1m2 na kota!Koty u zbieraczki.Zastraszona Fela prosi o dom !

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie wrz 16, 2018 22:12 Re: 1m2 na kota! Koty u zbieraczki,Maciuś po zabiegu

To ja się zgłoszę, jak wygasną odświeżenia :)
A ktoś ma wieści od jasdor, czy Mela została w Krakowie? :kotek:

Jakieś pojedyncze zapytania o koty na portalach miałam, ale raczej nierokujące, np. o Maczusia od 20-letniego studenta. Ponieważ prosił o kontakt mailowy, to odpisałam mu, zadając kilka pytań o warunki i samodzielność finansową. Na tym się pewnie skończy. O zgłoszeniach o treści "po ile kosztuje kot" już nie wspominam. Dzieci czy analfabeci?

Arcana

 
Posty: 5728
Od: Nie lip 17, 2005 13:59
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie wrz 16, 2018 22:17 Re: 1m2 na kota! Koty u zbieraczki,Maciuś po zabiegu

Też mam takich sporo :/
Ja jeszcze "uwielbiam" takich, co to siadają do szukania kota i zamiast się wczytać w tekst, to na 5 ogłoszeń mam od tej samej osoby zapytanie w stylu "czy kastrowany czy robi do kuwety", nawet jeśli to jest w treści :roll:

No i też mnie ciekawią wieści od Jasdor o Meli :oops:

Szalony Kot

 
Posty: 23304
Od: Pt wrz 24, 2010 13:01
Lokalizacja: Grodzisk Maz./ Warszawa

Post » Nie wrz 16, 2018 22:30 Re: 1m2 na kota! Koty u zbieraczki,Maciuś po zabiegu

Napisałam cały post i Kośka przeszła mi się po klawiaturze :evil:
Więc co i jak napiszę już jutro.
Dojechaliśmy do domu ok. 21.30 Na szczęście w stronę z kotami zajechaliśmy szybko, Mela całą drogę się darła i nie pomógł kocyk na transporterze.
W nowym domu wszystko OK, fajny dom, jeszcze fajniejsi ludzie.
Mela zadowolona, poszła na wycieczke po blacie kuchennym, strąciła jaja i dzbanek na herbatę :mrgreen:
Reakcja ludzi szczera i bezcenna - sprzątnij szybko, żeby sobie łapek nie pokaleczyła, a na odchodne pan mi powiedział - niech sie pani nie martwi, będziemy ją śledzić :mrgreen:
No to do jutra, idę sobie paść na pysk

jasdor

Avatar użytkownika
 
Posty: 16341
Od: Sob wrz 19, 2009 11:51
Lokalizacja: Krosno

Post » Nie wrz 16, 2018 22:31 Re: 1m2 na kota! Koty u zbieraczki,Maciuś po zabiegu

Fajne wieści :))))
Wątek tęczowych kotów do adopcji: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=13&t=164847

Madie

Avatar użytkownika
 
Posty: 4555
Od: Pon wrz 10, 2007 17:35
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie wrz 16, 2018 22:33 Re: 1m2 na kota! Koty u zbieraczki,Maciuś po zabiegu

Jak to "z kotami"? Nie tylko Mela jechała? :P

Arcana

 
Posty: 5728
Od: Nie lip 17, 2005 13:59
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie wrz 16, 2018 22:36 Re: 1m2 na kota! Koty u zbieraczki,Maciuś po zabiegu

Arcana pisze:Jak to "z kotami"? Nie tylko Mela jechała? :P

Jechała jeszcze malutka 3 mies. kotka z kociarni do Krakowa i szczekający ochroniarz, który nie może zostawać sam w domu.

jasdor

Avatar użytkownika
 
Posty: 16341
Od: Sob wrz 19, 2009 11:51
Lokalizacja: Krosno

Post » Nie wrz 16, 2018 22:39 Re: 1m2 na kota! Koty u zbieraczki,Maciuś po zabiegu

