Witam wszystkich po krótkiej i bolesnej dla mnie nieobecności..
Będę śledziła wątek, by być w miarę na bieżąco...kiedy się pojawię? Nie chcę myśleć a co dopiero pisać, że w grudniu dopiero..pozbieram się szybko, nie ma innej opcji dla mnie..
Nianiusia...

Przykro mi, że potoczyło się w ten sposób, oby dzielnie przetrwała i nie okazało się rzeczywiście..że to przewlekła niewydolność nerek czy jakieś inne poważne dziadostwo

Trzymam kciuki za tę wrażliwą koteczkę..
Szogun..dzikawy, roztropny, poważny kocurek...kiedy chociażby Rafael biegał za nitką, Szogun na ogół wpatrywał się w nitkę i ujawniały się w tych szacownych oczętach figlarne ogniki. Chwilami dawał się wciągnąć w zabawę...z wahaniem i zażenowaniem by nikt nie zgłębił jego prawdziwego wnętrza..potem opamiętywał się i znów maska..jeden wielki parawan..
Szogunie...zostań z nami.. bądź niezniszczalny jak zawsze..ktoś przecież musi trzymać szajkę dzikich w ryzach, pouczać i dawać wsparcie..
ach ta empatia..co ja piszę, a może to tabletki już działają
Merlinie - brawo chłopcze, remisujesz, działaj dalej, a wyjdziesz na prostą

za Foteczki - dziękuję
Mała prywata: dostałam info od znajomej. Czy ktoś z was nie chciałby może króliczka na stałe? Z tego co się dowiedziałam na szybko osobnik jest zdrowy, zadbany i tulaśny. Nie wiem ile ma latek, jaka płeć..Prawdopodobnie zagubił się właścicielowi. Były ponaklejane ogłoszenia o znalezionym zwierzaczku (lecz ktoś je bezczelnie pozrywał!!). Możliwe też, że ktoś naumyślnie go pozostawił na pastwę losu. Nikt go nie szuka, zero odzewu

. Pytałam się znajomych, na razie cisza. Ja niestety nie mam możliwości (wrrrrrrrrrr.......!!) i w obecnym stanie zdrowia..P.s. okolice Katowic..
Pozdrawiam Was wszystkich serdecznie i ciepło..całe Niekochane..mężaa

i schroniskowe pajączki, które tak dzielnie walczą na kociarni z szarańczą much

(swoją drogą Siriwan - może kilka fotek jak będzie okazja pokaźnym brzuchaczom? W końcu i pociąg był i inne elementy..

)