Zbieraj znaczki, nie koty. DO ZAMKNIĘCIA!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto lut 22, 2011 19:19 Re: Zbieraj znaczki, nie koty. Rozmowy o kolekcjonerstwie II

Casica przecież nikt na miau Ciebie nie trzyma.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Wto lut 22, 2011 19:20 Re: Zbieraj znaczki, nie koty. Rozmowy o kolekcjonerstwie II

mirka_t pisze:Casica przecież nikt na miau Ciebie nie trzyma.

Mirko_t czy Ty naprawdę musisz? Może łopatkę, wiaderko i foremki do babek?
Obrazek
UWAGA - Angalia to IKA 6 (na FB Krystyna Kowalska) nie wysyłajcie kotów!!!
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=117164

Zofia.Sasza

 
Posty: 15958
Od: Wto wrz 09, 2008 15:02
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lut 22, 2011 19:22 Re: Zbieraj znaczki, nie koty. Rozmowy o kolekcjonerstwie II

Zofia&Sasza dlaczego nie zaproponujesz tych zabawek na przyklad anulka111. Casica i MariaD też by się pewnie chętnie pobawiły.

Ciebie też na forum nikt nie trzyma. :mrgreen:
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Wto lut 22, 2011 19:23 Re: Zbieraj znaczki, nie koty. Rozmowy o kolekcjonerstwie II

mirka_t pisze:Zofia&Sasza dlaczego nie zaproponujesz tych zabawek na przyklad anulka111. Casica i MariaD też by się pewnie chętnie pobawiły.

Ciebie też na forum nikt nie trzyma. :mrgreen:

W odróżnieniu od Ciebie... Fakt!
Obrazek
UWAGA - Angalia to IKA 6 (na FB Krystyna Kowalska) nie wysyłajcie kotów!!!
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=117164

Zofia.Sasza

 
Posty: 15958
Od: Wto wrz 09, 2008 15:02
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lut 22, 2011 19:26 Re: Zbieraj znaczki, nie koty. Rozmowy o kolekcjonerstwie II

Zofia&Sasza pisze:
mirka_t pisze:Zofia&Sasza dlaczego nie zaproponujesz tych zabawek na przyklad anulka111. Casica i MariaD też by się pewnie chętnie pobawiły.

Ciebie też na forum nikt nie trzyma. :mrgreen:

W odróżnieniu od Ciebie... Fakt!

Ba, mnie ludzie lubią, więc nie chcą żebym forum opuściła. :D
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Wto lut 22, 2011 19:47 Re: Zbieraj znaczki, nie koty. Rozmowy o kolekcjonerstwie II

Tak sobie to czytam... i czytam... i czytam... a przy tym myślę (czasami i mnie się to zdarza; rzadko, bo rzadko, ale jednak). Jest taka ładna łacińska sentencja, ale już się nie będę popisywała, napiszę od razu po polsku: "Senatorowie to dobrzy ludzie, senat to złe zwierzę". Każda z forumowiczek to dobry i mądry człowiek. A na forum... Albo wspólnie huzia na Józia, albo dyskusje, których jedynym celem jest udowodnienia drugiej stronie, że jest intelektualnie niepełnosprawna. Oczywiście muszą przy tym powstać frakcje, czyli "chórki", bo... w kupie raźniej. A ja tak sobie myślę... Po jakiego diabła to wszystko? Z pewną taką nieśmiałością proszę o zatrzymanie się i chwilę refleksji.

Może czas na zastanowienie się.

1. Co już osiągnęłyście lub myślicie, że osiągnęłyście?

2. Co chcecie osiągnąć i czy uważacie, że zastosowane przez Was metody są skuteczne?

vega013

 
Posty: 14686
Od: Czw lut 22, 2007 20:00
Lokalizacja: Warszawa Radość

Post » Wto lut 22, 2011 20:01 Re: Zbieraj znaczki, nie koty. Rozmowy o kolekcjonerstwie II

vega013 pisze:... Po jakiego diabła to wszystko? ...

Vega013 według mnie najprostszą odpowiedzią jest - pisać każdy może.



Z ostatniego postu casica wynika, że przede wszystkim chodzi jej o dobro ludzi.

Tyle było o transparentności dt po czym to, że piszą na forum o swoich dokonaniach określa się jako "trąbienie o swoich zasługach na forum".

