Marcelibu pisze:Dorotko, jesteś bardzo, bardzo dzielna. Nie kręcisz nosem, że ciężko pracujesz. Pogoda jest tak dramatyczna, że ja bym się chyba nie podjęła pracy w dwóch miejscach. Jestem naprawdę pełna podziwu dla Ciebie. Dodatkowo piszesz często, że byłaś rozpieszczana, a teraz tak mężnie dajesz sobie radę. Dorotko, wstawię aniołka dobrze?
![]()
. Postaram się być dziś wieczorem z częściami, których zapomniałam przekazać wcześniej. Wczoraj siatkowaliśmy z Buborem balkon do godz.21 - nie dałam rady na Warszawa-Śródmieście.... A może ktoś dzisiaj będzie jechał do Dorotki?
to nie do końca tak ,nie raz mam tak serdecznie dość


i przypomniałam sobie jak Grześ narzekał ze go nogi bolą ,zwłaszcza stopy...mój kochany ,był taki dobry ,taki troskliwy ,a ja jak ten pasożyt żyłam ,teraz wszystko się zmieniło ,ale jego już nie ma...
Grześ byłby w swoim żywiole ,kochał upały .
ostatnio oglądałam jego zdjęcia z nad ukochanego Darłówka .
siedzi na kamieniach z wędką .
śmiał by się ze mnie że tyle co ja zarobię na miesiąc to on by dostał za np. sobotę i niedzielę

a teraz to walka o przetrwanie.
może kiedyś będzie lepiej.
jak kupował mi arbuza to musiał być ogromny ,największy

dobra.było minęło.
Jutro robimy polowanie na rudego ,szukamy dt. już bo mam nadzieje że go złapiemy .
Elu zjeżdziłaś już chyba pól świata

Fajny był z niego bąk.
