Bercik nie jest wylewny, on nie wskoczy na kolana, nie przyjdzie się sam poprzytulać. Jego trzeba oswajać powoli. Pan Adam jest niepełnosprawny, nie schyli się do kota wciśniętego w kąt, żeby go pogłaskać. Nie jest w stanie pomóc zwierzakowi w zadomowieniu się, jedynie może czekać, aż kot do Niego sam przyjdzie. A Bercik nie przyjdzie. Przez 5 dni siedział albo w kącie za telewizorem, albo pod szafą i z socjalizacji kicha. Za to już w samochodzie, głaskany rozmruczał się, widać było, że bardzo mu brakowało ludzkiego dotyku

Był spokojny, jakby wiedział że wraca do domu.Pan Adam wyobrażał sobie, że dostanie kota, który natychmiast wejdzie mu na kolana i będzie z nim spał. Nie protestował, gdy zaproponowałam , że kota weźmiemy. Chyba nawet podobało mu się takie rozwiązanie, nie chciał mieć starego kota.
Cieszyłyśmy się z Jolą jak głupie, że możemy Berta stamtąd zabrać. Pan Adam z pewnością będzie miał jakiegoś kota i może jakaś podblokowa bieda będzie szczęśliwa. Ale to nie było miejsce dla Bercika. Nie wyobrażam sobie, co by było, gdyby Bercik zachorował.
Tweety, wzięłyśmy z Kocimskiej jeden drapak, Pani Marta prosiła, Bercik lubi drapać. To zamiast karmy Calm, taka rekompensata dla Bercika za ten "wypoczynek" w Nowej Hucie
Patka_ - zostawiłam na Kocimskiej żel dla Ciebie.
Akima - w torebce masz mój parasol, przywieź go, proszę , w czwartek.