^^ KocI SzczEciN~~ /część 5

agiis-s dokładnie masz rację ,o to mi chodziło. Wiem że ze Szczecina szły pieski do nas.

Czarna, półdługowłosa, kilkumiesięczna.
Oswojona, bardzo chuda, kichająca.

viewtopic.php?f=13&t=123573&p=7024543#p7024543

czytałam...jak to jest ze koty wiedzą gdzie po pomoc się udać?

agiis-s pisze:Anduk mi przywiózł "oswojonego kotka" he he he
kotek na widok człowieka zawisł w prawym górnym rogu klatki wystawowej i miał oczy jak wyrak

On/ona kiedyś na widok człowieka zapadał się pod ziemię/dostawał zawału serca. Potem zimę spędził w baraku gdzie się oswajał, generalnie ja mogę mieć dość wypaczoną definicję oswojenia bo skala dzikusów u nas rozległa :mrgreen:

anduk na dziś małpiatka to takie 1/2 dzikości Edzia

oswoi się w miarę szybko - jak zreanimuję aparat po moich dzisiejszych szaleństwach to zrobię zdjęcia - kocio zaiste ładny jest

'Tymi ręcoma' (gołymi) niosłem klatkę i ani nie pisnął ani nie ruszył się :mrgreen:

Generalnie dzikusek to on wielki nie jest, można włożyć rękę do klatki i nie obawiać się, że upieprzy ją aż przy samym łokciu :smokin:

idę ją pogłaskać...na twoją odpowiedzialność
najwyżej od jutra będę grała na trójkącie

Wizja gry na trójkącie mnie obezwładniła.

agiis-s pisze:Generalnie ostrzegam:
Trudna, konfliktowa, złośliwa, chciwa, bezwględna. Dla swoich celów zniszczy człowieka, tylko po to aby osiagnać satysfakcję.

To cała ja

Jedynie chciwość do mnie nie pasuje :mrgreen:

I jeszcze chciałam wyrazy podziwu przekazać, że w ciągu doby z nietoperka małpiatkę uczyniłaś

Kya - uszanowanie wielkie, że tę małpiatkę ugłaskać Ci się udało :piwa:

Skoro klatka zajęta to może - jeśli coś jutro złapiemy - przyjadę do Ciebie Agiis z kotem i klateczką do niego? :wink:

Generalnie rzecz biorąc mam w garażu dwie klatki wystawowe Edyty - ale nie mamy ich gdzie rozstawić. W moją klitkę piwniczną klatka się nawet nie mieści, Edyta też ma teraz teraz taką kiszkę (niestety - poprzednia jej piwnica była jak marzenie...). Mój garaż to ciemny zimny i wilgotny blaszak - odpada w przedbiegach jako miejsce przetrzymywania jakichkolwiek żywych istot. Cierpimy na brak pomieszczenia

W tym pomorzańskim śmietniku musimy łowić przed świtem - w związku z karmicielką stanowiącą przeszkodę. Więc nie wybieramy się tam często. Fajnie by było jak już jesteśmy złowić od razu parę sztuk, ale gdzie je potem umieścić na rekonwalescencję? Chyba zeby zostawiać w TOZie i na drugi dzień wypuszczać. Ale tam jest wybieg dla psów, nie jestem przekonana co do tego że kotka na drugi dzień po zabiegu będzie w stanie uciekać z pełnym gazem przed jakimś wilkiem :roll:

Jest coś dobrego w tym tygodniu - sąsiadka użyczyła mi na około tydzień swojej piwnicy i ustawiłyśmy dziś z Istną dwie wystawówki, przygotowałyśmy wszystko na przyjęcie kotów ( jak to dobrze mieć w domu zbędną wykładzinę PCV, zszywacz tapicerski i inne gadżety), jutro jedziemy o świcie przed pracą łapać.

W piątek trzymajcie proszę wszyscy kciuki za Witoldzia, jedziemy z Witem na badania, niestety jest podejrzenie białaczki

Od kilku dni Witek ma niedowład tylnych nóg, czasem odmawiają mu po prostu posłuszeństwa, a to może być jeden z objawów białaczki, Wito ma też obniżoną odporność, bardzo długo leczyliśmy u niego infekcję dróg oddechowych.