Wczoraj do swojego domku pojechał Godad ( burasek), dołączył do kilkuletniej kotki.Mała Gabi również dołączy za 2 tygodnie do starszego kolegi .
Aktualnie domku poszukuje Gambo i Gizmo. Co do Gizma miałyśmy wątpliwości bo mały jeszcze po calci cały czas kulał.Chciałyśmy zrobić kontrolne zdjęcie RTG i skonsultować je z dr. Bieżyńskim, ale w naszej obecnej sytuacji musiałyśmy poczekać na mój urlop. Dzisiaj byłyśmy na klinikach, niestety wieści nie są dobre.Gizmo będzie kulał ...i to jest optymistyczna wersja, bo na zdjęciach RTG okazało się , że wirus zeżarł maluszkowi tkankę kostną w okolicach stawów.Pierwsza wersja była taka , że łapkę trzeba będzie amputować. Na szczęście dr Bieżyński nie stwierdził takiej konieczności. Łapka jest do obserwacji , bo nie wiadomo co będzie z jej wzrostem, ale widmo jej amputacji raczej odeszło.To wypis ze zdjęcia

Pod nasza opieką pozostaje jeszcze połamana Nika ze schroniska z 4 swoich dzieci. Nika też w ostatnim czasie zaserwowała nam trochę stresu . W poprzednia niedziele ewidentnie źle się czuła,nie chciała jeść , podałyśmy jej węgiel i wieczorem niby wszystko wróciło do normy. Niestety następnego dnia maluszki dostały biegunki , a Nika nie chciała się nimi zajmować.Po konsultacjach u weta zdecydowano podać tylko domięśniowo matce nospę , a z maluszkami poczekać. Po niespokojnej nocy wsz6ystko wróciło względnie do normy.Stres był tym większy , że calci przechodzi właśnie Gabi, na całe szczęście mała najgorsze ma już za sobą, teraz wychodzi już na prosta.Obawiałyśmy się czy maluchy nie załapią wirusa , choć weterynarz twierdził , że powinny mieć przeciwciała od mamy, tym bardziej , że Niki trafiła do nas tuż przed Gizmo. Wszystkie te perypetie kosztowały nas sporo zdrowia , nerwów i finansów.
To cześć rachunków które poniosłyśmy w ostatnim czasie, na leczenie Gizmo, jego rodzeństwa i małej Gabi


Oprócz tego tony karmy, żwirku, podkładów.