Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-część 7.

Gibutkowa, Misza na ostatnim zdjęciu przygotowywał się do pacnięcia łapą w ucho Koki. Taki ten jego luzik. :lol:

mirka_t pisze:Gibutkowa, Misza na ostatnim zdjęciu przygotowywał się do pacnięcia łapą w ucho Koki. Taki ten jego luzik.

A.... no to wszystko jasne :twisted:

EDIT: Rzeczywiście teraz się przyjrzałam dokładnie - ta lewa łapa już go świerzbiła lekutko :lol:

A ja myślałam że ta jego mina to mina wyrażająca akceptację i pełne zaufanie a on się po prostu zastanawiał w które ucho walnąć :twisted:

Jest troche lepiej Mirka? Tak po zdjeciach to chyba nie bardzo... I on dalej wyglada, jak by sie w jakims brudzie kapal.

Misza ma szansę wybielić się po kilku okresach linienia. Tego nie da się domyć. Ucho nawet gdy się zagoi pozostanie grube i nierówne. Rany na tym uchu są bardzo stare i zostało ono zmienione przez blizny.

Jakos mu to i tak uroku swojego dodaje :-)

Jest kocur z przeszloscia!

Zycze Tobie i Wam spokojnej nocki.

Housewife kitchen się melduje! :mrgreen:

Dziś na obiad de vollaie drobiowe nadziewane pieczarkami. Wpadniesz Mirka? :twisted:

Koty w domu chore na maksa... Już prawie wszystkie. Czy szczepione koty moga mieć kk?

villemo5 pisze:Housewife kitchen się melduje!
Dziś na obiad de vollaie drobiowe nadziewane pieczarkami. Wpadniesz Mirka?

A Gibutkowa to co? Już nie może wpaść? Aż mi się ślinotok włączył

Villemo5 gdybym już miała ruszyć tyłek i tłuc się taki szmat drogi to prędzej wpadłabym odwiedzić syna niż na wyżerkę. Poczekam na jakiś sabacik lub insze spotkanie w Bydgoszczy. :mrgreen:

A... to Villemo jest abroad

Londek czy jakieś insze rejony? My za ok. rok jedziemy do Londka

Kawałeczek na północ od Londka. Tutejszy klimat mi nie służy.

Dobry wieczór

Mirko... tak wpatruję się w to ucho Miszy i coś mi się przypomniało. Pies siory mojej cierpiał podobną dolegliwość (przetokę), babrało się ze dwa lata. Dopiero przypadkowy ludzki lekarz polecił coś co nazywa się ATRAUMAN AG (można zobaczyć np tutaj: http://pl.hartmann.info/article_57311.html ). Zagoiło się!! Sprawdzałam dzisiaj w aptece, jest dostępne, kosztuje 11 zł. Może warto spróbować?

I jeszcze tak nieśmiało... foteczkę Soni mogę prosić?

Tayga a jak ten opatrunek trzyma się na ranie?

Zdjęcia Soni będą może kiedyś. Tak jak i zdjęcia Persi. :mrgreen:

mirka_t pisze:Tayga a jak ten opatrunek trzyma się na ranie?

Zdjęcia Soni będą może kiedyś. Tak jak i zdjęcia Persi.

Siostra psu zwijała kawałek tego opatrunku i wkładała w ranę. Potrzeba kilku minut, to się lekko rozpuszcza i zespala z raną.
A zdjęcia Persi mam (paskudne - robione po strzyżeniu, juz obrasta), ale ten małpiszon mnie nie lubi i za nic pozować nie chce

Można stosować tribiotic pod ten opatrunek?

A ja poproszę o łatwiejszy zestaw pytań - nie mam pojęcia.
A myślisz, że trzeba? To samo w sobie działa bakteriobójczo.

Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-część 7.

Kto przegląda forum