Kochane
Ja też jestem cały czas sercem przy Was ,ale mało piszę
14 lipca idę do lekarza po skierowanie na rehabilitację,tym razem już P,Doktor będzie,chyba nie ma tyle urlopu jak każdy zresztą,ustalona wizyta jest więc polecę do niej
na ta chwilę dostaję w doopsko wit B 12 ałaaaa kapeczkę piecze nie lubię tego bo potem doopa zdrętwiała jak szlag
optymistyczne wieści jesli chodzi o stan przedcukrzycowy ,na tą chwile dieta unormowała wyniki ,jest prawdopodobne że któryś z leków wywołał taki stan bo po odstawieniu teraz jest ok i tak ma być bo wcale nie jestem aż taka słodka nooo
jak się wyrehabilituję i obkleją mnie plastrami to mam zamiar bez dwóch zdań śmigac jak 16tka
nie przyjmę żadnych reklamacji od swojego organizmu bo jak się wnerwię to mu sama taki łomot sprawię że się zaraz pozbiera gad jeden
Z Kociego życia niestety już nie jest kolorowo,żłe a nawet bardzo złe wieści
Walczymy o zycie Tytuska bezogonka jednego ze stodołowych Dzikusków
Koto zniknął na kilka dni ,wczoraj znalazłam go pod drzewem z zaroślach ,nie dał rady już dojść do stodoły
gorączka,odwodniony,calciwirus i zapalenie płuc i to bardzo silne
myslę że ktoś Go gdzieś zamknął bo był wysuszony na wiór ,widac że głodny ale cały zaropiały w buzi i zafafluniony,napoiłam ,nawodniłam ,nakarmiłam strzykawką a rano pędem do miasta do DR Oli
po jednej stronie buzi taki stan zapalny zaropiały że aż strach mnie obleciał,masakra
Dzielnie znosi kroplówki i masę zastrzyków,mamy zapas do niedzieli a w poniedziałek jedziemy kolejny raz do Dr Oli,jeśli Koto da radę zawalczyć razem z nami to będzie jakiś cud w który staram się wierzyć,jeśli agresywne leczenie nie poskutkuje i Tytol będzie czuł się coraz gorzej to pozwolimy mu odejść,nie wiem straszne samo myślenie że może tak sie stać
Wiecie co najmocniej rozwala? Kot który spitala przed ludziami,jedynie jak wskoczy na parapet to da się pomiziac ostroźnie po głowie ale tylko w momencie gdy je i nagle taki biedak który innym razem dał by mi w mordę i zdrapał na sieczkę daje się wziąć na ręce i patrzy z nadzieją na pomoc centralnie w oczy,aż się poryczałam
One na codzień tak się starają ograniczyć kontakt z człowiekiem do minimum a tu gdy jest żle i graniczy z za późno stają się takie do miziania bo choroba odbiera im totalnie siły
Trzymajcie Kochani Kciuki za to biedne Kocię z prześliczną delikatną buzią
Kolejny raz okropnie się boję
ciskam Was mocno
IWA