Kangusia po sterylce!
ufff, choć zdecydowałam o niezakładaniu kubraczka (mam złe doświadczenia z ubrankami) a kotunia mnie zaskoczyła i nerwowo siedzi i się cała liże. Albo biega w poszukiwaniu chrupek. Dokładnie wie, gdzie były, gdzie leżały zabawki z chrupkami, skąd jest brana karma i wskakuje na te półki, a ponieważ schowana jest i Kangusia przyuważyła gdzie to teraz się próbuje włamac do szuflady.
Mam nadzieje, ze jednak sobie nie rozliże ranki, ale trochę nerwów jest.
Miała zrobione rtg łap tylnych oraz kręgosłupa - i generalnie wszystko jest ok, choc ma coś inaczej niż zywkle, ale nic patologicznego. Po prostu taka jej uroda.
W morfologii rozmaz leukocytow przekrzywiony (czy jak to tam się nazywa), co swiadczy o rzucie lamblii , ale już się wyrownuje. Pozostałe parametry ok.
Testy zrobiłam, bo inaczej nie miałabym argumentu dla przyszłego ds, aby zrobił testy swojemu kotu, a Kangusia musi iśc do domu na dokocenie.
Jeep w ds!!!
Od popołudnia poniedziałkowego.
Pani totalnie w nim zakochana, gadają ze soba w nocy. Pan z coreczką tez zauroczeni, ale pamiętaja, ze ich rezydentka jest rownie piekna i mądra.
Jeep chodzi po mieszkaniu, probuje się w delikatny i uprzejmy sposob wkupic w laski 3letniej burasi Hanny. Na powitanie sie nawet przed nia dosłownie ukłonił

pierwszy raz widziałam cos takiego.
Jest bardzo oszołomiony i podeskytowany, bo z pustego mieszkania z jedna osoba trafił do mieszkania z wieloma meblami, półkami, lustrami, akwarium, lampkami i trzema osobami. Z emocji nie je (przynajmniej jeszcze nie mam takiej informacji) no i w pierwszą noc zrobił siku na ubranie pana na fotelu. tez nie wiem, czy już kuwetke znalazł i się troche z tego powodu denerwuję. Jednak ku zaskoczeniu wszystkich, ktorzy go znaja osobiscie już pierwszego dnia dał się głaskać i daje sie głaskać wszystkim.
Rezydentka na niego syczy, ale już po dobie wraca do normalnego funkcjonowania, korzysta z kuwetki, je, troche sie bawi. Jeep za nią chodzi i jest jej bardzo ciekawy. Nie było żadnych łapoczynów, ani rzucania się sobie do gardeł.
Jestem z domkiem w stałym kontakcie, telefoniczno-smsowym.
Myślę, ze wszystko bedzie dobrze, bo już jest dobrze.
Pusto bez Jeepa, widac jak był absorbujący i jak wypelniał przestrzeń. Kangusia troszkę osamotniona, bo Nissan trzyma sztamę z Toyotką. Odzyli, bawią się i szaleja na całego.