Tiaaa.... w ciągu dnia nie zrobiła pieprznika, tylko przemeblowanie

Zamieniła miejscami kuwetę z posłankiem

Żeby mieć widok na to, co za drzwiami - sprytna bestia

Zdecydowanie lepiej się dziś czuje, ufff

W dodatku małpa chyba podsłuchała weta w poniedziałek, że ma mieć odstawione leki, więc zaczęła ignorować mokre z domieszką. Wyłącznie suche i mięcho
Tłumaczę, jak komu dobremu, że to na odporność itd., ale ona wie lepiej - ma być bez domieszek i już
Chyba trzeba będzie jakieś Lydium zapodać w związku z tym. Bez domieszek
Do weta niestety jutro muszę się wybrać, co mi bardzo psuje plany

Nie miałam dzisiaj najmniejszych szans wygrać z korkami
Na szczęście nawet ciurlająca Kara nie wybiera się umierać. O nienienienie, umierające kotki nie kradną ogórków i nie przeciągają ich przez całą chałupę taplając w czym się da i zaliczając wszystkie kuwety po drodze. Ma już całkiem pop... z tymi kuwetami
Umierające koty również nie tłuką się z Claudem i nie nękają brata zdrowego inaczej
Poza tym z racji miłosiernie nam panującego
ocieplenia klimatu, globalnego ponoć, kotecki zrobiły się raptem strasznie przymilne
Nawet Baśka krąży, jakby chciała się przytulić do nóg - tylko tak, żebym nie zauważyła
