CK ADOPCJE NA ODLEGŁOŚĆ(92)krok od śmierci-tragedia 15 kotów

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto cze 02, 2009 8:50

Lotuś u nas, na starych śmieciach. Wczoraj był tak słaby, że zaczął się przewracać i chwiać :( Całą drogę przeleżał mi na rękach jak szmatka, poiłam go tylko strzykawką.
W takich chwilach kocham naszych wetów - do Bielska dojechaliśmy o 1:30, wet dojechał 2 minuty później. Udało się mu założyć wenflon mimo bardzo niskiego ciśnienia krwi, Jarek zawiózł pobraną krew do laboratorium przy oddziale intensywnej terapii w szpitalu - wyniki mieliśmy już o 2:30. W tym czasie zdążyła wykapać calutka kroplówka, a Lotek zaczął być bardziej kontaktowy, umył się nawet i zjadł kilka kawałeczków karmy. Wyniki wskazują na silne odwodnienie, lekki stan zapalny. Poza tym niski hematokryt i podwyższona hemoglobina, ale wyniki z aparatu w tym względzie nie są do końca miarodajne, ze względu na to, że krew była bardzo zagęszczona. Dlatego dzisiaj będziemy mieć też wynik z rozmazu ręcznego. Nerki na szczęście sprawne - mocznik, kreatynina w normie.
Do domu dotarliśmy przed drugą, były dwa sioo - tuż przed drugą i zaraz po trzeciej. Kicio musi być wszędzie noszony, bo nie jest w stanie ustać na łapkach, bo rozjeżdża się jak po narkozie. Wygląda to na zaniki mięśniowe. Tym niemniej dzisiaj rano sam wszedł do wysokiej budki na drapaku - wczoraj to było niemożliwe. No i - mamy dwa pięknie zjedzone posiłki (jeden w nocy, a drugi rano), , podany Calopet, siemię lniane wypite z własnej woli (co mnie bardzo cieszy).
Leży sobie teraz w budce, przytulony do ciepłej butelki. W domu niestety mamy temperaturę jak w psiarni ;) więc trzeba go dogrzewać. Pozostałe koty były bardzo zadowolone, że spałam z nimi na kanapie - urządziły sobie party, bawiąc się do 5 rano, a potem spały ze mną. Spoks spał mi... na brzuchu! :)
Z Lotkiem na kolejną kroplówkę podjedziemy po południu, do tego czasu będziemy widzieć w którym kierunku sprawy idą.

Luelka, jak się udała rozmowa adopcyjna Szansy? :)

Pooglądałam pierwszą stronę - licznik przeraża :( aż 74 koty..
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Wto cze 02, 2009 9:00

Arizona :) :balony:

Ryśka - rozmowy nie było :( Pani przyniesiono maleńkiego kociaczka.
Coś nie mamy szczęścia.
Lotuś :ok: Taki biedny był wczoraj... dajcie znać, jak będzie wiadomo coś nowego.

Canon próbował mnie dzisiaj zjeść więc wtrąciłam całe drobne towarzystwo do łazienki razem z jedzeniem. Zaraz pewnie zacznie wyć tak żałośnie, że zjedzą mnie wyrzuty sumienia :wink:. I tak źle i tak niedobrze :P.

starchurka

 
Posty: 1843
Od: Nie sie 26, 2007 0:09
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto cze 02, 2009 11:31

Nie wiedziałam, że Lotek chory :( Biedaczek. Mocno trzymam :ok:

Licznik troszeczkę spadł, bo zapomniałam Szarusię do wyadoptowanych przenieść :oops: Ona tak długo u nas była, że trudno się z nią rozstać :wink:
Ostatnio edytowano Wto cze 02, 2009 13:03 przez Barbara Horz, łącznie edytowano 1 raz

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

Post » Wto cze 02, 2009 12:09

Kciuki za Arizonę! :ok: :dance2:


Oby Szansa wkrótce wymruczała sobie swoją prawdziwą szansę! :ok:


Maluszki śliczne, ogłoszenie Cukier w kotkach wróciło na Zwierzęta Krakowa, może ktoś zadzwoni?
Obrazek

grrr...

