Po pierwsze Krzysio się jednak z nami do schronu zabrał, więc byliśmy w trójkę z TŻ-tem. Nie jest dobrze

strasznie dużo kotów jest, p. Mariola mówiła, że 100
Do domu poszedł jeden maluszek i Gaja

Gaja zamieszka ze schroniskowym czarnym Oskarem i dwójką dzieci. Dobry domek jej się trafił - Pisiokotek - Ty chyba z Panią rozmawiałaś.
Milenka czuje się lepiej i je - tak napisała Asia-Wetka w naszych listach miłosnych na drzwiach szpitalika. Wciąż jest płochliwa, ale podchodziła do miseczki więc jej już nie ganiałam, niech sobie dziewczyna w spokoju spożywa.
Bosco siedzi w szafie, nadal dostaje leki, ale jak na mój gust - on gaśnie

jest przeraźliwie smutny.
Rano była scena taka, że zęby nam się zacisnęły - do schroniska trafił piękny czarny kanapowiec.
Został wrzucony w drzwi gabinetu wet przez panią, bo "drapał dzieci"... Nie było wyjścia, włożyliśmy go do trójki, siedział w tunelu, przerażony okropnie, serce się krajało. Koło 13-stej na kociarnię weszła starsza pani z dziewczynką. Okazało się, że to babcia. Starsza dziewczynka naskarżyła babci, że matka wyrzuciła kota, kiedy drapnął 3-letnią siostrę, bo ta pociągnęła go za ogon. Babcia poczuła się do obowiązku, zabrała wnuczkę i przyjechała z postanowieniem, że w takim razie kot zamieszka u niej. Miał chłopak szczęście, bo naprawdę nie wiem, co by z nim tam było.
Akcję mieliśmy jeszcze jedną. W szafie siedzi rodzeństwo, takie na oko 8 tyg, jedno białe, drugie czarne. Zasmarkane, zaglucone i w ogóle. Jak przyszła Iwona, to poprosiliśmy o podanie leków. Dzieciaki dostały kłujki, pani doktor poszła, ja palę fajkę w drzwiach, TŻ stoi i nagle mówi: "Ty, ten mały czarny się pieni" Złapałam gówno małe, chciałam wytrzeć i przepłukać pysio, ale gdzie tam, awanturował się, podrapał nas i pogryzł, przyleciał Krzysiek, złapał gnojka i do gabinetu. Po chwili przybiegł po drugiego. Oba małe dostały wstrząsu po lekach, prawdopodobnie mają uczulenie na ten właśnie antybiotyk, musiały dostać leki przeciwwstrząsowe. Przeszło im po pół godzinie, ale biedaki były tak zmęczone, że zasypiały na siedząco.
Aniu CoolCaty! ta koteczka, którą zabrałaś jakiś czas temu, taka czarna chudziutka, miała nr 202, mówiłaś, że już jest w DS. Czy powiedziano Ci, że kotka prawdopodobnie nie toleruje narkozy? Dziś znalazłam jej ksiażeczkę zdrowia, nazywała się Niunia, i w tej ksiażeczce był taki właśnie wpis.
teraz to co znalazłam nowego (chyba że znów kogoś poniewczasie "odkryłam"

)
223 - Aleksander Wielki, bo faktycznie duży jak pies

jeszcze nie kastrowany, jutro go Iwonka wytnie, fajny miziak, ale nie lubi innych kotów, podobno z Makatką urządza przez kraty takie awantury, że nikt nie ma pojęcia, co z nim zrobić po zabiegu

ma 2 lata. Klatka.
217 - Plamek ma plamkę na jednym oczku, miły, przyjazny, ale ciut nieśmiały, podszedł do mnie sam po chwili, ale kiedy nie zwraca sie na niego uwagi - odchodzi i siada w kąciku

niestety nie wiem, ile ma, wiem tylko że to kastrowany chłopczyk.Boks 1.
213 - Daisy 3 letnia, sterylizowana koteczka, której Pani poszła do hospicjum. Co to oznacza - wszyscy wiemy. Kotka siedzi w szafie pod poduszką, jest bardzo smutna. Ale kocha się miziać, ulubienica p. Mariolki. Do domu spokojnego, raczej bez małych dzieci. Szafa.
167 - Polo Milutek cudny, wesolutki 3-letni chłopczyk, łasi się, łazi za człowiekiem, pakuje na kolana, plecy i w ogóle, byle bliżej, choć na chwilę. Boski jest. Boks 1.
163 - Drzyjapka nie wiem co to, nie wiem, czy dzikie, czy takie przerażone, lata po wybiegu jak z pęcherzem, wspina się po kratach i - jak imię wskazuje - drze się jak poparzony. Boks 1.
147 - Srebrne Coś - schowane pod narzutą, po próbie odkrycia z całych sił usiłuje wleźć z powrotem. Musiałam zawołać Krzysia, żeby głaskał, inaczej - nie dało się zrobić zdjęcia. Też właściwie nie wiem, co to jest. Ma częściowo zamglone prawe oczko. Boks 1.
145 - Kaja siedziała w klatce pod Aleksandrem, ale trzeba ją było wpuścić do 1-go boksu, bo klatka była potrzebna na maluchy, przyniesione gabinetu. Zdaje się, że daliśmy ciała, bo dopiero w zeszycie przyjęć doczytaliśmy później, że zmiana na policzku jest grzybowa

Fajna kotunia, ale na boksie ciągle warczy
120 - Packa bo mnie pacnęła

Ma około roku, kierowca przywiózł ze śmietnika - cokolwiek to znaczy. Miągwa sympatyczna

Boks 1.
138 - Edmund przyniesiony przed samym naszym przyjściem, więc nawet nie wiem ile ma lat. Jutro straci jajka, narazie siedzi w szpitaliku. Wielki i ma dziwne, strasznie gęste futro. Zadbany, domowy ;(
a dalej to już będzie czarna rozpacz
Nr 212 Pers - Dziewczynka ruda, 2 lata, nie je wcale. Krzysiek ją usiłował odfutrzyć, bo była strasznie zakołtuniona i rozciął jej skórę na plecach

Ranka ślicznie zaszyta i ładnie się goi, ale kotka to skóra i kości. Nie daję jej szansy przeżycia tygodnia

Szafa.
Nr 207 Pers - Dziewczynka biszkoptowa, 2 lata, je, ale tylko w przedsionku, to dama, nie uznaje pchania się do misek, siedzi pod narzutą, koło koszyka. Strasznie chuda i skudlona, jutro Krzysiek z Iwoną mają ją ostrzyc. Boks 1.
Nr 214 Personorweg - Dziewczynka, 5 lat. Chyba nie lubi innych kotów, bo w boksie jest dość agresywna, a Ewelina mówiła, że niosła ją na rękach między psami bez żadnych problemów. Nawet nie wiem, czy pod tymi kudłami jest jakieś ciało, czy skóra-kość
Popsuty kociak maluszek z boksu 12-stu małych. Coś nie tak ma z tylnymi nóżkami, ale ładnie śmiga, wdrapuje się na budkę bez problemu, sam się załatwia. Macałam, mały się nie poddaje, ale tam nie ma mięśni w ogóle chyba :cryin:
tu filmik, proszę nie zwracać uwagi na nasze komentarze
http://www.youtube.com/watch?v=uh3AQVlmTXs
znalazłam jeszcze coś fajnego, burego z białymi skarpetkami w jedynce, nr 270, ale jakoś mi umknął i nie zrobiłam zdjęć
