K-ów, adopcje wirtualne naszych kotów - bezcenne!!!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw wrz 03, 2009 17:46 Re: K-ów, wirtualne adopcje naszych kotów - bezcenne!

mjs pisze:
Kilkakrotnie nie tylko ja pisałam na tym wątku, żeby ostrożnie wchodzić na Wlp, bo koty biegają po wszystkich pomieszczeniach. Nie ma problemów z ostrożnym wejściem, bo koty nie drapią w drzwi, ani nie warują przy klamce. Są wypuszczone, bo w środkowym pomieszczeniu jest włączony dyfuzor z feliwayem, nie stać nas na dwa, a wszystkie koty powinny z niego skorzystać. Drzwi do kantorka zostały otwarte, bo zwyczajnie się nie zamykają. Gdy zostawiałyśmy z lutrą koty luzem wszystko, z czym mógłby być problem zostało zabezpieczone. Może któryś z panów zerknie na te drzwi , bo na moje oko problem nie jest na tyle poważnym żeby drzwi wymieniać.
Ryfka tłucze wszystkie koty, zwykle łapą nieuzbrojoną, choć bywa że się naprawdę wścieknie. Pamiętacie jak pisałam o totalnie zalanym przez Bercika prawym pokoju? Najprawdopodobniej tłukła go Ryfka. Na większej przestrzeni koty mają większe szanse na znalezienie schronienia przed naszą agresorką, w czterech ścianach leją gdzie popadnie ze strachu :(
Bitwa najprawdopodobniej byłą z Myszką, która agresją reaguje nie tylko na człowieka, ale i na koty. To ona zadekowała się za drzwiami. Jeśli pozamykamy koty w pokojach to feliway lepiej zabrać, szkoda 7 dych. Moim zdaniem to zamknięcie na dłuższą metę im nie służy. Góralki np uwielbiają drapak w prawym pokoju, Gluś cudnie tuli się do Bercika, Milka regularnie korzysta z kuwet w prawym pokoju, a Negricia lubi kanapę w lewym. Te koty mają się socjalizować, bójki zawsze mogą się zdarzyć. W pierwszym pomieszczeniu jest jeszcze jedna klatka, myślę, że trzeba tam wsadzić Myszkę i zasłonić częściowo prześcieradłem, dając jej azyl na początek. Ona owszem tłucze łapami, ale do tej pory pazurów nie wysuwała.
Będzie jednak jak zdecydujecie.


dlatego proponuję aby feliwaya dać do pokoju gdzie jest Ryfka, bo pozostałe koty zachowują się chyba spokojnie. Koty jak zrozumiałam mogą swobodnie wędrować gdy jest tam ludź, myślę, że nie muszą tego robić gdy go nie ma. Wsadzenie Myszki do klatki na jakiś czas też może być dobrym rozwiązaniem, może się wyciszy.
Koty mają się socjalizować ale nie jest to do końca równoznaczne z tym, że każdy z każdym, mam żywy przykład w domu gdzie też jest podział na pokoje (niestety otwarte) i zapędzenie się niektórych kotów na "nie swój teren" jest powodem do walki na śmierć i życie, mimo, że feliway chodzi na okrągło..
Jeżeli jest możliwość to proponuję aby częściowo wrócić do poprzedniego systemu tzn gdy jest człowiek to ogony wpadają do siebie "na kawkę" ale potem idą grzecznie na zajęcia w podgrupach.

Powyższe przemyślenia są oparte na osobistych doświadczeniach, bo na co dzień mam do czynienia z większą grupa kotów na znacznie mniejszym obszarze i przeklinam brak możliwości izolacji niektórych od niektórych, te niektóre pewnie przeklinają za to mnie :wink:

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw wrz 03, 2009 18:23 Re: K-ów, wirtualne adopcje naszych kotów - bezcenne!

Byłyśmy z Jafusią na Kocimskiej. Jaga ma b. dobry wpływ na dzikusy - miziała je, zwłaszcza dziewczynkę, chyba z godzinę i widać, że kotom się podobało. W klatce było czysto! Kuwetka wyraźnie używana.
Kocurek ma odparzoną nasadę ogona i okolice odbytu - łyse. To pewnie po tych kupalach z krwią. Jutro sprobuję je zawieźć na szczepienie - jak mi się uda je wyjąć z klatki bez strat w ludziach :wink: . Oczka zakropliłam.