 
Posty: 15640
Od: Pon paź 09, 2006 19:32
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto cze 02, 2009 14:49

Marcelowi bardzo spodobała się kryta kuweta. Do dużych jeszcze nie wchodzi, ale mam jedną mniejszą i tam się ładuje. Dziś ściągłam górę z dużej, żeby oczyścić żwirek, a Marcel wszedł do środka i zrobił qpala na podłogę :evil: Bazyl za nim zagrzebał i taka współpraca u mnie trwa , tylko ja musiałam to posprzątać :wink: Poza tym Marcel bije czarnuchy, a Lenka jest duszona przez Mila :evil:
Na strychu rządzi Kacper, whiskasy bardziej zrównoważone. Szczególnie Malwinka jest zadumaną księżniczką. Wszystko robi wolniej i z zastanowieniem. Melkowi wszystko dwa, taka fujara :wink:

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

Post » Wto cze 02, 2009 21:30

mimw pisze:
Może moje allegro pomogło :oops:


Mimw- dokładnie tak :)

Macho

 
Posty: 953
Od: Sob gru 02, 2006 17:07
Lokalizacja: Górny Śląsk

Post » Śro cze 03, 2009 7:39

to juz wiem czemu Cyprys rzyga :wink: ma robale i teraz pytanie za 100 punktów - czy powtórzyć odrobaczanie? czy to juz koniec tej nierównej walki? dzis rano w kałuzy lezało takie cus białe, zwinięte cieńsze od makaronu i grubsze od nitki

no dobra a czy dziecię me tez mam teraz odrobaczyć? bo mały spi z nią :twisted:

marcela35

 
Posty: 711
Od: Śro cze 11, 2008 8:13
Lokalizacja: Świętochlowice

Post » Śro cze 03, 2009 9:00

marcela35 pisze:to juz wiem czemu Cyprys rzyga :wink: ma robale i teraz pytanie za 100 punktów - czy powtórzyć odrobaczanie? czy to juz koniec tej nierównej walki? dzis rano w kałuzy lezało takie cus białe, zwinięte cieńsze od makaronu i grubsze od nitki

no dobra a czy dziecię me tez mam teraz odrobaczyć? bo mały spi z nią :twisted:


Dziecko bym odrobaczyła :P Najlepiej jednocześnie z wszystkimi w domu kotami i wygotowaniem pościeli, posłanek itd.

A co do powtórzenia odrobaczania u kociaka, to sama się zastanawiam , kiedy to można zrobić, bo moje maluszki ciągle kupkają na rzadko :roll:
Obrazek
Obrazek Obrazek

mimw

 
Posty: 7010
Od: Sob mar 10, 2007 17:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro cze 03, 2009 10:04

marcela35 pisze:to juz wiem czemu Cyprys rzyga :wink: ma robale i teraz pytanie za 100 punktów - czy powtórzyć odrobaczanie? czy to juz koniec tej nierównej walki? dzis rano w kałuzy lezało takie cus białe, zwinięte cieńsze od makaronu i grubsze od nitki

no dobra a czy dziecię me tez mam teraz odrobaczyć? bo mały spi z nią :twisted:


Odrobaczenie powtórzyć trzeba, ale nie wcześniej niż za 10-14 dni. To, że zauważyłaś robala świadczy o tym, że środek odrobaczający działa. Czym on był odrobaczany i kiedy?
Dziecka bym nie odrobaczała bez konsultacji z lekarzem.

Pilnie potrzebuje tymczasu dla Alexa i dziadka Artura. Kiedy zabierałam je ze śmietnika po kastracji mialy trafic na kociarnie. Ze względu na to, że stan kotów nam sie tam powiększył staram sie ten moment odwlec maxymalnie, ale czasu mam coraz mniej :(

Alex jest kotem niekonfliktowym, chyba, ze ktoś próbuje się zbliżyć do jego miski :twisted: Poki co nie szuka bliższych kontaktów z innymi kotami, ale widze, ze coraz bardziej sie socjalizuje i interesuje tym co robia, jak sie bawia inne futerka. Jedyna jego antypatia to Artur. Chyba pamietaja sie jeszcze z czasów śmietnikowych, gdzie musieli rywalizować o jedzonko i miejsce.

