PAKT CZAROWNIC 2 prosimy o grudniowe wpłaty!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon lis 12, 2007 10:06

ajmk- nos do gory.... bedzie lepiej....
ObrazekObrazek Obrazek

Adrianapl

 
Posty: 10742
Od: Śro kwi 18, 2007 7:41
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon lis 12, 2007 10:28

Siostro Prezes, uszy do góry, będzie dobrze! Każdą z nas życie czasami kopie w zadek ale...podnosimy się i idziemy dalej. :wink:

ewa74

 
Posty: 3570
Od: Pt paź 06, 2006 10:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon lis 12, 2007 12:44

ewa74 pisze:Siostro Prezes, uszy do góry, będzie dobrze! Każdą z nas życie czasami kopie w zadek ale...podnosimy się i idziemy dalej. :wink:


witam

tak Ewuniu dopa czasem boli od kopniaków ale trza się trzymać twardo

Ajmk poprostu porozmawiaj delikatnie z dziewczyna i powiedz jej że kastracja jest dla dobra Kotka i kocic które niestety bedzie zapładniał jesli nie zostanie poddany sterylce.
Może zrozumie jakie to ważne,wiem jakie to trudne ale niestety niektórzy ludzie maja taka dziwna mentalność ze kastracja to krzywdzący Kota zabieg,ale nie myslą ze niechcianych Kotów przybywa.
Wiesz przeciez jak jest na wsi .

Kociama

Avatar użytkownika
 
Posty: 23507
Od: Czw gru 07, 2006 18:34
Lokalizacja: Beskidy

Post » Pon lis 12, 2007 20:30

No taaak...
Dziś przyszłą do weta pani, która chce uratować kociaka. Ktoś oblał koty kwasem!!
Była policja i inne "przyjemności"... Nie znam szczegółów, bo ta pani rozmawiała z moją Mamą podczas gdy ja byłam w gabinecie z psem.
W każdym razie jest dzikie kociątko do złapania. Ta je chce dla siebie. To jak mam nie pomóc??
Znów się zaczyna... Ale może w końcu znajdę kogoś, kto by mnie wsparł tu na miejscu??
ObrazekObrazek

villemo5

 
Posty: 27585
Od: Sob maja 05, 2007 17:14
Lokalizacja: Brodnica

Post » Pon lis 12, 2007 20:34

ajmk pisze:No taaak...
Dziś przyszłą do weta pani, która chce uratować kociaka. Ktoś oblał koty kwasem!!
Była policja i inne "przyjemności"... Nie znam szczegółów, bo ta pani rozmawiała z moją Mamą podczas gdy ja byłam w gabinecie z psem.
W każdym razie jest dzikie kociątko do złapania. Ta je chce dla siebie. To jak mam nie pomóc??
Znów się zaczyna... Ale może w końcu znajdę kogoś, kto by mnie wsparł tu na miejscu??



ajmk, może spróbuj porozmawiać z tą panią? Skoro uratowała oblane kwasem, to pewnie właczyłaby się do jakiejś regularnej pracy.Nic nie kosztuje zapytać.
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Pon lis 12, 2007 20:36

Dokładnie tak zamierzam uczynić :)
ObrazekObrazek

villemo5

 
Posty: 27585
Od: Sob maja 05, 2007 17:14
Lokalizacja: Brodnica

Post » Pon lis 12, 2007 20:42

Ajmk to straszne jak ludzie potrafia brutalnie krzywdzic Zwierzeta :(
Kwasem :cry: normalnie ręce opadają :cry:

Mam nadzieje że w Brodnicy znajdziesz Bratnia duszę ktora wesprze Cię w działaniach :D

Kociama

Avatar użytkownika
 
Posty: 23507
Od: Czw gru 07, 2006 18:34
Lokalizacja: Beskidy

Post » Wto lis 13, 2007 19:52

Ojoj, a co tu taki zastój? Jest tu kto?