Itp, itd.....
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Wto lut 22, 2011 20:57 Re: Zbieraj znaczki, nie koty. Rozmowy o kolekcjonerstwie II

casica pisze:
Agn pisze:casica, teraz nie dość, że o samo zbieractwo mnie będziesz oskarżać, to jeszcze o wszystkie ewentualne przypadki zbieractwa [na forum], że są pójściem w moje ślady?
No proszę Cię... bez jaj.
Ciekawe, co jeszcze?

No nie
Napisałam tak
casica pisze:Czy akurat Twoim dosłownie, to nie wiem. Ale jest klimat pozytywnego myslenia o takich miejscach stwarzany przez niektórych- wystarczy poczytać ten wątek, więc i chętni są.

Acha.
Czyli nie mam naśladowców, nikt nie poszedł w moje ślady, ale tworzę zły klimat.
To o co Ty właściwie mnie oskarżałaś wcześniej pisząc, że stanowię niebezpieczny przykład do naśladownictwa?
casica pisze:Ale tutaj mogę też dołączyć to, co napisała mirka_t i odpowiedzieć zbiorczo
mirka_t pisze:Czyli nie bierzesz z nikogo przykładu tylko kierujesz się własnym doświadczeniem. Dlaczego, więc sądzisz, że inni mają inaczej.

Bo jest takli klimat na miau, taka presja - brać, a im więcej tym lepiej. Może Wy juz tego nie widzicie?
Ja to odczułam najbardziej po zarejestrowaniu się na miau, swoistą miauową psychozę.
I omal jej nie uległam. W tym sensie, że uznałam, iz wszystko co kiedykolwiek dla kotów robiłam to w ogóle nic, zero, nic nie warte bo mam tylko dwa koty. Bo miau (a przynajmniej niektóre jego części czy wątki) taką właśnie atmosferę wytwarza.
Było juz o tym pisane wielokrotnie - o presji i klimacie na branie tymczasów. A nie wszyscy mają na tyle silny charakter (nie wiem zresztą jak to dokładnie określić), żeby te tymczasy wydawać, brać nowe itd.
Ja np nie mam i wiem o tym. Zakocić się mogłabym w ciągu bardzo krótkiego czasu. Przecież jak tak sobie pomyslę to moje dwa tymczasy (teraz rezydentki) Zawieszka i Rysia mogły znaleźć domy.
W każdym razie ja znam swoje ograniczenia w tym względzie. A klimat miau, a zwłaszcza postawa tej aktywniejszej kocio jego części taka własnie presję na wielu ludzi, zwłaszcza nowych wywiera. I to akurat uważam za fatalne, bo z tych wielu spontanicznych dokoceń wiele jest bezsensownych.


Ależ ja rozumiem doskonale Twoją niemoc związaną z tym, co nazywasz `miauową psychozą`.
Tylko mnie to akurat nie dotyczy. Nigdy nie miałam poczucia, że robię `za mało`, albo że to, co robię to jest `nic`, nie w tym sensie żeby akurat z tego wynikał przyrost mojego stada.
I powtarzam - jeśli ktoś czyta mój wątek regularnie, doskonale powinien sobie zdawać sprawę z tego, jaka to jest robota. Jeśli sobie nie zdaje z tego sprawy i spróbuje naśladownictwa dla samych `aniołków`, `poklasku` i `wygodnego życia z kotów`, to szybko się przekona, że tylko na takich atrybutach nie da się zbudować czegoś sensownego.

Nie masz przekonania do mojej pracy? Nie mogłabyś tak spędzać życia? Bo znasz swoje ograniczenia, bo Twoje wybory życiowe są inne? Twoje prawo.
Tylko znowu przy pomocy upraszczających ogólników usiłujesz tak naprawdę skanalizować swoją frustrację. A jeśli to nie frustracja, to skąd tyle agresji i prywatnie kierowanego jadu w Twojej `walce` z mocno zakoconymi domami?

Nie mogę zaprzestać robienia czegoś, do czego mam przekonanie i co mi wychodzi, tylko dlatego, że ktoś może źle ocenić swoje własne możliwości. Nie możesz na mnie wieszać odpowiedzialności za to, co robią [a właściwie: `może zrobią`, bo przecież nie mam naśladowców] dorośli ludzie.

