Jeśli możesz im pomóc... bezdomne koty pani Małgosi

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob maja 20, 2006 7:08

ech :cry:

wlasnie sie dowiedzialam, ze znajoma mamy odwiozla tego kocurka do schroniska :(
straszna byla w domu awantura, kot zestresowany, kompletnie nic nie jadl, zastraszony, pozostale koty rzucajace sie na niego

wymusila na kierowniczce (to jej znajoma) by go jak najszybciej wykastrowali, przypilnowali i bedzie mu szukac domu ta droga :(

uwazam, ze to beznadziejne rozwiazanie, ale niestety mama nie moze przyjac tego kota do siebie :roll:



kociarnia podobno wyglada super, duzy sloneczny wybieg, ale z czegos chyba wynika bardzo mala ilosc kotow w schronie a tym samym calkiem wysoki komfort zycia :?
Ostatnio edytowano Sob maja 20, 2006 9:39 przez jojo, łącznie edytowano 1 raz
Nie wiadomo dlaczego wszyscy mówią do kotów „ty”, choć jako żywo żaden kot nigdy z nikim nie pił bruderszaftu.

Obrazek

jojo

 
Posty: 11799
Od: Pon kwi 26, 2004 19:52
Lokalizacja: Katowice

Post » Sob maja 20, 2006 8:37

biedny kiciuś, teraz przeczytałam dopiero :(
jak wiesz jojo domkiem tymczasowym bym niestety nie była, a i znajomych mam wszystkich przepytanych na tą okliczność, ale może chociaz jakieś ogłoszenia porobimy i popowieszamy?
ObrazekObrazek

Mała

 
Posty: 1007
Od: Śro gru 29, 2004 21:20
Lokalizacja: Katowice

Post » Sob maja 20, 2006 9:41

Mała pisze:ale może chociaz jakieś ogłoszenia porobimy i popowieszamy?


juz dalam ogloszenie do wyborczej
porozwieszac tez mozna, jak najbardziej, tylko nie mam fotki, nawet tego kota nie widzialam, mama tez :(
Nie wiadomo dlaczego wszyscy mówią do kotów „ty”, choć jako żywo żaden kot nigdy z nikim nie pił bruderszaftu.

Obrazek

jojo

 
Posty: 11799
Od: Pon kwi 26, 2004 19:52
Lokalizacja: Katowice

Post » Śro maja 24, 2006 19:41

trwaja intensywne poszukiwania domku kiciowi z obrozka i drutem na szyjce

poza tym oczywiscie szukamy domu podopiecznym mamy, choc opornie to ostatnio idzie :(

biedaki cos nie maja szczescia :roll:

a mama tez pechowa, na miesiac, z powodu remontu zamkneli jej nablizszy rossmann, gdzie zaopatruje sie w zarelko dla dziczkow :evil:

niestety nie stac ja na drozsza karme i musi popylac na drugi koniec miasta, ale od czego ma mnie 8)
(choc nie zawsze jestem dyspozycyjna)
Nie wiadomo dlaczego wszyscy mówią do kotów „ty”, choć jako żywo żaden kot nigdy z nikim nie pił bruderszaftu.

Obrazek

jojo

 
Posty: 11799
Od: Pon kwi 26, 2004 19:52
Lokalizacja: Katowice

Post » Nie cze 11, 2006 2:56

znowu problemy :(

po akcji wylapywania z kotlowni kocurka, ktory mial w planach domek mame czekala "niespodzianka"

mama o stalej porze wczesnie rano poszla karmic
a tu, wszystko (czyli kotlownia i okienka piwniczne) pozamykane na cztery spusty, pusto, powyrzucane miseczki, jedzenie, maminy koszyk na koty, wysprzatane

a kociakow nie bylo

ktos mame podejrzal, ze tam karmi i postanowli zrobic z tym porzadek
nazajutrz okazalo sie, ze kicie na szczescie zyja (choc istnieja obawy, ze sa podtrute, wygladaly bardzo kiepsko, dzis mama bedzie jeszcze sprawadzac), sa pozamykane w piwnicy z ktorej nie maja kompletnie wyjscia na zewnatrz :evil:

nie wiadmo, co robic, gdyz mama ma nielegalnie klucz do tej klatki i kotlowni to zupelnie nie jest jej kamienica, jak zrobi raban, to jeszcze ja oskarza, poza tym miejsce do dokarmiania jest spalone :(

a mama boi sie tam nawet po cichu isc, ze znowu ja ktos napadnie

do tego wszystkiego na sasiednim podworku, gdzie po tym, jak kilka lat temu pozamykano wszystkie okoliczne piwnice mama miala pod balkonem ogrzewana, zrobiona przez Mala budke i karmnik, wszystko zostalo zniszczone, wyrzucone, podeptane, wysprzatane :roll:

i najsmutniejsze, ze tych kotow juz zupelnie nie ma gdzie karmic, wszytkie miejsca byly po kolei namierzane i wysprzatane, jedzenie stale wyrzucane, a to dwa male laczone podworka bez zadnych zakamarkow, koty kompletnie nie maja schronienia, w wokol sami wrogowie

obawiam sie, ze nastapil kolejny zmasowany atak na mame i "jej" koty :cry:
Ostatnio edytowano Nie cze 11, 2006 8:05 przez jojo, łącznie edytowano 1 raz
Nie wiadomo dlaczego wszyscy mówią do kotów „ty”, choć jako żywo żaden kot nigdy z nikim nie pił bruderszaftu.

