Adoptowany ok rok temu:

wszystko u niego OK.
wlasnie dostalam meila:)
Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
BOENA pisze:Pianka pisze:O rany, Ptyś wydany, a ja się umówiłam na jutro, żeby wziąć na tymczas te jego dwie siostrzyczki i teraz jestem przerażona czy sobie poradzę![]()
Udało Ci się szybko wydać Ptysia,nie zawsze tak jest,tym bardziej,że wcześniej napisałaś:Pianka pisze:Mam trochę nadzieję, że szybko ktoś się na niego skusi bo trochę blokuje mnie wyjazd do rodziny pod koniec miesiąca.
Pianka pisze:BOENA pisze:Pianka pisze:O rany, Ptyś wydany, a ja się umówiłam na jutro, żeby wziąć na tymczas te jego dwie siostrzyczki i teraz jestem przerażona czy sobie poradzę![]()
Udało Ci się szybko wydać Ptysia,nie zawsze tak jest,tym bardziej,że wcześniej napisałaś:Pianka pisze:Mam trochę nadzieję, że szybko ktoś się na niego skusi bo trochę blokuje mnie wyjazd do rodziny pod koniec miesiąca.
No, oczywiscie decydujac sie na kolejne maluszki rezygnuje ew. z wyjazdu, trudno. Zobaczymy jakie beda te male.
BOENA pisze:Oczywiście,że pamiętam Waldeczka![]()
nie masz więcej takich zdjęć wyadoptowanych niekochanych?,jedna kropla miodu to za mało dla mojej duszy
pomponmama pisze:Ewaa, jak się pewnie teraz niepotrzebnie wymądrzam, ale też miała problem z tabletkami u Pompona, który bardzo walecznym kotem jest, z zapędami do chirurgii miękkiejZastosowałam metodę forumowej Babajagi, czyli najpierw ubezwłasnowolniłam kotka za pomocą ręcznika, owijając ciasno jak mumię, tak, że tylko łeb wystawał, potem kładłam go na plecach i przycisnąwszy własnym jestestwem wtykałam tabletkę do paszczy. Może Teodorowi tez tak łatwiej przejdzie, a ty unikniesz licznych ran ciętych? Acha, a tabletkę uprzxednio zamrażałam w maśle celem uzyskania lepszego poślizgu.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 1666 gości