I jeszcze jedno.
Potępianie w czambuł wszystkich wielozakoconych domów odbija się na kotach. Nie na tych, które są w dobrych wielozakoconych domach zaopiekowane na poziomie, jakiego nigdy nie zaznały w swoim życiu. Ale na tych, które mogłyby do takich domów trafić. Bo nawiązując do tego, co pisała wcześniej Maryla - to takie domu współuczestniczą w `rozładowywaniu` problemów u prawdziwych zbieraczy, gdzie koty umierają z głodu i chorób. Ty nie weźmiesz kota z Korabiewic, ja już też nie. A ja akurat mogłabym.
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Wto lut 22, 2011 21:44 Re: Zbieraj znaczki, nie koty. Rozmowy o kolekcjonerstwie II

vega013 pisze:Tak sobie to czytam... i czytam... i czytam... a przy tym myślę (czasami i mnie się to zdarza; rzadko, bo rzadko, ale jednak). Jest taka ładna łacińska sentencja, ale już się nie będę popisywała, napiszę od razu po polsku: "Senatorowie to dobrzy ludzie, senat to złe zwierzę". Każda z forumowiczek to dobry i mądry człowiek. A na forum... Albo wspólnie huzia na Józia, albo dyskusje, których jedynym celem jest udowodnienia drugiej stronie, że jest intelektualnie niepełnosprawna. Oczywiście muszą przy tym powstać frakcje, czyli "chórki", bo... w kupie raźniej. A ja tak sobie myślę... Po jakiego diabła to wszystko? Z pewną taką nieśmiałością proszę o zatrzymanie się i chwilę refleksji.

Może czas na zastanowienie się.

1. Co już osiągnęłyście lub myślicie, że osiągnęłyście?

2. Co chcecie osiągnąć i czy uważacie, że zastosowane przez Was metody są skuteczne?



Zanim się zdecyduję czy odpowiedzieć, do dopytam: do kogo są skierowane te pytania?
Obrazek Obrazek
W moim domu koty bawią się strzykawkami. A jednak patologia czai się gdzie indziej...

joshua_ada

Avatar użytkownika
 
Posty: 9851
Od: Pon gru 03, 2007 8:41

Post » Wto lut 22, 2011 22:05 Re: Zbieraj znaczki, nie koty. Rozmowy o kolekcjonerstwie II

Do tych, którzy się tu kłócą. Jeśli się nie kłócisz, nie odpowiadaj.
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46758
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Wto lut 22, 2011 22:17 Re: Zbieraj znaczki, nie koty. Rozmowy o kolekcjonerstwie II

MalgWroclaw pisze:Do tych, którzy się tu kłócą. Jeśli się nie kłócisz, nie odpowiadaj.


Absolutnie nie. Pytania skierowane są do osób, które dyskutują w tym wątku. Jest to jednocześnie prośba o chwilę refleksji, o trochę konstruktywizmu. Bez złośliwości ani podtekstów.

vega013

 
Posty: 14686
Od: Czw lut 22, 2007 20:00
Lokalizacja: Warszawa Radość

Post » Wto lut 22, 2011 22:25 Re: Zbieraj znaczki, nie koty. Rozmowy o kolekcjonerstwie II

pierdołasek przekonała mnie,że nie o koty w tej dyskusji chodzi.
Szanowna komisja społeczna nie chce dyskusji,chce przytakiwania.
Dobranoc.
Legnica
 

Post » Wto lut 22, 2011 22:55 Re: Zbieraj znaczki, nie koty. Rozmowy o kolekcjonerstwie II

Stanowczo nie jest moim problemem, że wszystko odnosisz do siebie, to jest Twój problem. Na jakim poziomie ogólności by nie napisać zawsze się pojawisz i odniesiesz wszystko do siebie :roll:
Agn pisze:Acha.
Czyli nie mam naśladowców, nikt nie poszedł w moje ślady, ale tworzę zły klimat.
To o co Ty właściwie mnie oskarżałaś wcześniej pisząc, że stanowię niebezpieczny przykład do naśladownictwa?