Staruszek Artur jest ogólnie nie lubiany. Nie wiem czym to jest spowodowane, ale jak już Jazz i Bambus na niego sycza i prychaja, to coś jest nie tak. Otwartą wojnę prowadzi z Amidalą i Alexem. Amidala to typ histeryczki i zaczepialskiej, wiec tutaj specjalnie mnie to nie dziwi. Jak tylko zobaczy w pobliżu Artura to drze sie jakby ja kto ze skory obdzieral...w takim momencie sama mam ochote jej przywalić :twisted:
Do innych kotów Artur nic nie ma o ile one nie zaczepiaja jego. Nasz Pychu- Artur to naprawde niekłopotliwy kot. Jego życie polega głownie na spaniu i jedzeniu. W tej chwili doszla do tego porcja głasków na które sam przychodzi. Przeważnie rano i wieczorem, przychodzi wskakuje na kolana, wywala brzuch do góry i mruczy na calego :)

Są to naprawde wdzięczne koty i doceniają to, że nie muszą już być bezdomne. Bardzo chciałabym im oszczędzić kociarni.
Obrazek Obrazek

Adria

 
Posty: 1874
Od: Pt paź 28, 2005 10:59
Lokalizacja: Piekary

Post » Śro cze 03, 2009 11:25

Kichocia wymaga jeszcze trochę więcej zabiegów na pyszczku... Się to bidulce oczywiście bardzo nie spodobało. Do przemywania oczek i pyszczka, zakraplania oczek i smarowania pysia wazeliną dołączyła walka z "kocim trądzikiem" - wątpliwości co do tego nie mam po doświadczeniach z Lu. Czyszczę to parafiną i smaruję resztką Multibiotyku, który mi został po Lu - oby i tym razem ta kuracja zadziałała, bo szkoda takiego ślicznego białego pysia na kolejne plamy, tym razem czarne... :(

Wyciek z oczek jest już mniejszy i często przezroczysty! W ogóle jakieś ładniejsze już te oczka (a może to ja mam jakieś różowe okulary na oczach gdy widzę te słodkie różowe podusie i nosek... :wink: ).
Obrazek

grrr...

 
Posty: 15640
Od: Pon paź 09, 2006 19:32
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro cze 03, 2009 18:37

a ja mam świeżutkie wiadomości od Szarusi - miseczki czyści koncertowo, przeniosła się do pokoju komputerowego i zamieszkała pod szafą na koszyk - kupiony specjalnie żeby miala własny "domek" na razie nie zerka za to w nocy szaleje i urządza gonitwy w przedpokoju :wink: Duzi jej nie molestują a syn Państwa stwierdził, że nawet kot wpasował się w klimat domu bo tu wszyscy po tzw "przejściach" - jednym słowem wszyscy zadowoleni i po raz kolejny usłyszałam że Piękna ma tyle czasu ile jej potrzeba :wink: przecież mieszka z nimi dopiero 10 dni więc po moich doświadczeniach myślę że za miesiąc zacznie leżeć na kanapie i mruczeć :1luvu:

marcela35

 
Posty: 711
Od: Śro cze 11, 2008 8:13
Lokalizacja: Świętochlowice

Post » Czw cze 04, 2009 0:13

Cieszę się z cierpliwości nowego domku Szarusi :)


U mnie maluchy po jednym dniu poprawy znowu maja srakę. Jednak jak mają nie mieć jak dorwały się do jedzonka pozostałych kotów. Jedza straszne ilości i są ciągle głodne. Za dwa dni zjadły 5 saszetek mokrego intenstinala i jeszcze dziś podjadały kotom. Ja chyba nad nimi już nie panuję :evil: W dodatku ponieważ korzystają z całego mieszkania nie zawsze trafią do kuwety :evil: W kaltce ich nie mogę zamykać, bo przeciskaja sie przez kraty i boje się, że utkwią i sie uduszą. Klatka wystawowa jest do bani. Potrzebuję coś z mniejszymi kratkami :!: Moja Mama dzis stwierdziła, że powinnam jej płacić za służbę przy kotach, bo służącym się należy zapłata. Oczywiście żartowała, ale żal mi jej, bo ma swoje lata i na pewno potrzeba jej więcej spokoju. Ja jestem uziemniona, a tak chciała gdzies w te wakacje wyjechać. Na razie mam zaplanowany jeden weekend w lipcu i chyba potrzebuję jakies zastępstwo na ten czas w domu :(

