Ramzes -rudy miziak U KOSMITEK NIE ŻYJE [*] [*] [*]

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt lip 17, 2009 13:32

Ramzesku... :crying: żegnaj...
Gaja - ['] -09.06.2010 | Miya - ['] -05.05.2012 | Krzywy - ['] - 30.09.2012 | Niania - ['] - 19.01.2013 | Thaja - ['] - 04.02.2013 | Gaspar - ['] - 18.07.2013 | Kora - ['] - 21.06.2014
Obrazek Obrazek

Korciaczki

 
Posty: 15413
Od: Sob lip 26, 2008 19:52
Lokalizacja: śląskie

Post » Pt lip 17, 2009 14:43

Ramziu, kochanie (*) ;(

Kociara82

 
Posty: 45874
Od: Czw paź 09, 2008 22:20

Post » Pt lip 17, 2009 15:28

Bardzo przykro mi dziewczyny ze odszedl Wasz kot :(
Bardzo :(

Etka

 
Posty: 10169
Od: Nie wrz 24, 2006 11:25
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt lip 17, 2009 16:03

mi tez :( dlaczego tak ma byc? :crying: :crying: :crying:

przynajmniej juz nie cierpi :(
ObrazekObrazek

77renifer

 
Posty: 699
Od: Śro lut 11, 2009 21:09
Lokalizacja: 3 city

Post » Pt lip 17, 2009 17:40

dlaczego nie mógł po prostu życ długo i szczęśliwie?dopiero co poznał dobre życie i wszystko zostało mu tak szybko zabrane..

marivel

Avatar użytkownika
 
Posty: 2421
Od: Sob mar 21, 2009 12:48
Lokalizacja: skądinąd

Post » Pt lip 17, 2009 17:50

Ramzes... Dlaczego... [*] :crying:

nika28

 
Posty: 6108
Od: Pt mar 21, 2008 21:15
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt lip 17, 2009 21:57

marivel pisze:dlaczego nie mógł po prostu życ długo i szczęśliwie?dopiero co poznał dobre życie i wszystko zostało mu tak szybko zabrane..
tez zadaje sobie to pytanie :crying: :crying: Boze, dlaczego Ramzes :?: :!: wiezcie mi, ze ja ciagle placze i nie moge sie pozbierac ;( Przynajmniej zdazyl poznac, co to znaczy kochac i byc kochanym, szczesliwym, CZYIMS kotkiem! Z pewnoscia byly to jego najpiekniejsze miesiace w zyciu, Takim go zapamietajcie, kosmitkki. Smierc mial spokojna, bo pomoglyscie mu nie cierpiec, odszedl w ludzkich ramionach, miziany, przytulany-tak, jak kochal najbardziej! Ciesze sie, ze moglam Cie poznac, Ramziulku, miziac Cie, bawic sie z Toba... Zawsze bede Cie kochala i nigdy nie zapomne! Spij spokojnie, skarbie, do zobaczenia kiedys po lepszej stronie pyszczku :*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*

Kociara82

 
Posty: 45874
Od: Czw paź 09, 2008 22:20

Post » Pt lip 17, 2009 22:07

Gohag pisze:Kosmitki - cokolwiek by się nie stało jesteśmy z Wami. Choroba kota to dramat, śmierć jeszcze większy. (...)
Najważniejsze jest mieć przekonanie, ze zrobiło się wszystko co było do zrobienia. Choć nie wiem, czy kiedykolwiek ma się taką świadomość.


