Anika dzięki za powiadomienie
Werciunia pisze:Witam, dopiero zupełnym przypadkiem trafiłam na ten temat, w 2009 roku miałam w domu podobnego kotka, trafił do mnie na kilka tygodni. Podobno poprzedni właściciel się nim znudził i dzieci przyniosły go do mnie na podworko. Ode mnie trafił do domu docelowego, niestety nie mam zadnych namiarow, bo to znajomi znajomych.
Jesli to ten sam kotek, to moge jedynie powiedziec ze oddalam go do dobrego domu, z trojka dzieci, panstwo przyjechali po niego i z tego co pozniej bylo mi wiadomo kot ma u nich super. Mam tylko kilka zdjec, ale jesli chcesz moge Ci wyslac, zebys sprawdzila czy to Twoje zwierzatko.
Witaj Werciuniu
dziękuję, że zdecydowałaś się napisać
(fantastycznie że udało Ci się jakoś wyłowić wątek, bo chyba przepadł on już w odmętach forum...)siedze i porównuje zdjęcia
na pierwszy rzut oka ten "Twój" kotek wydaje się taaaki dorosły i poważny
to zupełnie inny wizerunek niż obraz Asche'a który zapamiętałam
ale z tego co piszesz to Twoja znajdka znalaza się u Ciebie 2/3 lata po tym jak Asche zaginął... mógł się zmienić, tak jak zauważyła Dite
(a to u pointów bardzo prawdopodobne... trzeba też pamiętać że Asche był jeszcze dzieciakiem)
Asche miał łepek okrąglutki jak laleczka, nie wyglądał na kocura, bardziej na kotkę


mają takie same białe plamki od wewnętrznej strony oka, u góry
ale nie widzę by kotek Werciuni miał poziomą czarną kreskę pod okiem
"M"-ka na zdjęciu też wygląda inaczej


kształt pyszczka trochę inny, ale to mogłoby być wynikiem dorastania i zmężnienia

bródka mogła się trochę "wyciągnąć"...
oba kocurki mają beżową linię nad obojczykami

Asche ma na przednich łapnach jakby mniej znaczeń - to się chyba nie mogło zmienić... prawdopodobnie stały się ciemniejsze, ale nie przybyłoby ich...
wydaje mi się że najistotniejszą róźnicą są ogony, Asche jak na pointa miał dosyć jasny
ten tutaj chyba ma ciemny i puszysty (
Werciuniu masz może więcej zdjęć z boku kota lub od tyłu

)

odcień chyba mają dość zbilżony...
no i oczy - są jasno błękitne, przejrzyste - identyczne


mocno się zastanawiam czy to te same koty
ten jest chyba najbardziej podobny ze wszystkich które do tej pory widziałam...
ale mam wątpliwości
z tego co Werciuniu piszesz
wynikałoby że (jeśli to był by Asche)
kocurek stracił dom 2 razy

najpierw u mnie, potem u tych ludzi co się nim znudzili
chyba więc bym wolała aby to nie był Asche, nie zasługiwał na takie traktowanie
ale jeśli tak już się stało to cieszę się że trafił do dobrej rodziny i jest mu teraz dobrze
nawet nie wiesz ile taka informacja dla mnie znaczy
dziękuję
bardzo dziękuję
edit: literówka