Wszyscy na fb już wiedzą to teraz kolej na Was

Puszkin po zabiegu. Odsiaduje do jutra w klatce. Nie ma żarcia ani picia. Siedzi spokojnie i mam nadzieję, że będzie wszystko w porządku, bo nie chciałabym go już na razie nigdzie zabierać. Jeszcze cztery zastrzyki Linco Sp. i mam nadzieję, że będzie mógł lepiej jeść.
Wyrwane 2 ząbki tylne i jeden siekaczek na dole, bo się kiwał. Kamień wyczyszczony.
Zdjęcia średnie bo bateria słaba i lampa się nie włączyła, ale uwierzcie mi na słowo, że on tam jest

Pani nawet nie powiedziałam, że mu zęby wyrwali, bo ona ma obsesję pt.
to czym kot teraz będzie jadł

A teraz najlepsze. To czego na razie na fb nie napisałam.
TEST NA BIAŁACZKĘ - POZYTYWNY.....
I co ja na to ? Ano nic

Już mnie chyba nic nie jest w stanie zaskoczyć. Już nie wiem, czy w ogóle robienie tych testów ma sens, czy od razu nie robić PCRa.
Ja tego testu nie widziałam po zrobieniu, dopiero jak przyjechałam po kota i nic nie było widać.
Robili przy okazji zabiegu i nie mam pojęcia, czy dobrze zrobili, kiedy odczytali wynik, czy było to 5 - 10 - 15 - 20 minut po zakropieniu. Pewnie nikt nie miał czasu kontrolować testu co do minuty.
Już sama nie wiem co o tym myśleć...
A nawet jeśli ma tę białaczkę to i tak nic nie jestem w stanie zrobić, to ją ma i tyle...
Teraz dam mu odpocząć, bo jest bardzo zestresowany, a przed nami jeszcze seria zastrzyków. Później spróbuję się wkupić w jego łaski, niech zapomni trochę o wyjazdach do weta. Wezme do weta na PCR jak się troche uspokoi.
Na jutro już wetka nie wcisnęła mnie z żadnym kotem.
Na środe umówiłam się z MIŚKIEM bo chodzi cały zapluty i nie chce jeść. Jak nic kolejny zabieg przed nami.
Pani nie chciała klatki, ale jak rozłożyłam i zobaczyła, jak Puszkinowi w niej wygodnie przestała oponować.
I nie wiem, robić Miśkowi testy przy wizycie ?
Zabieram też Tobisia, właśnie na testy i w razie ujemnego wyniku na szczepienie. A jak znów wyjdzie pozytywny ?
Jestem prawdę mówiąc między młotem a kowadłem