Obrazek

jojo

 
Posty: 11799
Od: Pon kwi 26, 2004 19:52
Lokalizacja: Katowice

Post » Nie cze 11, 2006 8:05

biedne te koty w tym centrum miasta i biedna Twoja mama :(
to kamienna dzungla ,bez zieleni, zadnych schowków,bez myszy bo wszędzie trutki i żli ludzie
jak te koty niby maja same sobie poradzić :(
ObrazekObrazek

Mała

 
Posty: 1007
Od: Śro gru 29, 2004 21:20
Lokalizacja: Katowice

Post » Pon cze 12, 2006 20:39

ech, nie udalo sei dzisiaj wylapac kotow

okazalo sie, ze zamknieto rowniez okno w innej piwnicy, biedaki w ogole nie moga sie wydostac :(

do tematu trzeba podejsc bardzo ostroznie, gdyz mama teoretycznie nie ma nic do tej kamienicy i nie powinna wiedziec, ze sa tam koty zatrzasniete

a, jest tam niemile widziana :roll:
przeciwnikow kotow nie brakuje :evil:
Nie wiadomo dlaczego wszyscy mówią do kotów „ty”, choć jako żywo żaden kot nigdy z nikim nie pił bruderszaftu.

Obrazek

jojo

 
Posty: 11799
Od: Pon kwi 26, 2004 19:52
Lokalizacja: Katowice

Post » Wto cze 13, 2006 7:55

:(
Może wezwać ananimowo straż miejską lub policję, żądając interwencji i uwolnienia kotów?
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Wto cze 13, 2006 9:13

okropna ta dzielnica jest :(
ciągle gdzies uwięzione koty :(
mam nadzieje, ze mamie uda się jakoś je wyciagnac
mogę porobić zdjęcia i ogłoszenia
ObrazekObrazek

Mała

 
Posty: 1007
Od: Śro gru 29, 2004 21:20
Lokalizacja: Katowice

Post » Wto cze 13, 2006 18:51

ech, kicie gdzies zniknely, w ogole nic nie zjadly :(

mama zalamana, co chwila tam zaglada, ale podejsc moze dopiero wczesniej rano, by jej nie zauwazono
Nie wiadomo dlaczego wszyscy mówią do kotów „ty”, choć jako żywo żaden kot nigdy z nikim nie pił bruderszaftu.

Obrazek

jojo

 
Posty: 11799
Od: Pon kwi 26, 2004 19:52
Lokalizacja: Katowice

Post » Śro cze 14, 2006 17:40

kotow nadal nie ma :(

mama ma zle przeczucia, jakby zostaly wypuszczone, krecily by sie w okolicy :roll:

mama chciala je wylapac i wypuscic, a gdzies zniknely :(
Nie wiadomo dlaczego wszyscy mówią do kotów „ty”, choć jako żywo żaden kot nigdy z nikim nie pił bruderszaftu.

Obrazek

jojo

 
Posty: 11799
Od: Pon kwi 26, 2004 19:52
Lokalizacja: Katowice

Post » Śro cze 14, 2006 21:22

:(
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Śro cze 14, 2006 22:19

Ciągle to samo!!!! :evil: :evil:

Zakocona

 
Posty: 6992
Od: Czw lut 03, 2005 22:19
Lokalizacja: Gliwice

Post » Śro cze 21, 2006 10:48

Zakocona pisze:Ciągle to samo!!!! :evil: :evil:


niestety, mama jest stale przesladowana, miseczki z jedzeniem wyrzucane a koty zamykane w piwnicach :cry:

koty niesety sie nie pojawly do tej pory, poza jedna ok roczna kicia, ktora kursuje pomiedzy kotlownia a podworkiem (w ciagu dnia, gdy robotnicy otwieraja drzwi)
reszty nie udalo sie mamie znalezc :cry:




udalo mi sie zakupic po okazyjnej cenie na allegro paczke karmy z krotkim terminem waznosci, wczoraj byl koci bal 8)
Nie wiadomo dlaczego wszyscy mówią do kotów „ty”, choć jako żywo żaden kot nigdy z nikim nie pił bruderszaftu.

Obrazek

jojo

 
Posty: 11799
Od: Pon kwi 26, 2004 19:52
Lokalizacja: Katowice

Post » Pt cze 30, 2006 3:20

mam informacje z nowego domku Klarci, jest nia zachwycony, to cudowna miziasta, nakolankowa koteczka, zdrowa i wesola

spi tylko w lozku, a pomyslec, ze urodzila sie w kotlowni :twisted:








szkoda, ze jej rodzenstwo nie podzielilo jej losu

:(
Nie wiadomo dlaczego wszyscy mówią do kotów „ty”, choć jako żywo żaden kot nigdy z nikim nie pił bruderszaftu.

Obrazek

jojo

 
Posty: 11799
Od: Pon kwi 26, 2004 19:52
Lokalizacja: Katowice

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: kasiek1510, katikot i 150 gości