To super. Niech się Meli dobrze wiedzie we własnym domku :ok:

Arcana

 
Posty: 5728
Od: Nie lip 17, 2005 13:59
Lokalizacja: Warszawa


Post » Nie wrz 16, 2018 22:48 Re: 1m2 na kota! Koty u zbieraczki,Maciuś po zabiegu

Jej było wszystko jedno gdzie byle wyjść z transportera

jasdor

Avatar użytkownika
 
Posty: 16341
Od: Sob wrz 19, 2009 11:51
Lokalizacja: Krosno

Post » Pon wrz 17, 2018 9:21 Re: 1m2 na kota! Koty u zbieraczki,Maciuś po zabiegu

jasdor pisze:Jej było wszystko jedno gdzie byle wyjść z transportera

Desperatka :)
Reakcja nowych opiekunów na 6! Ciekawe jak po nocy Mela i Państwo?

Alyaa

Avatar użytkownika
 
Posty: 5917
Od: Śro paź 22, 2008 18:24
Lokalizacja: Kielce

Post » Pon wrz 17, 2018 9:24 Re: 1m2 na kota! Koty u zbieraczki,Maciuś po zabiegu

Arcana pisze:To super. Niech się Meli dobrze wiedzie we własnym domku :ok:

Superludzie :)
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 88316
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Pon wrz 17, 2018 13:26 Re: 1m2 na kota! Koty u zbieraczki,Maciuś po zabiegu

Alyaa pisze:
jasdor pisze:Jej było wszystko jedno gdzie byle wyjść z transportera

Desperatka :)
Reakcja nowych opiekunów na 6! Ciekawe jak po nocy Mela i Państwo?

Zakotwiczyli ją jednak w pokoiku na górze, bo tam nie ma się gdzie chować. W kuchni jest dużo zakamarków. Schowała się za kuchenką gazową, skąd ją wyciągnęli bez większego problemu, ale jednak. Noc przespała w koszu na pranie z czego pani była bardzo zadowolona, bo zostawiła tam trochę swojego zapachu i nabrała zapachu jej perfumek więc już nie śmierdzi. Pięknie się umyła, troszkę zjadła. W kuwecie nie była, ale żwirek mieli silikonowy. Możliwe, że jej nie pasował. Dziś rano pani poleciała kupić bentonit. Od rana wyłożona do góry brzuchem dopomina się głasków i noszenia na rękach :) Pani zmobilizowana wczorajszymi kuchennymi stratami posprzątała w kuchni wszystko z blatów, mąż swoje szpargały posprzątał też. Są nią zachwyceni, a wczoraj, jak wyszła z transportera to pan ( to on jest w domu głównym kociarzem) wyrażał same zachwyty - jaka ona śliczna, jaka fajna, jaka elegancka Kot, jak kot, widziałam ładniejsze :kotek:
Pani mówiła, że dużo biega, wyskakuje, nawet myszkami się bawi. Kazałam tylko żeby nie zostawiali na podorędziu gazet i reklamówek, to ten typ tak ma, że zaraz nasika. Więc pani wpadła na pomysł, że wsadzi jej kawałek gazet do kuwet.
Zostawiłam jej kocyk z ostatnie dostawy, w kratkę podszyty jakimś ortalionikiem, choć nie było potrzeby, bo legowisk miała przygotowane cztery, ale żeby miała przynajmniej mój i trochę swojego zapachu. Myślę, że będzie jej tam bardzo dobrze i rozpieszczą ją do granic.

