Po drugiej stronie siatki - schr. Łódź XI

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto lip 27, 2010 18:13 Re: Po drugiej stronie siatki - schr. Łódź XI

Duszek686 pisze:Dalila nr 30 tydzień temu była w "1"-nce
Ja miałam zapytanie o dymnego Julka nr 144
Czy on jest jeszcze?

Dalia jest nadal.
Julek jest, grzeczny tylko trochę wystraszony.


Sis pisze:ten kocio miał cukier ponad 200 (ale wg wetki koty mogą reagować na stres takim skokiem cukru), podejrzenie że coś z nerkami.
Też jestem ciekawa, jak tam z nim.

Kotek niestety umarł.


Georg-inia pisze:ona wcale nie syczy! jak ja nie lubię takich "obrzyganych" kotów, to lala całkiem fajna jest. To ta, co się przygląda psom :lol:

Potwierdzam, dzisiaj ją głaskałam. Była bardzo milutka.


Georg-inia pisze:Mam pytanie, czy ktoś zna kota, który podobno trafił do schronu na obserwację a'propos wścieklizny? miałam telefon od koleżanki ze szkoły, że to kot karmicielki z okolic miejsca pracy Iwony. Podobno ma siedzieć w schronie do soboty i w sobotę ma zostać odebrany. No i ta karmicielka mówiła Iwonie, że ona nie wie, czy ten kot da sobie radę ponownie na wolności, bo podobno niedowidzi, niedosłyszy i ma zmiany neurologiczne?...? i zachodzę w głowę, gdzie on może być, bo na kociarni takiego nie zauważyłam - chyba. Gdzie się odbywa kwarantanna?
dziś ta karmicielka ma do mnie zadzwonić, może dowiem się coś więcej.

Chodzi o kocurka nr 107 z trzeciego boksu. Kotek jest przerażony. Pani, która go dokarmia była juz w schronisku. Kocurek jest dziki i nie słyszy. Ma też zaburzenia równowagi. W swoim środowisku kładzie się np na środku drogi i śpi, bo nie słyszy nadjeżdżających aut. Sytuacja jest patowa, bo w schronisku siedzi tylko w budce na wybiegu. Dzisiaj złapałam go, przełożyłam do klatki, żeby chociaż wiedzieć czy on je. Podejrzałam go po godzinie, pięknie zjadł z miseczki. W sobotę pani karmicielka podjedzie do schroniska i zdecydujemy co dalej z kocurkiem robimy. Cięzko zdecydować. W schronisku żle jak zostanie, bo to dziki kot, ale na wolności raczej sobie nie poradzi.

CoolCaty

 
Posty: 7701
Od: Śro sie 10, 2005 22:02
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto lip 27, 2010 18:16 Re: Po drugiej stronie siatki - schr. Łódź XI

Dziś wysterylizowane:

-Orientka nr 55
-Sara nr 102
-Helenka nr 211

CoolCaty

 
Posty: 7701
Od: Śro sie 10, 2005 22:02
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto lip 27, 2010 18:18 Re: Po drugiej stronie siatki - schr. Łódź XI

CoolCaty pisze:
Georg-inia pisze:Mam pytanie, czy ktoś zna kota, który podobno trafił do schronu na obserwację a'propos wścieklizny? miałam telefon od koleżanki ze szkoły, że to kot karmicielki z okolic miejsca pracy Iwony. Podobno ma siedzieć w schronie do soboty i w sobotę ma zostać odebrany. No i ta karmicielka mówiła Iwonie, że ona nie wie, czy ten kot da sobie radę ponownie na wolności, bo podobno niedowidzi, niedosłyszy i ma zmiany neurologiczne?...? i zachodzę w głowę, gdzie on może być, bo na kociarni takiego nie zauważyłam - chyba. Gdzie się odbywa kwarantanna?
dziś ta karmicielka ma do mnie zadzwonić, może dowiem się coś więcej.

