
Jadę dziś po pracy z Felkiem na kontrolę. Może to za krótko, ale nie zauważyłam poprawy.
Mam wrażenie, że tylko Espumisan przynosi jakąś ulgę.
Skoro diagnostyka niczego nie wykazuje, a dobierane metodą prób i błędów leki nie działają,
zaczynam skłaniać się do otwarcia kota, żeby sprawdzić, co mu tam bruździ.
Trudno przecież zalewać kota do końca życia Espumisanem i patrzeć jak się męczy (a chwilami męczy się już bardzo

Zobaczymy, co wet powie dzisiaj.