Rozmawiałam z Iwonką...
Komputer zupełnie zdechły, nie do uratowania... Szkoda bo oprogramowanie też się poszło paść.
Trochę ich tam zalewa ze strumienia. 
Boli ją tam gdzie półpasiec był (przeziębiła chyba - a to nerwy - wiadomo, długo wracają do normy).
Sąsiad krzywdę robi - ale nie wiem, czy mówić - w każdym razie obok gróbka Ebisia jest Tuptusiowy.  

 Wyć się chce...
Kociamka jak to ona - duszę by oddała innym 

... uśmiecha się przez łzy - dzielna bardzo.
Nie wiem co z tym komputerem popytam w pracy, czasem jakiś jest do oddania, ale jak jest to złom już w sumie, a teraz to większość programów potrzebuje dobrego procesora itp. 
Może ktoś z Was ma, albo wie, gdzie można kupić taniej?...? 
Ten komputer u Kociamki może i nie był często używany, ale zawsze to jakieś okno na świat... I kontakt z ludźmi. 
Generalnie potrzebna dobra energia - wysyłajcie fluidy, ciepłe myśli... Dzwońcie, w końcu odbierze, a zawsze to chwila odsapnięcia taki telefon. No i na zlot czarownic się szykujmy!!!