Hospicjum 'J&j'[7]...

[PearlRain]

gustowny kubraczek
a doc nie wie, że Tila to właściwie przerośnięty kot?

[Asia_Siunia]

Biedny Tila - miała fuksa Niech szybko dochodzi do siebie A Doc to chyba z uśmiechem na ustach i z mrugniętym okiem mówił . We dwie taszczyć tyle kilo szczęścia jest łatwiej - zwłaszcza tak odgalantowaną modelkę . Małż raz musiał półśniętą Sonię po zabiegu łapy wnieść do domu to o mało chłopa nie straciłam (Sonia waży coś koło 30kg a w bezwładzie czuć o niebo więcej)

[dolabra]

Drogie Koleżanki,
jestem lepsza, sama wnosiłam przerośniętego beagla na 3 piętro po rekonstrukcji wiązadła krzyżowego tylnej łapki..
a takie operacje były dwie.. a potem noszenie na siku, bo przez 6 tyg nie mógł chodzić po schodach.. a Lolek ważył wtedy jakies 23 kg..

[zabers]

No i mam swoją trikolorkę.

Jaką trikolorkę? (coś przegapiłam?)

Nie tyle przegapiłaś, co wolno trybisz.
Dziś przyjechała Fuksja, za którą jutro do Gdańska pojedzie Kikuju. ...

Aaa, już wiem. To "Panna Zamianka". Imię kojarzyłam, koloru - nie (przy okazji, brawo, "trybisz", trudne słowo )

[Cameo]

Tak myślałam że dzisiaj sterylka kotopsa niech Tila dochodzi szybciutko do siebie duże psy to mają jednak przechlapane, jeśli chodzi o zabiegi.

[Fundacja KOT]

Tak wygląda psia sierota po plastyce pochwy.
[To pomysł Aśki, by ciekawskim ludziom, którzy będą zadawać pytanie: 'a co się pieseczku stało?', odpowiadać właśnie w ten sposób. ]

nie żeby nie wykorzystać okazji do edukacji, ale to akurat info dla takich co to:
"Ojej, jak tak można; odbieranie psu radości z macierzyństwa; okaleczanie" - no to pies będzie miał wiekszą radość z seksu teraz

[marikita]

[....] Jajniki były mocno przekrwione, ściany macicy również, śluzówka zmieniona - w szybkim tempie mogło się z tego rozwinąć ropomacicze. Na jednym z rogów macicy był mały guzek.
Wniosek - czas był już najwyższy.

Tila miała farta. I za szybką rekonwalescencję

Moja Sznureczka o mało nie umarła z powodu ropomacicza - początek lat 90-tych, a więc czasy, gdy sterylek 'prewencyjnych' chyba w ogóle się nie robiło. Koteczka nie lubiła gmerania po brzuszku i okolicach, była 'niewyraźna' przez dzień czy dwa, wyciek z pochwy zauważyłam przypadkiem.... a gdy zawiozłam do weta, z miejsca poszła pod nóż: wet stwierdził, że jeszcze dzień, a ropa wylałaby się do otrzewnej. Tym razem udało się.... - Tak czy owak, jest to dobry - i znany - argument za sterylizacją kotek.

[Agn]

Tila już w miarę trzeźwa. Gustowny kaftanik pęta ją mentalnie.

Martwi mnie za to Fuksja. Nie wychodzi z kontenerka. Burczy na karmione w łazience koty. Sama nie tknęła jedzenia. Powinnam ją przewinąć, ale na mnie też burczy i macha ostrzegawczo łapą.

[iwcia]

Tila już w miarę trzeźwa. Gustowny kaftanik pęta ją mentalnie.

Martwi mnie za to Fuksja. Nie wychodzi z kontenerka. Burczy na karmione w łazience koty. Sama nie tknęła jedzenia. Powinnam ją przewinąć, ale na mnie też burczy i macha ostrzegawczo łapą.

Typowa tri Ci się trafiła

[Agn]

[quote="iwcia":398aiufg]
Typowa tri Ci się trafiła [/quote:398aiufg]

No właśnie.
Bo z opowieści dziewczyn to jakiś zupełnie nie-tri aniołek miał być. Przynajmniej nie odbiega od opinii Kordoni na temat trikolorek. Ja tam przeżyję, nie wiem tylko jak pupa Fuksji, no i jej żołądek - wolałabym aby jadła.

[Tosza]

Dziś przyjechała Fuksja, za którą jutro do Gdańska pojedzie Kikuju.

Ciekawe, co ja będę musiała wziąć, jak Ci kiedyś przywiozę Puchasia (na razie się nie zanosi, bo żadnej pracy nie mogę znaleźć, nie tylko takiej super dobrze płatnej i bardo absorbującej ).
Puchaś za to na pewno pozbył się widocznych kiedyś na zdjęciu kamieni kałowych-ostatnio mialam trochę różnych darowanych karm ( bezrobotni nie marudzą, tylko biorą, co dają) i Puchaś robi kupy równiez bez prowokowania skurczów zwieracza. Pownieważ nie są tak twarde, jak powinny, rozmazuje je malowniczo po całym pokoju. Łaska boska, jak nie trafi na dywan i jak jestem w domu gdy to się zdarzy.

[Agn]

[quote="Tosza":198nbwx5][quote="Agn":198nbwx5]
Dziś przyjechała Fuksja, za którą jutro do Gdańska pojedzie Kikuju.
[/quote:198nbwx5]
Ciekawe, co ja będę musiała wziąć, jak Ci kiedyś przywiozę Puchasia (na razie się nie zanosi, bo żadnej pracy nie mogę znaleźć, nie tylko takiej super dobrze płatnej i bardo absorbującej ).
Puchaś za to na pewno pozbył się widocznych kiedyś na zdjęciu kamieni kałowych-ostatnio mialam trochę różnych darowanych karm ( bezrobotni nie marudzą, tylko biorą, co dają) i Puchaś robi kupy równiez bez prowokowania skurczów zwieracza. [b:198nbwx5]Pownieważ nie są tak twarde, jak powinny, rozmazuje je malowniczo po całym pokoju. Łaska boska, jak nie trafi na dywan i jak jestem w domu gdy to się zdarzy.[/b:198nbwx5][/quote:198nbwx5]

Oj. Pielucha?

[Agn]

Tila już oki.
Fuksja nie bardzo... Nie mogę jej dotknąć. Na śniadaniu trochę mniej rzucała się na Tofu, który je mokre w łazience, ale sama Fuksja nic nie zjadła. Trzeba chyba przejść do ofensywy, bo muszę ją przewinąć.

[iwona66]

będzie jazda tri to waleczne dziewczynki

[Agn]

[quote="iwona66":13l5uton]będzie jazda tri to waleczne dziewczynki [/quote:13l5uton]

No i była jazda.
Na szczęście Fuksja nie zdaje sobie chyba sprawy z tego, że w celach obronnych może używać również zębów. Dźwięki jakie z siebie wydaje, to głosy maksymalnie wkurzonego kota - wycie, zawodzenie, warczenie i syki. Pierwsze, co zrobiłam po przystąpieniu do ofensywy, to obcięcie jej pazurów, bo waliła łapami na odlew, gdzie popadło. Kurcze - jak to będzie taki akompaniament przy każdej zmianie pieluchy to mi się stado nieźle znerwicuje.
No nic to, grunt, że panna ma suchą pieluchę na tyłku. Jeszcze tylko trzeba przekonać ją do jedzenia. Jeśli nie zatrybi do wieczora w ruch pójdzie standard, czyli Relanium. Może jak będzie miała lekką fazkę to i przestanie się tak rzucać na wszystkich...