Ja nie wiem czy Ty akurat, Ty konkretnie, masz naśladowców, nie robiłam w tej kwestii ankiety. Ale tak, uważam, że Ty i podobne przypadki, przyczyniacie się do takiego własnie klimatu. I tak, uważam, że to zły klimat i zły przykład do naśladowania. Wbrew wszystkiemu co robisz (a nie neguję, że coś dobrego i w Twojej działalności można znaleźć) jesteś więc negatywnym przykładem.
Agn pisze:Ależ ja rozumiem doskonale Twoją niemoc związaną z tym, co nazywasz 'miauową psychozą'.
Tylko mnie to akurat nie dotyczy. Nigdy nie miałam poczucia, że robię 'za mało', albo że to, co robię to jest 'nic', nie w tym sensie żeby akurat z tego wynikał przyrost mojego stada.

Gratuluję więc z całego serca, cieszę się Twoją radością, iż Ciebie problem ten nie dotyczy :wink:
Ale czytuje Twój watek, kiedys nawet zadałam sobie trud przejrzenia wstecz tego co pisałaś. Nie mam czasu szukać, ale początek wyglądał tak, w październiku 2005 :
Agn pisze: Kot ma na pewno skończone trzy lata. Nie znosi psów. U mnie nie może zostać. Syn wraca jutro z zawodów wspinaczkowych, mieszkanie jest małe a my mamy cztery dorosłe koty i psa. Wszystko to nie stanowiło by problemu, gdyby nie to, że nowoprzybyły ma świerzb (już podano leki i mam drugą dawkę), a jeden z naszych niedawno się go pozbył; miał od innej kici, która już znalazła nowy dom. Bardzo proszę o pomoc.

Bardzo szybko doszłaś do 20 kotów, ale nie mam czasu teraz szukać jak szybko. Więc z tym brakiem problemu to jakoś nie tak jak piszesz. Uwierzyłabym, gdybyś na miau zarejestrowała się mając 20 kotów.
Agn pisze:Nie masz przekonania do mojej pracy? Nie mogłabyś tak spędzać życia? Bo znasz swoje ograniczenia, bo Twoje wybory życiowe są inne? Twoje prawo.
Tylko znowu przy pomocy upraszczających ogólników usiłujesz tak naprawdę skanalizować swoją frustrację. A jeśli to nie frustracja, to skąd tyle agresji i prywatnie kierowanego jadu w Twojej 'walce' z mocno zakoconymi domami?

Jaka frustracja? 8O
To nie jest frustracja, ja uważam, że to co robicie jest złe, a przykład który dajecie jest fatalny. Jeśli uważam, że coś jest złe, usiłuję to zło zwalczać.
I to by było na tyle.
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto lut 22, 2011 23:00 Re: Zbieraj znaczki, nie koty. Rozmowy o kolekcjonerstwie II

Vice versa :wink:
Legnica
 

Post » Wto lut 22, 2011 23:29 Re: Zbieraj znaczki, nie koty. Rozmowy o kolekcjonerstwie II

casica pisze:Stanowczo nie jest moim problemem, że wszystko odnosisz do siebie, to jest Twój problem. Na jakim poziomie ogólności by nie napisać zawsze się pojawisz i odniesiesz wszystko do siebie :roll:

A jak mam nie odnosić, skoro piszesz o mnie wprost i bezpośrednio do mnie. Mam udawać, że nie?
Ktoś będzie pluł, a ja mam twierdzić, że pada?

casica pisze:Ja nie wiem czy Ty akurat, Ty konkretnie, masz naśladowców, nie robiłam w tej kwestii ankiety. Ale tak, uważam, że Ty i podobne przypadki, przyczyniacie się do takiego własnie klimatu. I tak, uważam, że to zły klimat i zły przykład do naśladowania. Wbrew wszystkiemu co robisz (a nie neguję, że coś dobrego i w Twojej działalności można znaleźć) jesteś więc negatywnym przykładem.

casica, cokolwiek byś nie napisała, uważam, że takie osoby jak ja i `podobne przypadki` stanowią jedyną alternatywę dla masowego usypiania zwierząt od zbieraczy i ze źle prowadzonych schronisk.

casica pisze:
Agn pisze:Ależ ja rozumiem doskonale Twoją niemoc związaną z tym, co nazywasz `miauową psychozą`.
Tylko mnie to akurat nie dotyczy. Nigdy nie miałam poczucia, że robię `za mało`, albo że to, co robię to jest `nic`, nie w tym sensie żeby akurat z tego wynikał przyrost mojego stada.

