Zaprowiantujemy piwniczkę na święta, także z tym nie będzie kłopotu. Podobnie z dworcem i PKS - zrobię zapas puszek i chrupków, mogłabym je np. zostawić w piwniczce do zabrania, albo jeśli tak komuś będzie wygodniej, gdzieś podwiozę, tak żeby karmiący miał zapas w domu. Tylko jakoś na raty pewnie, bo ja tylko tramwajowa
I ja w ogóle biorę wtorkowy dyżur dokarmiaczowy na PKS. Na zachętę. Może jeszcze ktoś się skusi na nową miejscówkę?
Koty z PKS są bardzo urodziwe i zajadają z wielkim apetytem, lejąc tym samym miód na serce karmiciela. Potencjalny karmicielu, daj sobie osłodzić życie tym widokiem
(kolor liter ma ewokować skojarzenia z miodem, dla wzmocnienia efektu 






