Wróciłam niedawno ze schroniska. Dziś wszystko wyglądało schludnie, pewnie dlatego, że była też telewizja. Facecik z WOT-u kręcił wywiad z panią kierowniczką. U kotów było czysto i znośnie, tylko te maluchy . 3 z nich w stanie bardzo ciężkim. Jednego srebrnego malucha już chciałam zabrać, takie cudo: srebrny, malutki jak piąsteczka, z przedłużonym włoskiem i jeszcze zdrowy.

Niestety mój mąż powiedział, że ani pół kota więcej. Strasznie mi go szkoda i całej reszty też. Ogółem jest 20 kociąt, w tym 12 maluchów, które dopiero co otworzyły ślepka. Ta 12 jest oddzielnie, ale jak zostaną przeniesione do reszty nie mają szans. Zrobiłam trochę fotek, choć wiem, że kociąt jest zatrzęsienie

, no ale może ktoś zakocha sie właśnie w jednym z nich.
Najbardziej chory kociak, burasek, stan beznadziejny
Jego rodzeństwo (chyba)
Jeszcze jeden, maleńka krówka
Kociaki w trochę lepszym stanie
Śliczny, srebrny z przedłużanym włosem, bez widocznych oznak choroby
Maluchy (12 sztuk) z dopiero co otwartymi ślepkami, jeszcze zdrowe
Razem z dwiema kotkami i maluchami jest trzecia kotka, miziasta, wystraszona przez kocice
Kocurek szalenie przymilny, nie odstępował mnie na krok, wzięty na ręce mruczy i z zadowoleniem przebiera łapkami . Wciąż mnie trącał i nie dał zrobić zdjęcia
URL=http://img131.imageshack.us/my.php?image=p7150046ff2.jpg]

[/URL]
I wiele innych dorosłych kotów.
Jest tam też śliczny pies

, podobny do owczarka podhalańskiego