dziewczyny, jestem z Wami! Kochalam Ramzia nie mniej niz wy, byl moim bardzo dobrym kocim kumplem i jednym z ulubionych tymczasow u Justyny. Jesli zoltaczke spowodowal rak... To i tak zrobilyscie wiele! A jesli nie rak, a u kota rozwika sie ona podobnie jak u czlowieka... To mam pewne podejrzenia, bo sama 10 lat temu przeszlam zoltaczke mechaniczna. Z reszta teraz nie wazne, co bylo przyczyna. Wazne, ze kot mial dom, w ktorym byl szczesliwy, kochany. Dziekuje wam za milosc, ktora go obdarzylyscie i za dom, jaki mu stworzylyscie. Mysle, ze on sam, tam, z gory patrzy na was i sie usmiecha szczesliwy. Szczesliwy, bo te 2 miesiace kipialy miloscia, a on byl jej bardzo spragniony. Dzieki wielkie za wszystko, co zrobilyscie dla niego. Lacze sie z Wami w bolu, rozpaczy, tesknocie, zalu... Nie wstydzcie sie, placzcie, wyrzuccie to z siebie!

Kociara82

 
Posty: 45874
Od: Czw paź 09, 2008 22:20

Post » Sob lip 18, 2009 0:50

lzy cisna sie do oczu... ciagle wspominamy, on był taki rozkoszny, nie zdarzylo nam sie go zrzucic z kolan, zawsze byl wymiziany chocbysmy sie mialy do pracy spozonic, o 5 rano przychodzil pomiziac sie na kolana do toalety, i nie schodzil poki nie spadl..., wwlazl raz na lodowke, siedzial w tortownicy i patrxzyl zdziwiony na nasz obled w oku. byl takim cudnym kociakiem... takim madrym, ufnym i pieknym... i tak sie kochali z salim.. lizali sie po pyszczkach.. po pracy spal z nami na drzemce, zaraz obok. kochal klasc sie na ....twarzy. szczegolnie oplatac szyje :) wycierac sie o twarz miesnym puszczkiem...
pozostanie naszym cudenskiem, oczkiem w glowie. A w szczegolnosci zapamietamy obraz jedzącego Ramzia... jadl...jadl...jadl... palaszowal wszystko. nporywal mi kanapki, ciasteczka owsiane gdy uczylam sie do egzaminow... pil z nami kawę, maczajac pysia. uwielbial spienione mleko z eksprezu. wciaz mysle ze sie obudzimy, ze to nie jest prawda. mojemu tacie z zalu serducho peklo, a mama nie moze sie wyzbierac. Taki byl rozbrajajacy... taki cudaczny. i spal w klebuszku, chrapal niemilosiernie i darl sie w nieboglosy.
Nawet plakac sie nie chce... lzy sie skonczyly, pozostala zalosc wielka...
zamykamy komputer...na dlugo.
Kosmitki & Salwador i Ramzes

Kosmitki

 
Posty: 11
Od: Nie maja 03, 2009 13:53
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob lip 18, 2009 6:05

Kosmitki pisze:lzy cisna sie do oczu... ciagle wspominamy, on był taki rozkoszny, nie zdarzylo nam sie go zrzucic z kolan, zawsze byl wymiziany chocbysmy sie mialy do pracy spozonic, o 5 rano przychodzil pomiziac sie na kolana do toalety, i nie schodzil poki nie spadl..., wwlazl raz na lodowke, siedzial w tortownicy i patrxzyl zdziwiony na nasz obled w oku. byl takim cudnym kociakiem... takim madrym, ufnym i pieknym... i tak sie kochali z salim.. lizali sie po pyszczkach.. po pracy spal z nami na drzemce, zaraz obok. kochal klasc sie na ....twarzy. szczegolnie oplatac szyje :) wycierac sie o twarz miesnym puszczkiem...
pozostanie naszym cudenskiem, oczkiem w glowie. A w szczegolnosci zapamietamy obraz jedzącego Ramzia... jadl...jadl...jadl... palaszowal wszystko. nporywal mi kanapki, ciasteczka owsiane gdy uczylam sie do egzaminow... pil z nami kawę, maczajac pysia. uwielbial spienione mleko z eksprezu. wciaz mysle ze sie obudzimy, ze to nie jest prawda. mojemu tacie z zalu serducho peklo, a mama nie moze sie wyzbierac. Taki byl rozbrajajacy... taki cudaczny. i spal w klebuszku, chrapal niemilosiernie i darl sie w nieboglosy.
Nawet plakac sie nie chce... lzy sie skonczyly, pozostala zalosc wielka...
zamykamy komputer...na dlugo.


to poboli dlugo zanim przestanie :(
zal mi jeszcze Salvadora ze stracil przyjaciela :(

trzymajcie sie cala trojka, wiem ze jest Wam bardzo ciezko...bardzo.