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

Post » Czw cze 04, 2009 13:18

Wczoraj u weta był Snake. Chodził cały czas jakiś taki przykurczony, obolały. Zrobił się zaczepliwy w stosunku do innych kotów.Posikiwał do legowisk :( Zrobiliśmy mu wszystkie badania i nie ma się do czego przyczepić :roll: RTG płuc było trochę nie jasne, ale do tego tez wet nic konkretnego nie umiał powiedzieć. Dostał steryd i convenie. Mamy obserwowac a za 2 miesiace powtórzyć RTG płuc.

W azylu trwają prace remontowe na całego. Pogoda troche krzyżuje nasze plany, ale powoli do przodu. Brukujemy azyl 8) Wcześniej pięknie wykafelkowaliśmy kuchnie. A wszytko to dzięki naszym darczyńcom :king:

Tak bardzo chcielibyśmy jeszcze wyremontować koci wybieg :oops:
Obrazek Obrazek

Adria

 
Posty: 1874
Od: Pt paź 28, 2005 10:59
Lokalizacja: Piekary

Post » Pt cze 05, 2009 13:12

Snake dostał jeszcze inny zestaw leków. Wet po dogłębnym przeanalizowaniu zdjęcia doszedł do wniosku, że to zapalenie płuc jeszcze trwa :(
Na kociarni mamy znowu walki. Za dużo kocurów i to po przejściach. Mocniejsi próbują zdominować słabszych i futro się sypie. Gdyby nie wybieg to najlepszym wyjściem było by podzielenie kotów na dwa pomieszczenia . Może przy remoncie wybiegu tak trzeba będzie zrobić. Zawsze się jakiś agresor znajdzie :?
Dziś był znowu powiatowy wet w azylu. Sprawdzał postęp kładzionej kostki :wink: Bardzo fajny człowiek. Powiedział nam dziś, że poprze nasze starania o nowy teren pod schronisko.

U mnie w domu masakra. Małe zasrańcy chcą mnie wykończyć podlewaniem i podsrywaniem gdzie się da. Najlepszym wyjściem było by zrobienie im dużego kojca, ale nie mam pomysłu z czego. Na razie klatka jest przez nich używana tylko do jedzenia, co by im duże gady nie wyjadały. Poza tym chodzą gdzie chcą, śpią gdzie chcą no i wiadomo, do kuwety mają zawsze za daleko :evil:

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

Post » Pt cze 05, 2009 13:15

Wczoraj jeszcze raz, jak już dobrze wyschnęło, wet ogladal dokladnie RTG płuc Snake. Stwierdzil, ze zmiany jakie widac wskazuja na zapalenie płuc :( Biedakowi bardzo potrzebny jest domek. Gdzie bedzie miał spokój i ciepły kącik. Snake jest kotem, który zawsze pierwszy siedzi przy grzejniku, ale co to taki kociarniany grzejnik jak tyle futerek go oblega :( Wet zalecił dodatkowo marbocyl 1/2 tabl. dziennie. Na szczęście Snake ma apetyt. Jak to lekarz stwierdził ma tyle tłuszczu, ze trudno coś wymacać :oops: 8)

Ildefons znowu dzisiaj zadyme zrobił :evil: Nawet Loa jest już przez niego zaszczuta :( Co za diabeł w nim siedzi :roll:

Czym prędzej musimy zrobić porządny, dobrze zapezpieczony wybieg dla naszych kotów. Taki, żeby bezpiecznie mogły z niego korzystać nawet po dyżurze. W tej chwili o godz. 14 zamykane sa w kociarni i dopiero rano jak zaczyna sie dyżur sa wypuszczone...a one tak lubią się wygrzewać w słoneczku leżąc na trawce :cat3:

Do zrobienienia mamy 17 mkw, wysokie na okolo 3 m no i osiatkowanie całej góry...dużo tego :(
ObrazekObrazek

Cichy Kąt

 
Posty: 488
Od: Czw lut 21, 2008 21:25
Lokalizacja: Tarnowskie Góry

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 45 gości