Kretki troszkę połaziły po drapaczku, ale nadal baaardzo płochliwe i syczą, a kocurek bije. Mniejsza czarna kretka wymiotowała śliną i była nieco osowiała. - nie wiem dlaczego. Akima, zwróć na nią uwagę jutro rano.
Obrazek

miszelina

Avatar użytkownika
 
Posty: 13549
Od: Nie maja 06, 2007 13:31
Lokalizacja: Krakow

Post » Czw wrz 03, 2009 18:26 Re: K-ów, wirtualne adopcje naszych kotów - bezcenne!

Feliway również przyda się Myszce, teraz to ona jest najbardziej przerażona. A co z biedną Fredzią, Glusiem, czy Fumikiem? Feliway nie był kupiony tylko dla Ryfki, ale również dla zestresowanych biedaków, które nie czują się na Wielopolu pewnie.

Powyższe przemyślenia oparte są na trzymiesięcznym, niemal codziennym wielopolowaniu :wink:
Obrazek

mjs

 
Posty: 8428
Od: Pon kwi 03, 2006 17:46
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw wrz 03, 2009 18:30 Re: K-ów, wirtualne adopcje naszych kotów - bezcenne!

wanila pisze:
Tweety pisze:
klatka jak najbardziej, ciachnięcie również, natomiast kociak czeka aż jeszcze trochę podrośnie i też do ciachnięcia.
Koty są przyjmowane właściwie już tylko w ekstremalnych sytuacjach


ok, jeszcze dwa pytania:
czy jak się złapie matkę do ciachnięcia to ten drugi kot (3 mce) poradzi sobie do czasu jej ponownego wypuszczenia? i czy AFN przechowa kotkę po sterylce?
czy poczekać jeszcze i złapać oba (bo to prawdopodobnie też kicia) i ciachnie się je obie?


Ja Ci, wanilko, nie odpowiem, ale podrzucę pytania.
Obrazek

mjs

 
Posty: 8428
Od: Pon kwi 03, 2006 17:46
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw wrz 03, 2009 18:35 Re: K-ów, wirtualne adopcje naszych kotów - bezcenne!

Kwestia nie polega na tym że koty coś zniszczą jest to wliczone w przyjemność ich
posiadania kwestia jest w tym że do tego pomieszczenia może wejść ktoś
z nadzoru i powypuszcza koty (niechcący ,administrator obiektu ) a już było zażalenie
lepiej żeby paniusie z PP mniej widziały i słyszały .
Obrazek
Obrazek Obrazek
MRUCZUŚ ,JULKA (*)

markopolo00

 
Posty: 1682
Od: Pt cze 27, 2008 19:02
Lokalizacja: kraków

Post » Czw wrz 03, 2009 18:37 Re: K-ów, wirtualne adopcje naszych kotów - bezcenne!

markopolo00 pisze:Kwestia nie polega na tym że koty coś zniszczą jest to wliczone w przyjemność ich
posiadania kwestia jest w tym że do tego pomieszczenia może wejść ktoś
z nadzoru i powypuszcza koty (niechcący ,administrator obiektu ) a już było zażalenie
lepiej żeby paniusie z PP mniej widziały i słyszały .

Ten argument do mnie przemawia, ale nadal nie wiem, jak jednym feliwayem zrobić dobrze kotom w dwóch pokojach :?
Obrazek

mjs

 
Posty: 8428
Od: Pon kwi 03, 2006 17:46
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw wrz 03, 2009 19:12 Re: K-ów, wirtualne adopcje naszych kotów - bezcenne!

nadal nie wiem, jak jednym feliwayem zrobić dobrze kotom w dwóch pokojach


Drugi Feliway? wiem, że koszta, ale gdyby się zrzucić np. po 5 zł? Na allegro najtańszy wkład do dyfuzora 65 zł z wysyłką, może ktoś wie o tańszym? Dyfuzor mogę dać, moje koty miały z okazji przeprowadzki, ale od dawna jesteśmy zaaklimatyzowani i nie używamy :)
Strasznie mi żal Myszki - agresora, jak zawsze starych kotów, które tracą nagle dom :( Wyobrażam sobie, jak przerażona i agresywna byłaby moja 14 letnia Kamusia, gdyby ją nagle gdzieś wywieźć w obce miejsce, mimo że wychowała się w stadzie kotów i do dziś w stadzie żyje. A Myszka pewnie byłą jedynaczką :(

karaluch

 
Posty: 272
Od: Sob lut 11, 2006 20:03

Post » Czw wrz 03, 2009 20:01 Re: K-ów, wirtualne adopcje naszych kotów - bezcenne!

W sklepie "karusek" na Żabińcu mają Feliway uzupełnienie za 69 zł.