Chodzi o kocurka nr 107 z trzeciego boksu. Kotek jest przerażony. Pani, która go dokarmia była juz w schronisku. Kocurek jest dziki i nie słyszy. Ma też zaburzenia równowagi. W swoim środowisku kładzie się np na środku drogi i śpi, bo nie słyszy nadjeżdżających aut. Sytuacja jest patowa, bo w schronisku siedzi tylko w budce na wybiegu. Dzisiaj złapałam go, przełożyłam do klatki, żeby chociaż wiedzieć czy on je. Podejrzałam go po godzinie, pięknie zjadł z miseczki. W sobotę pani karmicielka podjedzie do schroniska i zdecydujemy co dalej z kocurkiem robimy. Cięzko zdecydować. W schronisku żle jak zostanie, bo to dziki kot, ale na wolności raczej sobie nie poradzi.


:( :( :(

gosiaa

 
Posty: 22354
Od: Sob lut 10, 2007 18:59
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto lip 27, 2010 20:20 Re: Po drugiej stronie siatki - schr. Łódź XI

Tak bardzo mi przykro
Nazwałam go Lonia
Do zobaczenia misiowy krówku :( :( :(
Obrazek
Obrazek
Obrazek

ruru

 
Posty: 19904
Od: Sob gru 29, 2007 20:10
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto lip 27, 2010 20:28 Re: Po drugiej stronie siatki - schr. Łódź XI

Pamiętacie kociarnię w Orzechowicach, tą zagrzybiała, zatęchłą piwnicę, widziałyście nową kociarnię 8O :)

Neczka123 pisze:Kociarnia już w pełni gotowa ! :)
Wczoraj wszystko układaliśmy, wysprzątałam koci pokoik i już można się wprowadzać ;) Kocyków, miseczek etc. nie brak, ale przydałyby się jeszcze jakieś zabaweczki etc. i drapaki.
Właśnie, dziewczyny... nie macie może na zbyciu jakichś kocich drapaków ?
Koty ostrzą sobie pazurki na drewienkach na wybiegu, ale niedługo będzie zimno i zamknięte w kociarni zaczną ostrzyć je na nowej szafce... ;) Bardzo bym prosiła o pomoc...

Wczorajsze fotki.
W kociarni.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek



Z tego wątku:

viewtopic.php?f=1&t=87488&start=330

gosiaa

 
Posty: 22354
Od: Sob lut 10, 2007 18:59
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto lip 27, 2010 20:37 Re: Po drugiej stronie siatki - schr. Łódź XI

CoolCaty pisze:
Georg-inia pisze:Mam pytanie, czy ktoś zna kota, który podobno trafił do schronu na obserwację a'propos wścieklizny? miałam telefon od koleżanki ze szkoły, że to kot karmicielki z okolic miejsca pracy Iwony. Podobno ma siedzieć w schronie do soboty i w sobotę ma zostać odebrany. No i ta karmicielka mówiła Iwonie, że ona nie wie, czy ten kot da sobie radę ponownie na wolności, bo podobno niedowidzi, niedosłyszy i ma zmiany neurologiczne?...? i zachodzę w głowę, gdzie on może być, bo na kociarni takiego nie zauważyłam - chyba. Gdzie się odbywa kwarantanna?
dziś ta karmicielka ma do mnie zadzwonić, może dowiem się coś więcej.

Chodzi o kocurka nr 107 z trzeciego boksu. Kotek jest przerażony. Pani, która go dokarmia była juz w schronisku. Kocurek jest dziki i nie słyszy. Ma też zaburzenia równowagi. W swoim środowisku kładzie się np na środku drogi i śpi, bo nie słyszy nadjeżdżających aut. Sytuacja jest patowa, bo w schronisku siedzi tylko w budce na wybiegu. Dzisiaj złapałam go, przełożyłam do klatki, żeby chociaż wiedzieć czy on je. Podejrzałam go po godzinie, pięknie zjadł z miseczki. W sobotę pani karmicielka podjedzie do schroniska i zdecydujemy co dalej z kocurkiem robimy. Cięzko zdecydować. W schronisku żle jak zostanie, bo to dziki kot, ale na wolności raczej sobie nie poradzi.


