Chatte pisze:Ja sie tylko zastanawiam, czy on nie ma jakichs autodestrukcyjnych ciagot![]()
Najpierw gigant, prawie samobójczy w jego przypadku (bo to wicepierdoła jest), notoryczne lizanie umaślonego noża - a noże posiadam marki fiskars i zawsze dobrze naostrzone, permanentne wsadzanie łepetyny do miski klozetowej, bo woda w misce jest ZAWSZE trująca i niedobra, teraz to... A i jeszcze drażni się z moim TZ, grzejąc doopinę na jego ukochanym sprzęcie audio. A jak wiecie TZ jest nie-kociolubny a rzeczony sprzet to jego oczko w głowie.
no to rzeczywiście jak nic ma skłonności samobójcze

a tu u Was tak milutko...
u nas,póki co się awantura przeniosła na wątek specjalnie do tego celu stworzony i znów jest tak miło jak kiedyś...gadamy sobie o kwiatkach, wiośnie i takie tam...
Chatte-zgłoszę się ze skanami tylko się trochę ogarnę-najbliższe dni pod znakiem badań Carlita to i skanów przybędzie...
A w porze kwitnienia magnolii zrobimy garden party

