Tak samo wszelkie manipulacje z testem, o których nie pisze producent, są niedozwolone, bo mogą fałszować wyniki.
To jest właśnie to, o czym pisałam już w tym wątku kilka razy - test musi być wykonany dokładnie według instrukcji producenta, żeby zminimalizować prawdopodobieństwo fałszywych wyników.
Obawiam się, że sporo jest fałszywie dodatnich testów, które spowodowane są złym wykonaniem testu.
Osocze lekarz może zrobić spokojnie sam w gabinecie - myślę, że chyba będzie wiedział jak

Z surowicą jest trudniej, ale jeśli jest w gabinecie wirówka, to tez powinien dać radę. Tylko trwa to dłużej.
Jeśli chodzi o podawanie leków, to generalnie wynik wątpliwy traktuje się na wszelki wypadek jako dodatni. Interferon ludzki podawany w zalecanych dawkach ma za zadanie jedynie podnoszenie odporności, ponoć dawka jest zbyt mała, żeby mógł mieć działanie antywirusowe. Ale na 100% tego nie wiadomo.
Dodatkowo interferon ludzki podaje się również w przypadku, gdy np. kot ma nieleczący się koci katar albo nadżerki w pysiu spowodowane kaliciwirusem. I w przypadku wszelkich "obniżek" odporności.
Erin - według mojej wiedzy test nie różnicuje początkowych i zaawansowanych stadiów białaczki. Stwierdza jedynie, czy wirus jest czy nie ma. To nie jest test ilościowy, a jakościowy.
Cały czas czekam na informację od Poddasza o testach ilościowych - że tak się nieśmiało przypomnę
