Mruczeńka1981 pisze:Dziękujemy Leśnej za pzygotowanie kotów do wyjazdu


Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Mruczeńka1981 pisze:Dziękujemy Leśnej za pzygotowanie kotów do wyjazdu
Mruczeńka1981 pisze:Feryenne, w czwartek będzie na chwilę Kruszyna, jakbyś chciała wcześniej tymczasa.Chyba,że zdecydowałaś się na kotka od Jessi.
Mruczeńka1981 pisze:Dziękujemy Leśnej za pzygotowanie kotów do wyjazdu
Kruszyna pisze:W schronie bez większych zmian - jest nieco mniej kotów w baraku niż tydzień temu, żadne nie trafiły na "tyły". Kułko wzięła na DT jedną 10-latkę, a p. Kierownik postanowiła uporządkować z Nowym Rokiem stosunki z nami. Ja, Kicia, Kulko i Agness podpisałyśmy coś na kształt porozumienia, które oficjalnie upoważnia nas do brania kotów na DT, robienia zdjęć kotów we wszystkich pomieszczeniach w schronie (poza izolatką kotów chorych). Mowa jest także o możliwości leczenia kotów z DT w schronie, bądź w innych lecznicach po porozumieniu ze schronem - leczenia takie będzie wtedy opłacane przez schronisko.
Dwie kopie zostały podpisane zarówno przez nas jak i przez p. Kierownik, jeden z tych egzemplarzy każda z nas ma dla siebie. Istnieje możliwość podpisania takich porozumień z większą liczbą osób. Dziś byłyśmy we cztery, stąd tylko cztery podpisane.
Gibutkowa pisze:Kruszyna pisze:W schronie bez większych zmian - jest nieco mniej kotów w baraku niż tydzień temu, żadne nie trafiły na "tyły". Kułko wzięła na DT jedną 10-latkę, a p. Kierownik postanowiła uporządkować z Nowym Rokiem stosunki z nami. Ja, Kicia, Kulko i Agness podpisałyśmy coś na kształt porozumienia, które oficjalnie upoważnia nas do brania kotów na DT, robienia zdjęć kotów we wszystkich pomieszczeniach w schronie (poza izolatką kotów chorych). Mowa jest także o możliwości leczenia kotów z DT w schronie, bądź w innych lecznicach po porozumieniu ze schronem - leczenia takie będzie wtedy opłacane przez schronisko.
Dwie kopie zostały podpisane zarówno przez nas jak i przez p. Kierownik, jeden z tych egzemplarzy każda z nas ma dla siebie. Istnieje możliwość podpisania takich porozumień z większą liczbą osób. Dziś byłyśmy we cztery, stąd tylko cztery podpisane.
Wiecie o czym myślę od jakiegoś czasu...Może by się udało namówić P. Kierownik na eksperymentalną akcję pt. "Żwirek w kuwetkach"
Choćby w baraku. Raz, że tam ludzie oglądają koty do adopcji i najzwyczajniej w świecie nieestetycznie to wygląda i zniechęca do głaskania kotów często usmarowanych kupką, bo one sobie tam tez polegują (a wiadomo że jak ludź kota pogłaska to się bardziej zakocha
), a do tego to na pewno większa higiena dla kotów i ludzi (wiadomo - robaki się zdarzają nawet w domu, a przy takiej ilości kotów to tym bardziej). Po drugie to byłby dużo większy komfort w porządkowaniu i bardziej eksponowałoby te nowe klateczki, bo teraz to tak wygląda, że są nowe ładne klatki i uciapane kuwety (szczególnie jak kotki mają np. biegunkę). A tak to wystarczy raz dziennie przelecieć się z workiem i łopatką i git (oczywiście mówię o żwirku zbrylającym). No i do tego dochodzi trzeci plus - funkcja edukacyjna - kotki wiedza gdzie mają się załatwiać, bo wiem że czasem wzięte ze schroniska kotki robią potem w domu nie do żwirku tylko na jakieś gazety czy książki.
Chyba warto spróbować, zawsze jak to nie chwyci można wrócić do gazetowania. A jak chwyci to może by się sponsor na jakiś tani żwirek zbrylający znalazł
Co o tym myślicie?
Gibutkowa pisze:Agness - na czas próby można by pozbierać żwirek - w sensie że np. sama bym mogła podrzucić 10l żwirku i tak po trochę by się zebrało, z resztą 10l na małe kuwetki które są w klatkach w baraku to wystarczająco na jakiś czas. A tak jak pisałam - gdyby to chwyciło można by się rozejrzeć za sponsorem (tak jak teraz jest w schronie sponsor na karmę - na stronie schronu jest w dziale "pomocy" o ile dobrze pamiętam). Kwestia sprawdzenia jak by takie rozwiązanie w rzeczywistości wyglądało.Tak myślę...
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], masseur i 101 gości