Cypisek całą noc wałkował nam się po łóżku, radośnie polując na nasze ręce, nogi, własny ogonek i pościel.
A nad ranem przyszła Rezedzia i zaczęła mnie lizać po twarzy żądając głasków i chrupek
Efekt jest taki, że siedzę przed komputerem i głowa mi się kiwa. A zaraz idę na ważne spotkanie, mam nadzieję, że nie stuknę w którymś momencie czołem w blat
Ekhem... ekhem...
Odkopałam nawet z tej okazji mój puszkowy bazarek, ale jakoś dużego ruchu nie widzę na nim, niestety...





