Legnica...

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro paź 05, 2011 13:24 Re: L-ca.Ktos szuka pieska beagle!adopcja

Nie wiem czy mnie nie zemgli ,po tym jak chlupnęłam w transporter,ten zapach mnie prześladuje(musiałam stać w tym aromacie długo,długo i chyba mnie przeszedł na wylot)

:lol:
Legnica
 

Post » Śro paź 05, 2011 13:28 Re: L-ca.Ktos szuka pieska beagle!adopcja

Musisz być dzielna, dla siebie, dla synów i całej reszty stada a przede wszystkim dla Orsona.

Wima

 
Posty: 4102
Od: Pon sty 17, 2005 12:50
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro paź 05, 2011 14:00 Re: L-ca.Ktos szuka pieska beagle!adopcja

ok.
zastosuję klamerkę bieliźnianą na nos
bedzie bez fotek
Legnica
 

Post » Śro paź 05, 2011 14:01 Re: L-ca.Ktos szuka pieska beagle!adopcja

na swój nos,ma się rozumieć 8)
Legnica
 

Post » Śro paź 05, 2011 18:27 Re: L-ca.Ktos szuka pieska beagle!adopcja

Dzisiaj po pewnej rozmowie cos postanowiłam.
Postanowiłam że Orson nic nie musi.
Nie musi zgadzać się na głaskanie.
Nie musi lubić nikogo z nas.
Nie musi przestać fuchać i straszyć.
Nie musi przebywać w żadnych mipasujących miejscach,jak mu frajdę będzie sprawiać bujanie na żyrandolu,to poproszę Rafała aby jeno haki sprawdził czy wytrzymają.
Nie musi zgadzać sie na czesanie,nawet na mycie oczek nie musi wyrażać zgody.
Od dziś nic nie będzie musiał,pewnie czasem do fryzjera na postrzyżyny trzeba będzie pojechać i jakieś bazarki w tym celu wystawić,ale nic to,będę prosić,jak trzeba żebrać dla niego.
Legnica
 

Post » Śro paź 05, 2011 19:00 Re: L-ca.Ktos szuka pieska beagle!adopcja

A teraz przytoczę rozmowę,po której uznałam że czas,aby temu kocurkowi wolno było wszystko to czego tylko zapragnie:


Cześć,co tam u twoich kociastych(no bo przecież u mnie osobiście nic ciekawego :lol: )masz jakieś nowe tymczasy?
-mam,takie puchate rude,bidne persisko.Z ulicy zresztą.
rude persisko?małe?stary taki?
z 5-8 lat ma,krecił sie w miejscu dokarmiania bezdomniaczków,na Działkowej
-aaaa,to pana Henia pers
jakiego pana Henia,nie znam
-a był u nas(sklep) z pięć razy,prosił pytać czy ktos nie chce rudego persa bo musi się pozbyć,myslał że ja wezmę ale ja przecież juz mam koty
czemu musi się pozbyć?
-agresywny jakis i sika po mieszkaniu
no pełnojajeczny to i sika,jak agresywny to i zestresowany,czemu miałby nie sikać,a panu Heniowi przez tyle lat nie przeszkadzało ze sika,dopiero teraz?
-a nieeeeee,u pana Henia,to ten pers jest od niedawna,a ten pan Henio wziął go od swojej znajomej,też krótko u niej był i zgodził sie wziąć,a ta znajoma wzieła go od zaprzyjaźnionego małżeństwa,a tamci od rodziny........................................i tu wyliczanka domów/domeczków/domeczeńków,aż w końcu sama sie pogubiłam i prosiłam o powtórzenie zebym mogła policzyć.

O ile żaden dom w tej wyliczance nie zgubił się niechcąco po drodze to było ich 8.
Mój dom to 9 miejsce w którym Orson miałby poczuć się jak u siebie,miałby poczuć się bezpiecznie,tak jakby to miejsce było jego na zawsze a ma zaledwie 5-8 lat.



