Zofia&Sasza pisze:andrzej780 pisze:doczytaj, będziesz wiedziała z jakich powodów nie była u weta
Czytałam. Nie przekonuje mnie to.
I wcale nie musi.
dalia pisze:Agn pisze:dalia pisze:Agn widze ze znów cos pisalaś o Szagulu
jeśli masz jakiekolwiek zastrzeżenia co do leczenia mojego kota to proszę - lek wet. Piotr Dabrowski Poznań
ma strone w necie - tam znajdziesz kontakt, dzwoń, pisz i rób zarzuty jesli chcesz
juz wielokrotnie zarówno ja jak i wiele osób pisało ze Szagi był leczony przez lekarza nie przeze mnie, jesli cos ci nie pasuje adres masz wyzej.
dość kuriozalnym zarzutem jest stosowanie się do zaleceń lekarza, ale ok jesli ty agn takie zarzuty musisz stawiac to stawiaj
wygląda tak jakbyś sie czula upokorzona ze nie zasiegnełam opinii takiego autorytetu weterynaryjnego jakim jestes,
musisz sie z tym pogodzić i to jakoś przetrawić, na pewno dasz rade
jesli jeszcze ktokolwiek ma jakies zaastrzezenia co do sposobu leczenia mojego kota to proszę bezpośrednio zarzuty kierowac do leczącego lekarza weterynarii.
Zarzuty nie są do weta.
Wyraźnie napisałam, że zarzuty mam do Ciebie - żaden wet nie może zrobić nic na siłę i wbrew opiekunowi zwierzaka.
I nawet dla mnie, laika z tego, co pisałaś na forum wynika, ze to dzięki Twoim naciskom `leczenie` Szagiego wyglądało tak a nie inaczej.
I śmieszna jesteś z tym twierdzeniem, że boli mnie to, że nie zasięgnęłaś mojej `opinii`. Nie jestem kimś, kogo opinii trzeba zasięgać. Wiem tyle, ile sobie doczytam i dopytam wetów, z którymi mam kontakt. Mogłabym napisać, że najwyraźniej boli Cię, że potrafię doczytać lepiej niż Ty. Ale z takimi argumentami się nie dyskutuje.
Zdaje się, że udowodniłam iż znam wątek Szagiego i mogę się wypowiadać na ten temat. jesli dla Ciebie z tego postu wynika to, ze wiem więcej - Twoja sprawa, ja nie muszę sobie tego udowadniać. Nikomu zresztą. A Tobie przede wszystkim - nie.
agn to tobie sie wydaje ze wiesz lepiej i umiesz lepiej
i byc moze tkwiac w tym przekonaniu dyktujesz lekarzom co maja zrobic,
Ja weterynarzem nie jestem i nie leczę własnych kotów - moje koty leczy weterynarz.
jak czytam to co piszesz to z kazdego postu wyziera i krzyczy wielkie nadmuchane ja - niezaleznie od tego jaki jest temat watku
mozesz sobie zarzucac co tam chcesz - w sytuacji kiedy kota prowadzi lekarz czy chcesz czy nie, kazdy zarzut jest tak naprawde podwazaniem kompetencji weterynarza. jakie masz do tego kwalifikacje? przekonanie własnej nieomylności?
biedny Szagi nawet po śmierci spokoju nie ma, już nawet Dyziu i Sonek mają go wiecej niz on
dalia - od tej pory nie będę reagować na żaden Twój post. Choćby z tego względu, że pisząc do mnie i o mnie używasz małych liter w zaimkach osobowych, choć ja tego nie robię, jak również piszesz niepoprawnie mojego nicka.
Dyga mnie, co o mnie myślisz i co potrafisz wyczytać z moich wypowiedzi na forum. Odechciało mi się tłumaczeń tam, gdzie trafiam na mur bezmyślności i niechęci do zrozumienia. Nie dam jednak po sobie jeździć, a swoje opinie i przekonania potrafię uzasadnić i umotywować - także te opinie dotyczące przypadku Szagiego. Zdaje się, że wykazałam to dość wyraźnie.
Nie interesuje mnie przekonanie Ciebie do czegokolwiek i w jakiejkolwiek materii.
A od mojego poczucia własnej wartości - odczep się.
I choć EOT, to tak, jak w przypadku casicy - nie odpuszczę sobie [Tobie] komentarza pod dyrdymałami, jakie będziesz jeszcze sadzić w wątkach, które uważam za zaprzyjaźnione. Nie będę jednak latać po forum i nawracać Cię i przekonywać. Nigdy tego nie robiłam, choć w przypadku Szagiegio akurat tej powściągliwości swojej, żałuję.
EOT.