Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
mirka_t pisze:Casica przecież nikt na miau Ciebie nie trzyma.
mirka_t pisze:Zofia&Sasza dlaczego nie zaproponujesz tych zabawek na przyklad anulka111. Casica i MariaD też by się pewnie chętnie pobawiły.
Ciebie też na forum nikt nie trzyma.
Zofia&Sasza pisze:mirka_t pisze:Zofia&Sasza dlaczego nie zaproponujesz tych zabawek na przyklad anulka111. Casica i MariaD też by się pewnie chętnie pobawiły.
Ciebie też na forum nikt nie trzyma.
W odróżnieniu od Ciebie... Fakt!
vega013 pisze:... Po jakiego diabła to wszystko? ...
casica pisze:Agn pisze:casica, teraz nie dość, że o samo zbieractwo mnie będziesz oskarżać, to jeszcze o wszystkie ewentualne przypadki zbieractwa [na forum], że są pójściem w moje ślady?
No proszę Cię... bez jaj.
Ciekawe, co jeszcze?
No nie
Napisałam takcasica pisze:Czy akurat Twoim dosłownie, to nie wiem. Ale jest klimat pozytywnego myslenia o takich miejscach stwarzany przez niektórych- wystarczy poczytać ten wątek, więc i chętni są.
casica pisze:Ale tutaj mogę też dołączyć to, co napisała mirka_t i odpowiedzieć zbiorczomirka_t pisze:Czyli nie bierzesz z nikogo przykładu tylko kierujesz się własnym doświadczeniem. Dlaczego, więc sądzisz, że inni mają inaczej.
Bo jest takli klimat na miau, taka presja - brać, a im więcej tym lepiej. Może Wy juz tego nie widzicie?
Ja to odczułam najbardziej po zarejestrowaniu się na miau, swoistą miauową psychozę.
I omal jej nie uległam. W tym sensie, że uznałam, iz wszystko co kiedykolwiek dla kotów robiłam to w ogóle nic, zero, nic nie warte bo mam tylko dwa koty. Bo miau (a przynajmniej niektóre jego części czy wątki) taką właśnie atmosferę wytwarza.
Było juz o tym pisane wielokrotnie - o presji i klimacie na branie tymczasów. A nie wszyscy mają na tyle silny charakter (nie wiem zresztą jak to dokładnie określić), żeby te tymczasy wydawać, brać nowe itd.
Ja np nie mam i wiem o tym. Zakocić się mogłabym w ciągu bardzo krótkiego czasu. Przecież jak tak sobie pomyslę to moje dwa tymczasy (teraz rezydentki) Zawieszka i Rysia mogły znaleźć domy.
W każdym razie ja znam swoje ograniczenia w tym względzie. A klimat miau, a zwłaszcza postawa tej aktywniejszej kocio jego części taka własnie presję na wielu ludzi, zwłaszcza nowych wywiera. I to akurat uważam za fatalne, bo z tych wielu spontanicznych dokoceń wiele jest bezsensownych.
vega013 pisze:Tak sobie to czytam... i czytam... i czytam... a przy tym myślę (czasami i mnie się to zdarza; rzadko, bo rzadko, ale jednak). Jest taka ładna łacińska sentencja, ale już się nie będę popisywała, napiszę od razu po polsku: "Senatorowie to dobrzy ludzie, senat to złe zwierzę". Każda z forumowiczek to dobry i mądry człowiek. A na forum... Albo wspólnie huzia na Józia, albo dyskusje, których jedynym celem jest udowodnienia drugiej stronie, że jest intelektualnie niepełnosprawna. Oczywiście muszą przy tym powstać frakcje, czyli "chórki", bo... w kupie raźniej. A ja tak sobie myślę... Po jakiego diabła to wszystko? Z pewną taką nieśmiałością proszę o zatrzymanie się i chwilę refleksji.
Może czas na zastanowienie się.
1. Co już osiągnęłyście lub myślicie, że osiągnęłyście?
2. Co chcecie osiągnąć i czy uważacie, że zastosowane przez Was metody są skuteczne?
MalgWroclaw pisze:Do tych, którzy się tu kłócą. Jeśli się nie kłócisz, nie odpowiadaj.
Agn pisze:Acha.
Czyli nie mam naśladowców, nikt nie poszedł w moje ślady, ale tworzę zły klimat.
To o co Ty właściwie mnie oskarżałaś wcześniej pisząc, że stanowię niebezpieczny przykład do naśladownictwa?
Agn pisze:Ależ ja rozumiem doskonale Twoją niemoc związaną z tym, co nazywasz 'miauową psychozą'.
Tylko mnie to akurat nie dotyczy. Nigdy nie miałam poczucia, że robię 'za mało', albo że to, co robię to jest 'nic', nie w tym sensie żeby akurat z tego wynikał przyrost mojego stada.
Agn pisze: Kot ma na pewno skończone trzy lata. Nie znosi psów. U mnie nie może zostać. Syn wraca jutro z zawodów wspinaczkowych, mieszkanie jest małe a my mamy cztery dorosłe koty i psa. Wszystko to nie stanowiło by problemu, gdyby nie to, że nowoprzybyły ma świerzb (już podano leki i mam drugą dawkę), a jeden z naszych niedawno się go pozbył; miał od innej kici, która już znalazła nowy dom. Bardzo proszę o pomoc.