Panu Heniowi i poprzednim opiekunom rudego persa gratuluję :evil:
Legnica
 

Post » Śro paź 05, 2011 19:01 Re: L-ca.Ktos szuka pieska beagle!adopcja

Orson miał dzis pobraną krew,jutro wyniki,jeśli bedą ok. bedzie miał wykonane przeswietlenie i zeby ponownie nie znieczulać zostanie odjajczony.
Legnica
 

Post » Śro paź 05, 2011 19:49 Re: L-ca.Ktos szuka pieska beagle!adopcja

nawet nie będe gdybać jaką zrytą psyche ma Orson ,ech ludzie :(
kciuki z zdrówko i poprawne wyniki :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

iwona66

Avatar użytkownika
 
Posty: 10969
Od: Pt paź 23, 2009 15:40
Lokalizacja: warszawa - wołomin i jeszcze dalej :)

Post » Śro paź 05, 2011 19:55 Re: L-ca.Ktos szuka pieska beagle!adopcja

:ok: :ok: :ok: :ok: za zdrówko Orsona i reszty kociastych i Dużych :ok: :ok: :ok: :ok: I żeby się hurgoty remontowe jak najszybciej skończyły :ok: :ok: :ok: :ok: i żeby teraz-zaraz-już trafił się dom, który pokocha oba kociaki - tak, by Max i Bono nie musieli się rozstawać :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Śro paź 05, 2011 20:01 Re: L-ca.Ktos szuka pieska beagle!adopcja

Oj jak ja bym chciała taki domek znaleźć-domek dla dwupaczku,trochę rozrabiającego,ale przecież nadzieja zawsze jest,ze wyrosną z tego :)
Legnica
 

Post » Śro paź 05, 2011 20:07 Re: L-ca.Ktos szuka pieska beagle!adopcja

Wiesz - mnie się kiedyś udało nie-wiadomo-jak - ludzie przyjechali zabrać jednego kotka, a zabrali 2 - bo Marcelinka się wtarabaniła pani na kolana i po sprawie było :lol: Tylko się spytali, czy nie będą się tłukły koty - jako że Marcelinka "matkowała" nieco Franiowi, razem pojechali do nowego domku. Oby także Maxowi i Bono się tak udało :ok: :ok: :ok: :ok:
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Śro paź 05, 2011 20:18 Re: L-ca.Ktos szuka pieska beagle!adopcja

Biedny Orson, tyle przeszedł :?
Orson musi być kochany i rozpieszczany, musi uwierzyć, że to koniec jego poniewierki, że to jego Duzi i jego dom A reszta .... to nic ważnego.

Wima

 
Posty: 4102
Od: Pon sty 17, 2005 12:50
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro paź 05, 2011 20:22 Re: L-ca.Ktos szuka pieska beagle!adopcja

noooo,ja po tej rozmowie to tak sobie pomyslałam.........
że nie oddam go znów,do adopcji...
10 miejsce?
nie oddam go...
Legnica
 

Post » Śro paź 05, 2011 20:29 Re: L-ca.Ktos szuka pieska beagle!adopcja

On nawet nie ma tyle lat ile tych domów było.
Legnica
 

Post » Śro paź 05, 2011 20:35 Re: L-ca.Ktos szuka pieska beagle!adopcja

Ale,ale!
Zapomniałabym o najważniejszym!
Proszę Państwa,dziś tj.05.10.2011 roku,Orson po raz pierwszy zapakowany został do transportera ręcamy,gołymy!
Rafał go pakował.
Jak to zobaczyłam,to dziś tj.05.10.2011 roku,po raz pierwszy,u weta,transporter położyłam na podłodze,nie tak jak dotychczas na stole i wyjęłam Orsona po raz pierwszy z transportera ręcamy,gołymy w dodatku własnymy!
Ale górą,bo przez drzwiczki go ciagać,to jeszcze nie bardzo chciałam.Nie zebym sie tam od razu bała,ale nie chciało mi się przez drzwiczki...
:lol:


Milusi strasznie jest w dotyku.Mogłabym go przytulić,gdyby chciał,ale nie chciał.
Ma pod paszkami małe skułtonienia.
Legnica
 

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, puszatek i 55 gości