Dramat na Kole. Zapraszam do nowego wątku.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto lip 11, 2006 12:38

to ja mocno potrzymam, zeby wszytsko sie udało

Batka

 
Posty: 8464
Od: Pt paź 24, 2003 11:38
Lokalizacja: Stare Dobre Podgórze

Post » Wto lip 11, 2006 13:05

Myślisz, że kotkę da się jeszcze ciachnąć, czy będziemy mieć następne kocięta?
Obrazek]Obrazek

Modjeska

 
Posty: 5853
Od: Pt mar 31, 2006 20:52
Lokalizacja: Zalesie Górne

Post » Wto lip 11, 2006 13:15

Mam nadzieję, ze panie karmicielki sią zgodzą ....
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto lip 11, 2006 13:24

Modjeska pisze:Myślisz, że kotkę da się jeszcze ciachnąć, czy będziemy mieć następne kocięta?


Ja bym ją ciachała, ale to trzeba by już, natychmiast. Karmicielki nie chcą się zgodzić. Wolą żeby się okociła i uspić slepy miot :roll: Dziś będę naciskać na łapanie.

Bura szylkretka już nie ma brzucha, ale okociła się w niedostępnej piwnicy, mimo zapewnień karmicielek, że kociaki będzie miała u nich. W związku z tym za ok. 6 tygodni możemy sie spodziewać kolejnych kociąt. O ile nie umrą w niedostępnej piwnicy, jeśli wcześniej dopadnie je koci katar :( Ta kotka to mama m.in. Glusia, Oti i Czarnuli - wszystkie były bardzo chore i uratowało je tylko to, że był do nich dostęp i można było je leczyć...

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Wto lip 11, 2006 13:45

Przed chwilą miałam telefon z lecznicy - mama majóweczek jest do odbioru :)

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Wto lip 11, 2006 13:59

Jana pisze:
Modjeska pisze:Myślisz, że kotkę da się jeszcze ciachnąć, czy będziemy mieć następne kocięta?


Ja bym ją ciachała, ale to trzeba by już, natychmiast. Karmicielki nie chcą się zgodzić. Wolą żeby się okociła i uspić slepy miot :roll: Dziś będę naciskać na łapanie.

Bura szylkretka już nie ma brzucha, ale okociła się w niedostępnej piwnicy, mimo zapewnień karmicielek, że kociaki będzie miała u nich. W związku z tym za ok. 6 tygodni możemy sie spodziewać kolejnych kociąt. O ile nie umrą w niedostępnej piwnicy, jeśli wcześniej dopadnie je koci katar :( Ta kotka to mama m.in. Glusia, Oti i Czarnuli - wszystkie były bardzo chore i uratowało je tylko to, że był do nich dostęp i można było je leczyć...

:(
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Wto lip 11, 2006 14:31

Rozmawiałam z dr Żurańską, chirurgiem z Białobrzeskiej.

Nie mam niestety dobrych wieści jeśli chodzi o Łapka. Kociak prawdopodobnie nie ma czucia w złamanej łapce, a to oznacza uszkodzenie nerwu (cos podobnego jak u rudego Rudiego z Kociarni) - jeśli tak jest łapka będzie niestety do amputacji. Nie śpieszymy się z tą decyzją, bo może coś jeszcze się zmieni z tym czuciem, zejdzie opuchlizna. Dziś wieczorem będę w lecznicy i obejrzę kociaka, dowiem się więcej.

Mamusia majóweczek czuje się świetnie, siedzi najedzona i zadowolona w klatce :wink: Siedziała tak długo żeby skończyć serię antybiotyków, ale dziś już wróci do siebie.

No i mam koniecznie łapać ciężarną kotkę. Więc proszę o kciuki za negocjacje z karmicielkami i za łapanie dzisiejsze!

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Wto lip 11, 2006 22:14

:ok:

nigdy nie zrozumiem tych "karmicielek"
ObrazekObrazekObrazek

Maryla

 
Posty: 24802
Od: Pt sie 22, 2003 9:21
Lokalizacja: Świder

Post » Wto lip 11, 2006 23:54

Trochę się udało.

Ciężarna kotka bez problemu złapana, już w lecznicy, może już po operacji. Proszę o kciuki, żeby wszystko było dobrze.

Mama majóweczek u siebie, w lecznicy miała jak w sanatorium i przytyła :wink:

Uszatkowe smarowanie grzyba daje efekty i grzybek się cofa. Niestety, jeszcze tydzień kwarantanny musi być.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Śro lip 12, 2006 8:27

super :ok:
ObrazekObrazekObrazek

Maryla

 
Posty: 24802
Od: Pt sie 22, 2003 9:21
Lokalizacja: Świder

Post » Śro lip 12, 2006 11:59

Kicia wysterylizowana. Żyje, jest ok. Szczegółów nie znam, w lecznicy już tłok, nie miałam jak dopytać.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Śro lip 12, 2006 12:52

Jana pisze:Kicia wysterylizowana. Żyje, jest ok. Szczegółów nie znam, w lecznicy już tłok, nie miałam jak dopytać.


uf, to dobrze :D
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro lip 12, 2006 14:32

super ze udalo sie ja wysterlizowac

eurydyka

 
Posty: 4809
Od: Śro paź 13, 2004 15:05
Lokalizacja: warszawa/szwajcaria

Post » Śro lip 12, 2006 22:32

:ok: :ok: :ok:
Może z tymi następnymi kociakami tez się uda bez dodatkowych figur?
Obrazek]Obrazek

Modjeska

 
Posty: 5853
Od: Pt mar 31, 2006 20:52
Lokalizacja: Zalesie Górne

Post » Nie lip 16, 2006 10:07

Wczoraj przywiozłyśmy z gallą kotkę po sterylce (były cztery małe :( ). Przez te kilka dni w lecznicy chudziutka i wypłowiała czarna koteczka chyba poprawiła się "na oko". Ładnie jadła, była spokojna. Teraz już nie będzie musiała rodzić.

Na wtorek jesteśmy umówione na kolejną łapankę (może złapiemy mamę Uszatka), a na czwartek kolejną. I potem przerwa - pani chirurg na Białobrzeskiej idzie na urlop.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: kasiek1510 i 97 gości