Etka

 
Posty: 10169
Od: Nie wrz 24, 2006 11:25
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob lip 18, 2009 10:36

Takim go zapamietajmy, szalonym w zabawie, niepoprawnym miziakiem, slodziakiem... Mnie tez to boli, tez mam nadzieje, ze to zly sen... Ale jedno na pewno wiem. Ramziu czuwa nad wami i zawsze z wami bedzie :)

Kociara82

 
Posty: 45874
Od: Czw paź 09, 2008 22:20

Post » Sob lip 18, 2009 10:36

Kosmitki- nie odchodźcie. Samemu wcale nie jest łatwiej. Wiem, że czujecie teraz ogromne rozgoryczenie...ale to z czasem minie. Zawsze będziecie tęsknić. Ja nigdy nie zapomnę żadnego z moich zwierzaków, choćby były u mnie tylko miesiąc, ale zawsze w końcu pojawia się jakiś następny stwór do kochania. Tak działa natura, jedni odchodzą inni przychodzą. Widocznie jest w tym jakiś plan...

Gohag

 
Posty: 2346
Od: Śro sty 16, 2008 8:16
Lokalizacja: Płock

Post » Sob lip 18, 2009 20:04

Gohag pisze: Kosmitki- nie odchodźcie. Samemu wcale nie jest łatwiej. Wiem, że czujecie teraz ogromne rozgoryczenie...ale to z czasem minie. Zawsze będziecie tęsknić.
Ja nigdy nie zapomnę żadnego z moich zwierzaków, choćby były u mnie tylko miesiąc, ale zawsze w końcu pojawia się jakiś następny stwór do kochania. Tak działa natura, jedni odchodzą inni przychodzą. Widocznie jest w tym jakiś plan...


dokładnie tak...

honda11

 
Posty: 6665
Od: Wto maja 27, 2008 10:43
Lokalizacja: Leszno / Wielkopolska

Post » Sob lip 18, 2009 20:11

a ja myślę ze Kosmitki przeczytaly Nasze posty i wydaje mi sie ze najlepiej bedzie jak nie bedziemy rozdrapywac rany :(
Ramzesik na pewno bedzie zyl w sercach Forumowiczów, ale trzeba pozwolic wygoic sie sercu...

Bo nawet Ja ktora nie znala kotka jak czytam ten wątek to płaczę, więc rozumiem i moge sobie wyobrazic ból Opiekunów
ObrazekObrazek

77renifer

 
Posty: 699
Od: Śro lut 11, 2009 21:09
Lokalizacja: 3 city

Post » Sob lip 18, 2009 21:03

77renifer pisze:a ja myślę ze Kosmitki przeczytaly Nasze posty i wydaje mi sie ze najlepiej bedzie jak nie bedziemy rozdrapywac rany :(
Ramzesik na pewno bedzie zyl w sercach Forumowiczów, ale trzeba pozwolic wygoic sie sercu...

Bo nawet Ja ktora nie znala kotka jak czytam ten wątek to płaczę, więc rozumiem i moge sobie wyobrazic ból Opiekunów

Może być w tym jakaś racja. Nawet czytanie o innych kotach może boleć...trzymajcie się dziewczyny. Wszystko się z czasem ułoży.

Gohag

 
Posty: 2346
Od: Śro sty 16, 2008 8:16
Lokalizacja: Płock

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue i 637 gości