» Pt sie 14, 2009 6:55
Piekny Kayus-powolutku,małymi kroczkami,ale zaczyna być coraz mniej dziki,jak sobie przypomnę co było w schronisku i te pierwsze dni u Ciebie,to zmiana wcale nie jest mała!
To nie mały kociak,któremu wystarczy parę dni i tuli się do rąk-to dorosły kot po przejściach,nie znający przyjemności głaskania,ciepła ludzkich rąk,pieszczot.
Potrzebuje czasu i cierpliwości,a Ty mu to zapewniasz!


Tylko przyjaciele słyszą Twój krzyk , gdy milczysz i widzą łzy, gdy się śmiejesz"Boże , chroń mnie od fałszywych przyjaciół -z wrogami sobie poradzę"