Pewnie że będzie
Moje słodkie nieszczęścia: szybko się nauczyły, że jak wchodzi ktoś na dwóch nogach to trzeba drzeć pysie wniebogłosy "tu jestem", bo wiadomo - jedzonko i głaski. Takie maleńtasy, a dzielnie wdrapują się do kuwetki, nieporadnie co prawda, ale wiedzą do czego służy - zuchy prawdziwe. Kuwetka bez żwirku na razie - próby podjadania między posiłkami

. Jeden z leków bardzo nie podoba się koteńkom, ale to było do przewidzenia - ET, Niunia i ich rodzeństwo też najgłośniej protestowały przy podawaniu tego właśnie leku.
W poniedziałek pojadą na kolejną wizytę. Pewnie zapadną ważne decyzje...
Kotki po sterylce: dziś zostały wypuszczone do pobiegania po kilkunastu m2 (gruntowne sprzątanie klatki). Po wszystkim kotka, która zawzięcie ze mną wcześniej rozmawiała - przestała, ale druga, wcześniej obrażona, zaczęła zawodzić rozpaczliwie. Poczuła trochę swobody i tęskni strasznie. Tłumaczenia, że już jutro będzie wolna nie przyniosły rezultatu. Trzeba było się wycofać, bo zrobił się konkurs kto głośniej: kotka czy kocięta w drugim pomieszczeniu