właśnie skończyłam gadać z tą Panią... powiedziała mi dokładnie to samo, na bazie własnych obserwacji, bardzo prosiła o fachową diagnozę :( mało tego - ma tam jeszcze jedną kotkę, która chyba też nie słyszy, ale przynajmniej nie pokłada się na ulicy... w dodatku ludzie tam nieprzyjaźni, facet jeden dobrze wie, kiedy koty są karmione, specjalnie wtedy z jamnikiem wychodzi i szczuje :( Pani chce wyciąć co się da, obiecałam pożyczyć jej klatkę-łapkę, cholera wie, skąd takie "niedowłady" się jej tam biorą, może przez chów wsobny, niech tnie, dziewczyna. Potrzeba jej tylko sprzętu, bo ona łapie te koty ręcznie, tego, co jest w schronisku złapała nakrywając go doniczką :roll: inna kotka mało nie pozbawiła jej oka, bo łapała dziczkę w kurtkę :roll: Pani stara się teraz załatwić kocurkowi miejsce u znajomych na wsi, może tam, ale blado to widzę... Dzięki, Aniu, za informację, zaraz do niej zadzwonię.


Orzechowce 8O ale wypas 8O
no cóż, tamtym się polepszyło... :?
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto lip 27, 2010 21:35 Re: Po drugiej stronie siatki - schr. Łódź XI

ruru pisze:Tak bardzo mi przykro
Nazwałam go Lonia
Do zobaczenia misiowy krówku :( :( :(
Obrazek


:cry: :cry: :cry:
Obrazek
Obrazek

Joanna KA

 
Posty: 3112
Od: Nie mar 15, 2009 20:34
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro lip 28, 2010 8:20 Re: Po drugiej stronie siatki - schr. Łódź XI

Georg-inia pisze:Orzechowce 8O ale wypas 8O
no cóż, tamtym się polepszyło... :?


Dokładnie o tym samym pomyślałam...

gosiaa

 
Posty: 22354
Od: Sob lut 10, 2007 18:59
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro lip 28, 2010 8:24 Re: Po drugiej stronie siatki - schr. Łódź XI

Informacja: z mojego bazarku poszło od Korciaczek 25zł, bazarek był na Mańka :)


Ech, żeby chociaż te psy z kociarni zniknęły, nie wspominając o reszcie. Z drugiej strony patrząc na inne schroniska (Wrocław np.), to i tak koty na Marmurowej mają nieźle ...
Nie wiadomo dlaczego wszyscy mówią do kotów "ty", choć jako żywo żaden kot nigdy z nikim nie pił bruderszaftu. [M. Bułhakow]

Myszeńk@

 
Posty: 6257
Od: Pon lis 13, 2006 10:19
Lokalizacja: Łódź - okolice Parku Staszica :-)

Post » Śro lip 28, 2010 9:04 Re: Po drugiej stronie siatki - schr. Łódź XI

Myszeńk@ pisze:Z drugiej strony patrząc na inne schroniska (Wrocław np.), to i tak koty na Marmurowej mają nieźle ...


ja bym tego tak nie określiła :( wczoraj odeszło na zawsze 6 kotów, w tym persik Alfred i Pani Racuchowa, można zdjąć ogłoszenia :(
oprócz tego - dwa kociaki ze szpitalika miały FIP - wszyscy wiemy skąd bierze się to choróbsko :(
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro lip 28, 2010 9:08 Re: Po drugiej stronie siatki - schr. Łódź XI

Georg-inia pisze:
Myszeńk@ pisze:Z drugiej strony patrząc na inne schroniska (Wrocław np.), to i tak koty na Marmurowej mają nieźle ...


ja bym tego tak nie określiła :( wczoraj odeszło na zawsze 6 kotów, w tym persik Alfred i Pani Racuchowa, można zdjąć ogłoszenia :(
oprócz tego - dwa kociaki ze szpitalika miały FIP - wszyscy wiemy skąd bierze się to choróbsko :(


Dokładnie, nie powinniśmy się porównywać do gorszego bo to do niczego nie prowadzi.
Koty odchodzą, i nie oszukujmy się, zabija je stres związany z sytuacją na kociarni :(
Wcześniej koty odchodziły, ale były to POJEDYNCZE przypadki a nie MASOWE odejścia.