Dzisiaj, kiedy wchodziłam po schodach w klatce, normalnie mnie zamurowało. Na wycieraczce siedziało wystraszone bure kocię z wielkimi oczyma. Nie wiem w sumie kto się bardziej przestraszył, bo się dosłownie z miejsca ruszyć nie mogłam, jak sparaliżowana. Za mną szła sąsiadka. Zapytałam, czy nie wie, czyj to kotek. Odpowiedziała, że się wychował na klatce i że ona się nim opiekuje i go nakarmi. Wzięła go na ręce i poszła. I nie wiem, co o tym myśleć. Bo kot z całą pewnością nie wychował się na klatce, bo przecież bym go widywała, a tamta sąsiadka jest troszkę... ekscentryczna... Miała już kilka razy kotki. Chodziła z nimi wszędzie na spacery i do sklepu na szalceczkach na smyczy i w pewnym etapie życia słuch po nich ginął... Nie mam pojęcia, co mogło się stać z poprzednikami burasa...

Buka_w_glanach

 
Posty: 717
Od: Czw sie 02, 2007 13:48
Lokalizacja: Wieliczka

Post » Wto lis 13, 2007 20:15

Ja jestem.

Jak sobie pomyśle, że jutro muszę o 5:30 wstać i dojechać w tym zimnie do pracy to mam dreszcze. Brrrr... nie lubię zimy.
Obrazek

Ayane

 
Posty: 1381
Od: Pon lis 27, 2006 20:14
Lokalizacja: Chorzów

Post » Wto lis 13, 2007 20:21

A mnie boli żoładek.
Też nie lubię zimy!

Kto z nami ponarzeka?
ObrazekObrazek

villemo5

 
Posty: 27585
Od: Sob maja 05, 2007 17:14
Lokalizacja: Brodnica

Post » Wto lis 13, 2007 20:33

To i ja się dorzucę :twisted: . Po tygodniu pracy muszę w sobotę wstać o 4 rano, lecieć na dworzec i dostać się jakos na uczelnię (60 km od Warszawy). Potem wysiadywać dupogodziny i wracać o jakiejś chorej, wieczornej godzinie. I w niedzielę tak samo. A w poniedziałek do roboty. I kolejne 5 dni z ludźmi, którzy są głupi jak noga stołowa...ech...... :twisted:

ewa74

 
Posty: 3570
Od: Pt paź 06, 2006 10:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lis 13, 2007 20:34

Kropelki i okład z kota. a tak ładnie śnieżek prószył dziś, że nie mam serca narzekać ;)

Buka_w_glanach

 
Posty: 717
Od: Czw sie 02, 2007 13:48
Lokalizacja: Wieliczka

Post » Wto lis 13, 2007 20:37

no i dubel wyszedł. Jeszcze mi internet pada :oops: :twisted:
Ostatnio edytowano Wto lis 13, 2007 20:39 przez ewa74, łącznie edytowano 1 raz

ewa74

 
Posty: 3570
Od: Pt paź 06, 2006 10:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lis 13, 2007 20:37

Tyle, że ja lata też nie lubię, jak są upały to się duszę i mam wrażenie, że mdleje. Czuje się jakbym chodziła po kolana w smole, to już chyba mrozy są lepsze nawet, bo zawsze można założyć trzeci sweter a rozbierać się można ograniczenie :wink:
Najlepsze są pory przejściowe, kocham wiosnę, a niestety w naszym klimacie jej jak na lekarstwo.
Obrazek

Ayane

 
Posty: 1381
Od: Pon lis 27, 2006 20:14
Lokalizacja: Chorzów

Post » Wto lis 13, 2007 20:40

No masz... Rzucam hasło: ponarzekajmy! I lud nie zawiódł ;)
ObrazekObrazek

villemo5

 
Posty: 27585
Od: Sob maja 05, 2007 17:14
Lokalizacja: Brodnica

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: puszatek i 311 gości