Mój KOCINIEC,czyli żłobek u Seji,rezydenci(2),tymczasy(16)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob sty 08, 2011 15:34 Re: Mój KOCINIEC, czyli żłobek u Seji ... Raasiu [*] ...

O boszsz... szok :cry:
Jeszcze wczoraj go widziałam, co tak szybko go skosiło...

Asia, współczuję bardzo.

A jak się czuje Rea?
www.kotangens.org
KOTANGENS na fb
Obrazek

mpacz78

 
Posty: 6233
Od: Pon wrz 15, 2008 16:00
Lokalizacja: Gdynia

Post » Sob sty 08, 2011 15:51 Re: Mój KOCINIEC, czyli żłobek u Seji ... Raasiu [*] ...

Rejcia dobrze, bawi się z przerwami na przytulanki.

Raaśku był po ciężkiej operacji, odwodnił się przez noc i poszło... odwożę jutro jego ciałko na sekcję...

Podejrzewam wszystko...mięsko, karmę... kupiłam whiskasa...ma dużo wody, kociska wcinają...

Będe miała pare dni PANIKI... i w tej chwili najchętniej zapakowałabym całe towarzystwo i pojechała na szczepienie z nimi...

seja

 
Posty: 6385
Od: Sob lis 29, 2008 6:23
Lokalizacja: UK,Eastleigh

Post » Sob sty 08, 2011 16:10 Re: Mój KOCINIEC, czyli żłobek u Seji ... Raasiu [*] ...

seja pisze:Będe miała pare dni PANIKI... i w tej chwili najchętniej zapakowałabym całe towarzystwo i pojechała na szczepienie z nimi...

Jeśli nie wiadomo co się dzieje, to chyba szczepienie nie jest dobrym pomysłem. Asia, spokojnie, dbaj o kotulki najlepiej jak się da i czekaj, musi być dobrze.
Trzymam kciuki, aby z resztą wszystko było dobrze, a to co było Raa żeby nie było niczym zaraźliwym.
www.kotangens.org
KOTANGENS na fb
Obrazek

mpacz78

 
Posty: 6233
Od: Pon wrz 15, 2008 16:00
Lokalizacja: Gdynia

Post » Sob sty 08, 2011 16:44 Re: Mój KOCINIEC, czyli żłobek u Seji ... Raasiu [*] ...

Biedny kotus :(

Zwykle chodzę do weta na Lelewela, tylko ostatnio mnie coś podkusiło i pojechałam na Morenę przywlec zarazę:]

Jola_Gd

 
Posty: 51
Od: Czw lis 04, 2010 8:19
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Sob sty 08, 2011 17:10 Re: Mój KOCINIEC, czyli żłobek u Seji ... Raasiu [*] ...

Rea wymiotuje... w wymiocinach robale... w święta odrobaczałam je pastą na robale...

seja

 
Posty: 6385
Od: Sob lis 29, 2008 6:23
Lokalizacja: UK,Eastleigh

Post » Sob sty 08, 2011 17:53 Re: Mój KOCINIEC, czyli żłobek u Seji ... Raasiu [*] ...

Asia, wez od weta Milbemax dla towarzystwa, tylko Samsonka chwilowo oszczedz bo dostal advocata...

Moze przyczyna jest silne zarobaczenie?
Obrazek

Marea

 
Posty: 4721
Od: Pon lut 23, 2009 22:05
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Sob sty 08, 2011 20:11 Re: Mój KOCINIEC, czyli żłobek u Seji ... Raasiu [*] ...

Się porobiło... Biedna kocina malutka [']. Trzymaj się, nie panikuj. PW zaraz wysyłam.

Mrata

 
Posty: 2906
Od: Pt cze 06, 2008 17:50
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Sob sty 08, 2011 22:19 Re: Mój KOCINIEC, czyli żłobek u Seji ... Raasiu [*] ...

Jak wróciłyśmy od Weta położyłam się z nim spać.
Przytuliłam do siebie, przykryliśmy się kołderką, bo zimny był...
I tak przy nim czuwałam , aż usnęłam...kiedy się obudziłam , jego już nie było...

Jutro pojadę z nim znowu do Gdynii...

Jeżeli to robale go wykonczyły , to nie wiem co zrobię... bo i Raaś i Rejcia były odrobaczane...

Rejcia śpi.

Miała epizod wymiotów... z robalami w ramach zwymiotowanej treści.

Teraz je i nie wymiotuje...

Ze strachu nawodniłam ją 2x po niecałe 5ml, bo się wierciła i się przebiłam igłą...

