» Pon paź 03, 2011 23:53
Re: L-ca.DS dla niebieskiej i syjama i persidła i tygrynia...
Nie wydaje mi się,aby Orson mieszkał w "normalnym" domu...
Może był tylko reproduktorem,nie wiem,ale tak interpretuje jego zachowanie.
Prócz tego jednego razu,kiedy w pierwszy dzień wyszedł spod stolika bo mięsko mu zapachniało,nic więcej "normalnego" nie zrobił.
No może jeszcze to ze korzysta z kuwety.
Boi się człowieka.
Zwłaszcza kiedy wchodzi się do pomieszczenia i kieruje w jego stronę.Od razu jest "na bacznośc",obserwuje,w końcu ucieka wystraszony.
Znacznie lepiej jest,kiedy wchodzę i idąc,nawet w jego kierunku,patrzę na sciane,albo meble,nie na niego.
Często leży na parapecie,kilka razy leżał tak pieknie wyluzowany,chciałam podejsć pogłaskać,parapet to takie miejsce z którego kot nie moze uciec,kulił sie w sobie,zaczał prychać,straszyć i co najdziwniejsze obserwował moje rece,jakby chciał sprawdzic co tam mam,co bedę robić?
Czyżby do "pielęgnacji" zaganiano go w podobne do parapetu miejsca?
Na pewno wie co to znaczy dostać od człowieka,tylko nie miałam odwagi jeszcze sprawdzić czy boi się reki,nogi.
Jeszcze nie teraz.
Ale boi sie.
Tylko co dzień rano,siada pod moimi nogami i znaczaco patrzy,potem idzie do misek,siada i znów patrzy.Jak miło zagadam i pokazę mu rekę,pozwala sie pogłaskać,tak ze dwa razy po łebku,potem natychmiast odwraca sie tyłem.
To cały nasz kontakt.
Stara się być nie widoczny.Chyba nie przywykł do tego,aby ludzie co rusz kręcili się blisko niego.Szuka odosobnienia.
Już nie podchodzę do niego kiedy leży na parapecie,bo coraz zadziej tam bywał.
Któregoś dnia,tak sobie siedzieliśmy tzn.ja siedziałam i obserwowałam go ukradkiem,on leżał.Po chwilce usiadł i przez dłuższy czas tak dziwnie,mądrze,szczerze i spokojnie spojrzał.Nie da się zapomnieć takich oczu,takiego spojrzenia.
Pojecia nie mam co będzie z jego pielęgnacją.Mowy nie ma aby choc oczy dał sobie wytrzeć,na razie sam je myje,na szczęście nie jest "ekstremalny" i większych problemów z wydzielina nie ma,no ale futro w końcu odrosnie.
Pojęcia nie mam...a tu i kąpiel by sie przydała.
Do fryzjera go wozić?
To koszty i stres,nawet gdyby to miało być jedynie systematyczne golenie.
No mówię Wam,pojecia nie mam,a on nie zamierza mi pomysłów podsuwać.
Człowiek w jego oczach to jedynie pełna miska.
To najsmutniejszy kot u mnie.