Wczoraj sama widziałam, że dostała łapkami najpierw od Myszki, a z drugiej strony od Kluseczki, potem uciekła do łazienki i schowała się w kąciku

Oczywiście w czasie zajścia interweniowałam ale przecież większość dnia mnie nie ma w domu.
Ja wiem, że hierarchia u kotów musi być ale tak mi żal Happy, ona jest taka grzeczna, miła i taka bezbronna. Tak bym chciała jej znaleźć dobry, spokojny i przede wszystkim kochający dom.
Ona od powrotu ciągle za mną chodzi, patrzy takim wzrokiem, że nie da się jej nie wziąć na ręce, przytulić, wygłaskać i wycałować.
Przychodzi też na przytulanki, spanko.
Wczoraj tak było wieczorem: oglądałam telewizję, z jednej strony wtulona Agatka, z drugiej Happy i Michał a w nogach Brzózka. Aż żal było wstawać potem.