gosiaa

 
Posty: 22354
Od: Sob lut 10, 2007 18:59
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro lip 28, 2010 9:19 Re: Po drugiej stronie siatki - schr. Łódź XI

gosiaa pisze:
Georg-inia pisze:
Myszeńk@ pisze:Z drugiej strony patrząc na inne schroniska (Wrocław np.), to i tak koty na Marmurowej mają nieźle ...

ja bym tego tak nie określiła :( wczoraj odeszło na zawsze 6 kotów, w tym persik Alfred i Pani Racuchowa, można zdjąć ogłoszenia :(
oprócz tego - dwa kociaki ze szpitalika miały FIP - wszyscy wiemy skąd bierze się to choróbsko :(

Dokładnie, nie powinniśmy się porównywać do gorszego bo to do niczego nie prowadzi.
Koty odchodzą, i nie oszukujmy się, zabija je stres związany z sytuacją na kociarni :(
Wcześniej koty odchodziły, ale były to POJEDYNCZE przypadki a nie MASOWE odejścia.

Ja niczego z niczym nie porównuję.
Tylko staram się znaleźć pozytywne strony tego, co robicie z tak dużym zaangażowaniem i wielkim sercem.
I tyle.
I już się zamykam, bo i tak mnie zakrzyczą.
Nie wiadomo dlaczego wszyscy mówią do kotów "ty", choć jako żywo żaden kot nigdy z nikim nie pił bruderszaftu. [M. Bułhakow]

Myszeńk@

 
Posty: 6257
Od: Pon lis 13, 2006 10:19
Lokalizacja: Łódź - okolice Parku Staszica :-)

Post » Śro lip 28, 2010 9:19 Re: Po drugiej stronie siatki - schr. Łódź XI

koty bardzo stresują się tymi psami w kociarni. To nie wina psów, że szczekają, ale niestety - koty się boją. A jaki to jest jazgot to wiedzą ci, którzy ostatnio bywają w schronisku. Pieski w drugim boksie gdy tylko widzą poruszającego się psa za siatką dostają po prostu szału!! Uszy i głowy urywa od tego jazgotu!
W szpitaliku te psy też ciągle szczekają!
a obok w boksach są chore koty........wyobraźcie sobie ich stres!
Nierzadko te koty boją się psów bo miały jakieś złe doświadczenia. A teraz te psy tuż za ścianą, tak blisko....
6 kotów jednego dnia!! Zastanówmy się jak one się teraz czują w tym miejscu.....
masakra po prostu....... :( :( :(
Obrazek

magdaradek

 
Posty: 27150
Od: Pon kwi 14, 2008 9:24
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro lip 28, 2010 9:30 Re: Po drugiej stronie siatki - schr. Łódź XI

To straszne, wstrząsające - 6 kotów odeszło jednego dnia :cry:
Bezsilność... :( :( :(
Obrazek Obrazek Obrazek
Anielko ['], Jerzyku ['], Malwinko ['], Kellusiu ['], Tymonku ['], Lolusiu['], Klaczku ['], Jaśminku ['], PiPi [']

jerzykowka

 
Posty: 12552
Od: Śro kwi 30, 2008 10:53
Lokalizacja: poznan

Post » Śro lip 28, 2010 9:34 Re: Po drugiej stronie siatki - schr. Łódź XI

Myszeńk@, nikt nikogo nie będzie zakrzykiwał. Staramy się tylko znaleźć wyjście z sytuacji... tylko że policja pewnie nie pozwoli wcześniej piesków wydawać :( "dowody w sprawie", jasny gwint. To są żywe zwierzęta przecież :twisted: siedzą stłoczone w tym boksie, też dostają już świra, nie dziwne, że jazgoczą jak tylko za wybiegiem coś się poruszy. A koty tego nie zniosą na dłuższą metę :( jak pomyślę, że np. w takiej sytuacji znalazłby sie mój Klemens, swojego czasu pogryziony przez psa... on by tam umarł w ciągu kilku dni, a ile tam takich kotów jest? choćby tych półdzikich, które gdy były wolnożyjące, dobrze wiedziały, że pies jest ich wrogiem.
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Marmotka, niafallaniaf, puszatek, quantumix i 118 gości