Co do przepisów, ja kiedyś wyczaiłam taki, trochę sobie zmodyfikowałam i bardzo go lubię. Latem - jesienia, kiedy są lepsze warzywa, jest lepszy, ale w zasadzie całoroczny.
Makaron we włoskim stylu
Na patelni rozgrzewa się olej/oliwę (ja daję ten, którym zalano suszone pomidory), powiedzmy ze 3 łyżki, ale leję na oko.
Dwie małe cukinie (są smaczniejsze) pokroić w plasterki ok. 1 cm (razem ze skórką), można całe kółka albo przekroić na pół, zalezy jakie kto lubi kawałki
wrzucić na patelnię razem z pokrojonymi w plasterki 2 ząbkami czosnku (w oryginalnym przepisie czosnek był pierwszy, ale nie było nic o wyławianiu, a jako pierwszy się przypala, a ja lubię czosnek - dla mnie nigdy za wiele, daję co najmniej 4 ząbki), dorzucić kilka suszonych pomidorów z zalewy (wg mnie najlepsze suszone pomidory ma Rolnik, bo nie odłazi im skórka) - ilość zależy od upodobania i wielkości pomidorów (w oryginalnym przepisie było

dorzucić kilkanaście przekrojonych na pół pomidorków koktajlowych (truskawkowe, cherry, obojętne, byle te słodkie) i świeże zielone ziółka (ja daję obowiązkowo natkę pietruszki i bazylię, tymianek też pasuje, tak naprawdę wszystko, co kto lubi i co się mu kojarzy z Włochami - tu trzeba uważać, bo pomidorki najpierw są twarde, a jak się z nich spuści oko, to się rozwalają i zostaje sama skórka

Posolić i popieprzyć (obie rzeczy polecam z młynka, zwłaszcza pieprz świeżo mielony nadaje super smak) - ja używam po prostu młynków Kotanyi, bo Kamisa słabo mielą.
W czasie, kiedy się to robi, gotuje się makaron penne (najlepiej pełnoziarnisty, np. Lubella). Na tyle warzyw, ile robię, zużywam ok. 2/3 paczki.
Zrobienie tego zajmuje mniej więcej tyle, co zagotowanie się wody na makaron i ugotowanie makaronu.
W wersji bardziej eleganckiej warzywa kładzie się na makaron, we "wczorajszej" warto wymieszać, żeby smaki się wymieszały.
Można posypać drobno startym twardym żółtym serem - nie goudą na dużych oczkach, tylko bardziej włoskim.
Oczywiście w ramach warzyw można dać wszystko, co się kojarzy z Włochami, kiedyś miałam koper włoski i też pasował.
W zasadzie trudno zepsuć, bo nawet rozgotowana cukinia jest pyszna, a rozgotowane pomidorki nadal nadają smak.
Ilość poszczególnych warzyw nie ma szczególnego znaczenia, co kto lubi, ja daje tyle, ile akurat mam czego w opakowaniu.