KOTY z KORABIEWIC Do zamknięcia

Gratuluję akcji, naprawdę bomba :ok:

I już pędzę wkleić banerek, nawet kosztem zdjęcia Burej!

Joanna Kalisz pisze:Gratuluję akcji, naprawdę bomba
I już pędzę wkleić banerek, nawet kosztem zdjęcia Burej!

Bura wróci w poniedziałek. :mrgreen:

Zapraszam na bazarek, tylko w ten sposób pomogę: viewtopic.php?f=20&t=138063

OKI pisze:http://www.facebook.com/events/171753516265283/

sorry, nie doczytałam dokładnie, a widzę, że na FB mam zaproszenie :oops:

już dołączam i rozsyłam.

Femka pisze:
OKI pisze:http://www.facebook.com/events/171753516265283/

sorry, nie doczytałam dokładnie, a widzę, że na FB mam zaproszenie
już dołączam i rozsyłam.

Nic nie szkodzi

Może ktoś jeszcze dołączy przy okazji

Dzięki

Kciuki trzymam za akcje :ok:

banerek dla mnie za duzy, nie zmieszcze

moś pisze:Kciuki trzymam za akcje
banerek dla mnie za duzy, nie zmieszcze

2 strony wczesniej jest malutki :wink:

Chętnie bym wzięła tą małą pingwinkę do DT, ale jestem z Wrocławia, a DT mogę zaproponować najwcześniej 6 lutego bo wcześniej wyjeżdżam. Naprawdę nikt z Warszawy i okolic nie może wziąć kotków do DT? Chociaż tych najmłodszych, z największymi szansami

michalinadzordz pisze:Chętnie bym wzięła tą małą pingwinkę do DT, ale jestem z Wrocławia, a DT mogę zaproponować najwcześniej 6 lutego bo wcześniej wyjeżdżam. Naprawdę nikt z Warszawy i okolic nie może wziąć kotków do DT? Chociaż tych najmłodszych, z największymi szansami

Którą? Nr 12? Jeśli tak, może poczekać do 6 lutego na Ciebie (dziś do mnie przyjeżdża).
Ale zostanie u mnie dłużej (tzn. dłużej niż planowałam, bo planowałam do 29 stycznia) tylko jeśli będzie dla niej taki stuprocentowo pewny dom tymczasowy którą ją przejmie możliwie szybko.

edit:
tutaj pisałam o mojej ofercie tymczasowego DT dla 3 kotów:
viewtopic.php?p=8457414#p8457414

Odwiedziłam właśnie 4 panów.

Czarny gnojek (nr 5) miział się non stop utrudniając mi jakiekolwiek działania przy pozostałych. Znalazł sobie świetną zabawę w łapaniu mnie za włosy, w efekcie wróciłam z dość długą szramą na ryju :twisted:

Obcięłam mu pazurki. Słodki jest.

Miły okazał się też duży buras. nr 15. zaraz dorzucę jego fotki do postu na str. 59

Młody pingwin (nr 11) strzelił jednego baranka, ale był dość wystraszony.

Dzikus nr 18 nasyczał na mnie od razu :twisted:

Przynajmniej jeden się zachował :mrgreen:

Brawo dla dzikusa :ok:

no i ten, co się miział, też ma duże zasługi w oswajaniu człowieka :lol:

Właśnie dojechały do mnie 3 kocice, w pakiecie z klatką. W wyniku posiadania klatki nie bardzo mogę się poruszać teraz po pokoju :roll:

Aż zamieszczę fotkę :twisted:

http://img823.imageshack.us/img823/3536/img4607h.jpg - dobrze że drzwi się da jeszcze otworzyć

http://imageshack.us/photo/my-images/40/img4608e.jpg/
i http://img834.imageshack.us/img834/4126/img4609v.jpg - bez komentarza :mrgreen:

(po prawej tymczasowo klatka szczurów, bo normalnie stała tam gdzie teraz klatka z kotami)
http://img802.imageshack.us/img802/459/img4611q.jpg - tyle miejsca mam w przejściu, pomiędzy drzwiami a drugim końcem pokoju

Koty na razie przestraszone. Biało-burą miziałam po głowie - chyba jej się podobało, ale jak chciałam ją wziąć na ręce to się wyrwała. Czarna trochę płakała, teraz siedzi w transporterze (wstawiłam im dwa, żeby miały gdzie się schować). Próbowała zwiać z klatki (gdy chcieliśmy wpuścić do klatki ostatnią - biało-burą), wtedy dała się ładnie złapać za kark i przytrzymać. Mi nic nie zrobiła, ale chyba Piotra któryś kot użarł w rękę, chyba właśnie czarna. Pingwinka łagodna (przynajmniej na razie

), ale przed ręką się cofnęła, tzn. dała się wymiziać, tyle że trudno powiedzieć czy jej się to podobało. Na pewno jest jeszcze przestraszona zmianą miejsca. Głaskałam je przez pierwsze kilka minut po przyjeździe. Teraz przykryłam klatkę kocem, bo czarna jojczała i chciała wyjść przez pręty.

Zdjęcia kotów potem (na razie nie chcę ich dodatkowo stresować).

Czarna i pingwinka dały się ładnie w lecznicy wyjąć z klatki i spakować w kontenerek - ręcznie i mrucząc przy tym

Biało-bura była mocno przestraszona, więc już wolałam nie ryzykować, że się wyrwie, ale przy głaskaniu nie protestowała. One są teraz mocno przestraszone, znowu im się wszystko pozmieniało - nie wiadomo, czy na dobre, czy na złe.
Spędziły trochę czasu w samochodzie, transporterach, czując obce koty itd.