W sklepie burykot.pl (z danych na stronie wynika ze mieszcza sie na os. Centrum C) tam fumigator z wkladem kosztuje 85 zł.

mjs, widzimy sie jutro :) bede ciut wczesniej niz planowalam (jestem na chorobowym :/)
A ta kotka ktora tak demolowala kantorek to jest to napuszone czarno-biale cudo o ktorym nie pamietalam jak sie nazywa :) Tez syczala na mnie zza drzwi. Wcale sie nie dziwie ze tam wszystko fruwalo...ma kobieta charakterek :)

Edit: ja sie moge dorzucic do Feliwaya (choc tyle moge zrobic...) takze jak cos to piatka ode mnie jutro trafi na rece mjs. ewentualnie gdzie tam trzeba bedzie wplacic to prosze o informacje :)
Najpiękniejszą muzyką przed snem jest mruczenie szczęśliwego kota...

solangelica

Avatar użytkownika
 
Posty: 5123
Od: Wto paź 28, 2008 23:10
Lokalizacja: Silesia

Post » Czw wrz 03, 2009 20:16 Re: K-ów, wirtualne adopcje naszych kotów - bezcenne!

Mam pytanie: jak wkleic w podpis bannerek ale w taki sposob, zeby przekierowywal bezposrednio na konkretny watek?
Z gory dziekuje za pomoc:)
Najpiękniejszą muzyką przed snem jest mruczenie szczęśliwego kota...

solangelica

Avatar użytkownika
 
Posty: 5123
Od: Wto paź 28, 2008 23:10
Lokalizacja: Silesia

Post » Czw wrz 03, 2009 20:36 Re: K-ów, wirtualne adopcje naszych kotów - bezcenne!

miszelina pisze:Byłyśmy z Jafusią na Kocimskiej. Jaga ma b. dobry wpływ na dzikusy - miziała je, zwłaszcza dziewczynkę, chyba z godzinę i widać, że kotom się podobało. W klatce było czysto! Kuwetka wyraźnie używana.
Kocurek ma odparzoną nasadę ogona i okolice odbytu - łyse. To pewnie po tych kupalach z krwią. Jutro sprobuję je zawieźć na szczepienie - jak mi się uda je wyjąć z klatki bez strat w ludziach :wink: . Oczka zakropliłam.

Kretki troszkę połaziły po drapaczku, ale nadal baaardzo płochliwe i syczą, a kocurek bije. Mniejsza czarna kretka wymiotowała śliną i była nieco osowiała. - nie wiem dlaczego. Akima, zwróć na nią uwagę jutro rano.


i niech zostaną płochliwe, to dla nich lepiej, poczekają na ciachnięcie i wrócą do siebie. Nie będziemy ich na siłę uszczęśliwiać. Lutra pogada z doktorem kiedy można je będzie ciachnąć.
Prawdopodobnie Fifi pójdzie do domu. Waldi miał dzisiaj odwołaną wizytę, bo pani się rozchorowała ale prosiła, żeby go przez najbliższy tydzień nie wydawać nikomu.

Kociątko, które miało być uśpione jest u Zowisi, chociaż po drodze było jeszcze trochę dramatów, szantażu i innych okropności :(
W między czasie toczyła się jeszcze sprawa kociąt z Salwatora. Pani zadzwoniła, że wczoraj słychać było płacz w ogrodzie, potem ucichło dzisiaj znowu powtórka i gdy pani się "włamała" to jeden maluch już nie żył, drugi był w agonii, trzeci dawał radę. I oczywiście jak wiadomo chyba nie muszę cytować pytań zadawanych mi :wink: Na początek wysłałam panią na Senatorską po szybki ratunek. Niestety, mimo masażu serca i innych zabiegów, jedno kociątko odeszło. Drugie zostało nafaszerowane różnościami, w zanadrzu był plan B ale pani stanęła na wysokości zadania i znalazła kogoś z mamką a gdyby mamka nie przyjęła to jej właścicielka ma malucha karmić. Też było trochę dramatu ale na razie skończyło się fajnie

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw wrz 03, 2009 20:37 Re: K-ów, wirtualne adopcje naszych kotów - bezcenne!

mjs pisze:
wanila pisze:
Tweety pisze:
klatka jak najbardziej, ciachnięcie również, natomiast kociak czeka aż jeszcze trochę podrośnie i też do ciachnięcia.
Koty są przyjmowane właściwie już tylko w ekstremalnych sytuacjach


ok, jeszcze dwa pytania:
czy jak się złapie matkę do ciachnięcia to ten drugi kot (3 mce) poradzi sobie do czasu jej ponownego wypuszczenia? i czy AFN przechowa kotkę po sterylce?
czy poczekać jeszcze i złapać oba (bo to prawdopodobnie też kicia) i ciachnie się je obie?