Agn pisze:Nie masz przekonania do mojej pracy? Nie mogłabyś tak spędzać życia? Bo znasz swoje ograniczenia, bo Twoje wybory życiowe są inne? Twoje prawo.
Tylko znowu przy pomocy upraszczających ogólników usiłujesz tak naprawdę skanalizować swoją frustrację. A jeśli to nie frustracja, to skąd tyle agresji i prywatnie kierowanego jadu w Twojej 'walce' z mocno zakoconymi domami?
casica pisze:Stanowczo nie jest moim problemem, że wszystko odnosisz do siebie, to jest Twój problem. Na jakim poziomie ogólności by nie napisać zawsze się pojawisz i odniesiesz wszystko do siebie![]()
casica pisze:Ja nie wiem czy Ty akurat, Ty konkretnie, masz naśladowców, nie robiłam w tej kwestii ankiety. Ale tak, uważam, że Ty i podobne przypadki, przyczyniacie się do takiego własnie klimatu. I tak, uważam, że to zły klimat i zły przykład do naśladowania. Wbrew wszystkiemu co robisz (a nie neguję, że coś dobrego i w Twojej działalności można znaleźć) jesteś więc negatywnym przykładem.
casica pisze:Agn pisze:Ależ ja rozumiem doskonale Twoją niemoc związaną z tym, co nazywasz `miauową psychozą`.
Tylko mnie to akurat nie dotyczy. Nigdy nie miałam poczucia, że robię `za mało`, albo że to, co robię to jest `nic`, nie w tym sensie żeby akurat z tego wynikał przyrost mojego stada.
Gratuluję więc z całego serca, cieszę się Twoją radością, iż Ciebie problem ten nie dotyczy![]()
Ale czytuje Twój watek, kiedys nawet zadałam sobie trud przejrzenia wstecz tego co pisałaś. Nie mam czasu szukać, ale początek wyglądał tak, w październiku 2005 :Agn pisze: Kot ma na pewno skończone trzy lata. Nie znosi psów. U mnie nie może zostać. Syn wraca jutro z zawodów wspinaczkowych, mieszkanie jest małe a my mamy cztery dorosłe koty i psa. Wszystko to nie stanowiło by problemu, gdyby nie to, że nowoprzybyły ma świerzb (już podano leki i mam drugą dawkę), a jeden z naszych niedawno się go pozbył; miał od innej kici, która już znalazła nowy dom. Bardzo proszę o pomoc.
Bardzo szybko doszłaś do 20 kotów, ale nie mam czasu teraz szukać jak szybko. Więc z tym brakiem problemu to jakoś nie tak jak piszesz. Uwierzyłabym, gdybyś na miau zarejestrowała się mając 20 kotów.
casica pisze:Agn pisze:Nie masz przekonania do mojej pracy? Nie mogłabyś tak spędzać życia? Bo znasz swoje ograniczenia, bo Twoje wybory życiowe są inne? Twoje prawo.
Tylko znowu przy pomocy upraszczających ogólników usiłujesz tak naprawdę skanalizować swoją frustrację. A jeśli to nie frustracja, to skąd tyle agresji i prywatnie kierowanego jadu w Twojej `walce` z mocno zakoconymi domami?
Jaka frustracja?![]()
To nie jest frustracja, ja uważam, że to co robicie jest złe, a przykład który dajecie jest fatalny. Jeśli uważam, że coś jest złe, usiłuję to zło zwalczać.
I to by było na tyle.
casica pisze:Bo jest takli klimat na miau, taka presja - brać, a im więcej tym lepiej. Może Wy juz tego nie widzicie?
Ja to odczułam najbardziej po zarejestrowaniu się na miau, swoistą miauową psychozę.
I omal jej nie uległam. W tym sensie, że uznałam, iz wszystko co kiedykolwiek dla kotów robiłam to w ogóle nic, zero, nic nie warte bo mam tylko dwa koty. Bo miau (a przynajmniej niektóre jego części czy wątki) taką właśnie atmosferę wytwarza.
Było juz o tym pisane wielokrotnie - o presji i klimacie na branie tymczasów. A nie wszyscy mają na tyle silny charakter (nie wiem zresztą jak to dokładnie określić), żeby te tymczasy wydawać, brać nowe itd.
Ja np nie mam i wiem o tym. Zakocić się mogłabym w ciągu bardzo krótkiego czasu. Przecież jak tak sobie pomyslę to moje dwa tymczasy (teraz rezydentki) Zawieszka i Rysia mogły znaleźć domy.
W każdym razie ja znam swoje ograniczenia w tym względzie. A klimat miau, a zwłaszcza postawa tej aktywniejszej kocio jego części taka własnie presję na wielu ludzi, zwłaszcza nowych wywiera. I to akurat uważam za fatalne, bo z tych wielu spontanicznych dokoceń wiele jest bezsensownych.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, kasiek1510, puszatek, Szymkowa i 58 gości