» Pon sie 18, 2008 8:18
to sobie wykrakałam piękny weekend.... wybaczcie, ale o Płaczusiu dziś duzo nie napisze, tylko w skrócie:robali na razie brak, z biegunkami nadal walczymy, kocio dostaje oczywiście leki, ma czysto, michy pełne, ale nie miałam czasu z nim przez ten weekend posiedzieć wiecej, bo...
...bo w piątek w nocy znalazłam 5 tyg.kocurka. Poszłam po 23 jak zwykle do moich bezdomniaczków, koło mojego bloku są takie 2 duze wentylatory, osiatkowane. Wracam już do domu i słysze, ze coś miauczy. Zbyt cieniutko i piskliwie jak na dorosłego kocura. Podchodze do wentylatorów, a dźwięk wydobywa sie stamtąd. Oczywiscie moja wyobraźnia juz mi podsunęła, ze kocio się pewnie wkręcił w wentylator i dlatego tak płacze, bo wołam i nic. Wróciłam do domu po tz-ta, latarke i jakieś kombinerki (w zamyśle-bede rozwalać obudowe tych wentylatorów). I dobrą saszetke. Na szczęście kotek poprostu sie bał, nic sobie nie wkręcił, wyszedł do jedzonka. Wyglądał na "domowego", bo niezbyt chudy, na pewno nie skrajnie wycieńczony. Tylko okruszek. Oczywiscie pchły, katar, swierzbowiec w uszach. Wstępny pomysł był taki, ze zostanie, az znajdzie się domek, ale...
...ale jak wróciliśmy z nim do domu (przed 24), to zauważyłam, ze Gucio ma lekką gorączke i ogólnie coś jest nie tak. Dałam mu tolfe, gorączka przeszła, jeszcze ładnie zjadł, załatwił sie.
Rano wstajemy przed 8, żeby zapakować maluszka do weta i okazuje sie, ze w ciagu tych kilku godzin Gucia sparalizowało. Zupełnie odjęło mu tylne łapki. Łudziłam sie jeszcze, że to jakis wirus (bo gorączka), zapalenie stawów, coś w tym stylu. Po niecałej godzinie byliśmy u weta, wyjmuje go z transporterka, a tu głowka sie chrakterystycznie trzęsie... Objawy neurologiczne. Domyslacie się co to znaczy u kota, który stracił wzrok z powodu wylewów na tle fipowym najprawdopodobniej. Dostał od razu steryd, niwalin, witamine B12, lydium. Wczoraj tez byliśmy na zastrzykach, dziś też jade....
Maluszek pojechał wczoraj do rodziców tz-ta. Nie chcieli trzeciego kota, ale nie było wyjscia. Białaczkowiec, sparalizowany slepy i ja sama, nie ma szans.
Całą sobote wyłam. To nie był płacz. Dlaczego jeszcze to musi Gucia spotykać..???? prosze trzymajcie za nas kciuki, nie moge go stracic, tyle już przeszliśmy razem...

*

*

*

Jeśli nie odbieram, to postaram się jak najszybciej oddzwonić - 695-817-051
Wyprzedaż przeprowadzkowa - viewtopic.php?f=27&t=110041 - ZAPRASZAM!