Nie wiem czy tej nocy zasnę, prędzej padnę ze zmęczenia.


Wczoraj wieczorem Raaśku wymiotował, dałam mu fast-stop 10ml ... i dziś rano się obudziłam koło niego , przelewał się przez ręce...

seja

 
Posty: 6385
Od: Sob lis 29, 2008 6:23
Lokalizacja: UK,Eastleigh

Post » Sob sty 08, 2011 22:33 Re: Mój KOCINIEC, czyli żłobek u Seji ... Raasiu [*] ...

Obrazek

[*]

seja

 
Posty: 6385
Od: Sob lis 29, 2008 6:23
Lokalizacja: UK,Eastleigh

Post » Sob sty 08, 2011 22:54 Re: Mój KOCINIEC, czyli żłobek u Seji ... Raasiu [*] ...

Współczuję, trzymajcie się...
"Koty trzeba chwalić, robia się od tego bardziej puchate"

taizu

Avatar użytkownika
 
Posty: 16131
Od: Śro gru 30, 2009 23:05
Lokalizacja: Mazury

Post » Nie sty 09, 2011 6:54 Re: Mój KOCINIEC, czyli żłobek u Seji ... Raasiu [*] ...

:cry: wszyscy trzymaliśmy kciuki za małego. Bardzo mi przykro.
Nawet skromna pomoc jest zawsze lepsza od wielkiego współczucia.
Obrazek

Izzi

Avatar użytkownika
 
Posty: 896
Od: Nie sty 10, 2010 12:52
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Nie sty 09, 2011 14:38 Re: Mój KOCINIEC, czyli żłobek u Seji ... Raasiu [*] ...

Nie pojechałam dziś z małym.
Jutro pojadę i mała ze mną na przegląd.

Jak wstałam... cóż kotki się mimo wszystko dobrze czują... Pudzian własnie pruje mój ulubiony fotel...

Brat wcześniej wstał... w kuchni po podłodze walał się czajnik elektryczny wraz z tosterem... poprawiały estetykę ?
W pokoju moim dorwały się do miski z orzeszkami pistacjowymi i łupkami ...efekt... łupkowo-orzechowe confetti na podłodze i w moim łóżku...
W pokoju brata ... Minia na wieczór urządziła mu wodne łóżko... prawie byłby usiadł w nie...
Przyszedł do Mini śpiącej w koszyku, wyciągnął ją z niego i trzymając zapytał " dlaczego, co ja Ci takiego zrobiłem? "

Także mam sajgon...

Pudzian wczoraj siedział na kuwecie...Samson wlazł za potrzebą i Pudziątko warczało nań i groziło łapką z góry ...
Polcio dziś ze mną spał.
Rejcia też... większość kotów ze mną dziś spała, chyba czują mój podły nastrój.

seja

 
Posty: 6385
Od: Sob lis 29, 2008 6:23
Lokalizacja: UK,Eastleigh

Post » Pon sty 10, 2011 10:41 Re: Mój KOCINIEC, czyli żłobek u Seji ... Raasiu [*] ...

Trzymaj sie Asia i daj znac co u weta i jak wynik sekcji malutka, czy cos wykazala....
Obrazek

Marea

 
Posty: 4721
Od: Pon lut 23, 2009 22:05
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Pon sty 10, 2011 13:29 Re: Mój KOCINIEC, czyli żłobek u Seji ... Raasiu [*] ...

Och Raa :( [*]
Trzymajcie się...
Los zwierząt jest dla mnie ważniejszy niż strach przed ośmieszeniem. Los zwierząt jest nierozerwalnie związany z losem człowieka. E. Zola

KaleidoStar

 
Posty: 4126
Od: Nie mar 21, 2010 14:00
Lokalizacja: Trójmiasto

Post » Pon sty 10, 2011 15:46 Re: Mój KOCINIEC, czyli żłobek u Seji ... Raasiu [*] ...

Rejcia mnie w nocy użarła w wargę... w sam środek... trochę jestem spuchnięta...

Zaraz jedziemy do dr Łukucia, we trójkę...po raz ostatni...

Jakoś sobie nie mogę tego wybaczyć, że jak wymiotował wieczorem , to mu dałam tylko tego fast stopa, zamiast zapakować go do weta... rano już było zaa późno... szlag mnie trafia, niepotrzebna śmierć...

seja

 
Posty: 6385
Od: Sob lis 29, 2008 6:23
Lokalizacja: UK,Eastleigh

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, fruzelina, Google [Bot], squid i 170 gości