Ja Ci, wanilko, nie odpowiem, ale podrzucę pytania.


3-miesięczny poradzi sobie gdy go będzie ktoś dokarmiał. AFN przechowała kotkę po ciachnięciu

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw wrz 03, 2009 20:55 Re: K-ów, wirtualne adopcje naszych kotów - bezcenne!

mjs pisze:Feliway również przyda się Myszce, teraz to ona jest najbardziej przerażona. A co z biedną Fredzią, Glusiem, czy Fumikiem? Feliway nie był kupiony tylko dla Ryfki, ale również dla zestresowanych biedaków, które nie czują się na Wielopolu pewnie.

Powyższe przemyślenia oparte są na trzymiesięcznym, niemal codziennym wielopolowaniu :wink:


i dzięki Ci za ten Twój urlop spędzany na Wielopolu, bo dzięki temu, wszystko tam "gra i buczy" :1luvu:

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw wrz 03, 2009 21:03 Re: K-ów, wirtualne adopcje naszych kotów - bezcenne!

Tweety pisze:W między czasie toczyła się jeszcze sprawa kociąt z Salwatora. Pani zadzwoniła, że wczoraj słychać było płacz w ogrodzie, potem ucichło dzisiaj znowu powtórka i gdy pani się "włamała" to jeden maluch już nie żył, drugi był w agonii, trzeci dawał radę. I oczywiście jak wiadomo chyba nie muszę cytować pytań zadawanych mi :wink: Na początek wysłałam panią na Senatorską po szybki ratunek. Niestety, mimo masażu serca i innych zabiegów, jedno kociątko odeszło. Drugie zostało nafaszerowane różnościami, w zanadrzu był plan B ale pani stanęła na wysokości zadania i znalazła kogoś z mamką a gdyby mamka nie przyjęła to jej właścicielka ma malucha karmić. Też było trochę dramatu ale na razie skończyło się fajnie


już się odfajniło, maluch nadal szuka pomocy. Jak się okazało trafił do domu forumowego ale tamta kotka niańczy dość duże kociaki i maluch nie miał tam szans, on ma tylko ze dwa tygodnie :( Lutra, chyba nie będziesz mieć jutro pustych przebiegów i trzeba będzie skorzystać z pomocy pani doktorowej. Ale liczę na to, że pani od kotka jeszcze coś wymyśli.

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw wrz 03, 2009 21:22 Re: K-ów, wirtualne adopcje naszych kotów - bezcenne!

Tweety, Pani nic nie wymysli. Była oburzona, że nie może zostawić u mnie na odkarmieniu, więc cytat: "zadzwonię jutro do Szwed i niech ona sobie bierze".
W ogole przez telefon - od posredniczki - usłyszałam że kot ma 3 tygodnie (w rzeczywistosci ledwo slipka otworzył). Z kotką nie próbowałysmy, bo Pani z góry zalożyła że nie wyjdzie i nie zgodziła się podłozyć... Ona chyba od początku liczyła, że komuś wciśnie na butelkę...

Rustie

 
Posty: 2395
Od: Wto paź 21, 2003 6:11
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw wrz 03, 2009 21:33 Re: K-ów, wirtualne adopcje naszych kotów - bezcenne!

Rustie pisze:Tweety, Pani nic nie wymysli. Była oburzona, że nie może zostawić u mnie na odkarmieniu, więc cytat: "zadzwonię jutro do Szwed i niech ona sobie bierze".
W ogole przez telefon - od posredniczki - usłyszałam że kot ma 3 tygodnie (w rzeczywistosci ledwo slipka otworzył). Z kotką nie próbowałysmy, bo Pani z góry zalożyła że nie wyjdzie i nie zgodziła się podłozyć... Ona chyba od początku liczyła, że komuś wciśnie na butelkę...


Rustie, troszkę wiary w człowieka :wink:(nie wiedziałam czy chcesz się ujawniać więc nie pisałam, że były u Ciebie) tzn przed chwilą chciałam co innego napisać ale właśnie ta pani zadzwoniła, że mają kolejną mamkę na 1000-lecia, kotka malucha przyjęła. W razie czego słyszałam panią od mamki w tle, że jak coś to będzie dokarmiać.

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Agnieszka LL i 41 gości