Gratuluję więc z całego serca, cieszę się Twoją radością, iż Ciebie problem ten nie dotyczy :wink:
Ale czytuje Twój watek, kiedys nawet zadałam sobie trud przejrzenia wstecz tego co pisałaś. Nie mam czasu szukać, ale początek wyglądał tak, w październiku 2005 :
Agn pisze: Kot ma na pewno skończone trzy lata. Nie znosi psów. U mnie nie może zostać. Syn wraca jutro z zawodów wspinaczkowych, mieszkanie jest małe a my mamy cztery dorosłe koty i psa. Wszystko to nie stanowiło by problemu, gdyby nie to, że nowoprzybyły ma świerzb (już podano leki i mam drugą dawkę), a jeden z naszych niedawno się go pozbył; miał od innej kici, która już znalazła nowy dom. Bardzo proszę o pomoc.

Bardzo szybko doszłaś do 20 kotów, ale nie mam czasu teraz szukać jak szybko. Więc z tym brakiem problemu to jakoś nie tak jak piszesz. Uwierzyłabym, gdybyś na miau zarejestrowała się mając 20 kotów.

Ale o czym to ma niby świadczyć?
O zgubnym wpływie miau na moją drogę życiową? Bez kitu.
11 lat temu nawet nie myślałam, że będę mieć choć jednego kota w domu - dopóki nie natknęłam się na chore kocię na pracowym podwórku. 10 lat temu nie wiedziałam, że będę umiała podać kotu zastrzyk, podłączyć kroplówkę. Cztery lata temu nie myślałam, że można kota zapakować w pieluchę i dać mu kilka lat dobrego, normalnego życia - był okres, gdy zmieniałam pieluchy pięciu takim kotom w domu.
To jest kwestia pewnych przygodnych okoliczności i życiowych wyborów, jakich się w tych okolicznościach dokonuje, a nie `presji` forum internetowego.

casica pisze:
Agn pisze:Nie masz przekonania do mojej pracy? Nie mogłabyś tak spędzać życia? Bo znasz swoje ograniczenia, bo Twoje wybory życiowe są inne? Twoje prawo.
Tylko znowu przy pomocy upraszczających ogólników usiłujesz tak naprawdę skanalizować swoją frustrację. A jeśli to nie frustracja, to skąd tyle agresji i prywatnie kierowanego jadu w Twojej `walce` z mocno zakoconymi domami?

Jaka frustracja? 8O
To nie jest frustracja, ja uważam, że to co robicie jest złe, a przykład który dajecie jest fatalny. Jeśli uważam, że coś jest złe, usiłuję to zło zwalczać.
I to by było na tyle.

Jaka frustracja?
Ano taka :arrow:
casica pisze:Bo jest takli klimat na miau, taka presja - brać, a im więcej tym lepiej. Może Wy juz tego nie widzicie?
Ja to odczułam najbardziej po zarejestrowaniu się na miau, swoistą miauową psychozę.
I omal jej nie uległam. W tym sensie, że uznałam, iz wszystko co kiedykolwiek dla kotów robiłam to w ogóle nic, zero, nic nie warte bo mam tylko dwa koty. Bo miau (a przynajmniej niektóre jego części czy wątki) taką właśnie atmosferę wytwarza.
Było juz o tym pisane wielokrotnie - o presji i klimacie na branie tymczasów. A nie wszyscy mają na tyle silny charakter (nie wiem zresztą jak to dokładnie określić), żeby te tymczasy wydawać, brać nowe itd.
Ja np nie mam i wiem o tym. Zakocić się mogłabym w ciągu bardzo krótkiego czasu. Przecież jak tak sobie pomyslę to moje dwa tymczasy (teraz rezydentki) Zawieszka i Rysia mogły znaleźć domy.
W każdym razie ja znam swoje ograniczenia w tym względzie. A klimat miau, a zwłaszcza postawa tej aktywniejszej kocio jego części taka własnie presję na wielu ludzi, zwłaszcza nowych wywiera. I to akurat uważam za fatalne, bo z tych wielu spontanicznych dokoceń wiele jest bezsensownych.


I z powodu m.in. takich Twoich osobistych frustracji nie powinnaś oceniać tego, co robię jako `zła wcielonego`. Bo o podstawach merytorycznych i braku doświadczenia już wspominałam.
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, kasiek1510, puszatek, Szymkowa i 58 gości