Przykro mi z powodu Bulika...
A dyskusja jest średnio konstruktywna. Z własnego doświadczenia już wiem, że kiedy sie przekroczy `swoją` barierę ilościową, trudno jest wyznaczyć kryterium `temu pomogę, a temu już nie`. Ma to swoje minusy w postaci niewystarczających środków finansowych, niemożności zauważenia `w porę` itp.
I nie jest powiedziane, że przy mniejszej ilości nie przeoczy się czegoś. Że mniejsze zagęszczenie gwarantuje cokolwiek. Jedno wiem, że gdybym nie wzięła do siebie kolejnego kota, to w ostateczności wylądowałby w Fundacji - to jest zawsze rozważanie konkretnego przypadku i kalkulowanie, co będzie najodpowiedniejsze w danym momencie dla danego kota.
Nie ma `wytycznych`, nie ma `reguł`, które ustalają rygor postępowania.
Jedną persicę wzięłam, bo nie powinna być w Fundacji, drugiej już nie - jest w Fundacji. Ale za to wzięłam malucha, który wymaga karmienia butlą.
Będąc domem tymczasowym podejmujemy decyzje i ponosimy ich konsekwencje i nie powinniśmy być krytykowani przez osoby, które ciągle mają to szczęście, że życie za nich ustawiło im bariery.
