forum Psiakosc dotyczaca Beaty i Ginger
Mysle ze Was zainteresuje i powinniscie to wiedziec
cytuje:
"Oto oficjalne oświadczenie Alpenangel w sprawie Beaty i Ginger. Na prośbę Alpenangel na pewien czas otwieram wątek. Bardzo proszę o zachowanie taktu i spokoju.
Obiecałam i słowa dotrzymuje.
Po wielu rozmowach, wyjaśnieniach – powstał w miarę zwięzły obraz sytuacji – chce podkreślić, że ta sytuacja to przede wszystkim tragedia człowieka i jego rodziny. Proszę więc, by wszyscy czytający uwzględnili ten fakt.
1. Finanse:
TOZ Kraków przeprowadził dokładną analizę kosztów poniesionych na diagnozowanie Gi – łączna kwota wydana na konsultacje, badania, leki to około 17.000,00 PLN Gi była faktycznie konsultowana, badana, a nawet miała wykonywane zabiegi przez weterynarzy w Krakowie, Wrocławiu i Warszawie. Każda złotówka, przekazywana na leczenie Gi została na to leczenie wydana.
Zespól medyczny, nie mógł prawidłowo zdiagnozować Gi.
2. Choroba Gi
Gi była konsultowana przez szereg specjalistów pod wieloma różnymi kątami. Jedynym prawdziwym schorzeniem Gi było nietrzymanie moczu, oraz powiększona śledziona. Żaden z weterynarzy w drodze konsultacji NIE MÓGŁ stwierdzić, co jest Gi.
Dopiero ścisła współpraca dwóch lekarzy, doprowadziła do powzięcia podejrzenia, że „chorobą” Gi jest choroba Beaty. W celu potwierdzenia tego przypuszczenia, Gi została przyjęta do szpitala, gdzie pod okiem pani doktor Dudy zaczęła błyskawicznie dochodzić do siebie mimo odstawienia leków.
Po stwierdzeniu faktów : pies miał ogromną niedowagę, można napisać, że suka była zagłodzona i potwierdzenia ich przez dwóch lekarzy weterynarii oraz pracownika TOZ, została podjęta decyzja o interwencyjnym odebraniu psa.
Pracownik TOZ w obecności lekarza weterynarii przeprowadził rozmowę z Beatą, której efektem było podpisanie przez Beatę dobrowolnego zrzeczenie się opieki nad Gi.
3. Stan obecny
Obecnie Gi mieszka w nowym domu, poza Krakowem. Powoli dochodzi do siebie, dochodzenie do właściwej wagi jeszcze trochę potrwa.
Beata nadal znajduje się w szpitalu na oddziale intensywnej opieki. Z pewnością będzie wymagała długiego leczenia, oraz wsparcia ze strony rodziny i przyjaciół. Chce podkreślić, że Beata nie jest osobą złą, a chorą. To ogromna różnica!
Proszę, by ten wątek – po okresie koniecznym do zapoznania się zainteresowanych – został ukryty, tak by nikt obok administratora forum nie mógł go czytać, a tym bardziej kopiować.
Jest to konieczne ze względu na stan zdrowia Beaty oraz dobro jej rodziny. "
Jezeli chodzi o koty. Bo na ich temat nasze forum nie ma zadnych informacji oprocz tego co ja przeczytalam na miau, ze zajal sie nimi ojciec Beaty.
Rodzi sie pytanie czy i one doswiadczaly poczynan Beaty. Ja sadze ze tak.
Jezeli chcecie uzyskac jakiekolwiek informacje na temat tego co bylo z kotami spróbujcie zadzwonić do mecenas z TOZ-u, której telefon Alpenangel poda na PW (forum psiakosc). Nie wiem, czy ona coś wie na ich temat, ale to jedyna osoba, ktora moze cos powiedziec.
Jest jeszcze kwestia wplat na prywatne konto Beaty bo i takie wplaty mialy miejsce. Niestety nie mamy zadnej informacji na temat stanu jej konta prywatnego. To wiedze posiada Beata i byc moze jej rodzina.
Mysle ze moj post wyczerpuje temat Etiopii jak ja tu nazywacie.
Jezeli chcecie uzyskac wiecej informacji na temat info ktore tu zamiescilam na forum psiakosc Alpenagel udzieli informacji. Prosze pisac do niej PW.