Dziś od rana maraton z kotami. Maciuś wlazł do transportera, ale z rudym Puszkinem był duży kłopot. Dopiero za trzecim podejściem pani się udało, a ja to się nawet na górze nie pokazuję żeby mnie nie widziały, zwłaszcza Puszkin.
Maciuś w paszczusi wszystko pięknie zagojone. Puszkin po zastrzykach też zaczął ładnie jeść, ale bez zastanowienia z marszu zostawiłam go na sanację pyszczka jak tylko pani dr powiedziała, że może zrobić dziś, bo im jakiś zabieg z kolejki wpadł. Co prawda Puszkin jadł śniadanie, ale mieli go jeszcze chwilę potrzymać. Nie chcę go więcej stresować wyjazdami, bo boi się bardzo, dlatego pomyślałam, że załatwię za jednym zamachem i będzie po sprawie. I tak by go nie ominęło.
Nawet nie dyskutowałam z panią od kotów i zadecydowałam, że po zabiegu wkładam go do klatki. I tak będzie po narkozie i mowy nie ma żeby go w takim stanie na dom wypuścić, w klatce będzie przynajmniej bezpieczny, bez żarcia i zastrzyki podam bez problemu bez łapania. On dość szybko zapomina to co złe i łatwo daje się przekupić to myślę, że jak już będzie zdrowy znowu się zaprzyjaźnimy na tyle, żeby przynajmniej nie zwiewał na sam mój widok.

Kolejny do leczenia MISIEK. Ślina leje się z pysia, nie chce jeść, więc nawet nie ma na co czekać. Z nim łatwiej, bo to kot całkowicie obsługiwalny, jak Żabka.
No to do wieczora :ok: Wpadnę z nowymi wieściami.

jasdor

Avatar użytkownika
 
Posty: 16341
Od: Sob wrz 19, 2009 11:51
Lokalizacja: Krosno

Post » Pon wrz 17, 2018 13:34 Re: 1m2 na kota! Koty u zbieraczki,Maciuś po zabiegu

Jesteśą niesamowita :1luvu:
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 88316
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Pon wrz 17, 2018 13:44 Re: 1m2 na kota! Koty u zbieraczki,Maciuś po zabiegu

NIESAMOWITA nawet

Wysłane z mojego ONEPLUS A5010 przy użyciu Tapatalka

egwusia

Avatar użytkownika
 
Posty: 5145
Od: Pt paź 10, 2008 15:17
Lokalizacja: Chojnice

Post » Pon wrz 17, 2018 14:08 Re: 1m2 na kota! Koty u zbieraczki,Maciuś po zabiegu

Muszę przyznać, że doskonale współpracuje mi się z tą panią. Trochę cierpliwości trzeba do niej mieć, ale można jej wszystko wytłumaczyć. To też jest zupełnie inna kobieta niż przed rokiem. Wtedy totalnie załamana, zagubiona, wystraszona, a dziś jakby nie ten sam człowiek. Potrafi docenić wsparcie, wykonuje wszystkie moje rozkazy.
Wczoraj jak znosiła mi Melę była zapłakana, ale nie dała po sobie poznać, że jej trudno się rozstać.
Bardzo się boi, czy koty trafią do dobrego domu, czy ktoś będzie o nie dbał i ich pilnował. Nie dziwię się, bo żyła z tymi kotami, mają po 2 - 3 - 4 lata, cały czas z nią. To tak, jakbym dziś ja miała oddać swojego 2 letniego PiFka do nowego domu. Dla mnie to koszmar. Jej po prostu był potrzebny ktoś, żeby jej pomóc, na kogo może liczyć, nie będzie z powodu kotów obrażał, wyzywał, wyśmiewał tylko zwyczajnie pomógł kotom.
I co najważniejsze - nie znosi do domu żadnych kolejnych kotów, choć ma pod blokiem 3 bezdomne, którymi się w miarę możliwości opiekuje i karmi. Użera się z beznadziejnymi ludźmi. Kiedyś wpuszczała je na zimę do piwnicy. Zeszłej zimy jeszcze ukradkiem też, ale w tym roku już to nie przejdzie. Te sk..... :evil: ludzie jak tylko zwietrzą, że kot w piwnicy to robią straszną grandę w spółdzielni, o niej nie wspominając. A ona schodzi do piwnicy o 4 nad ranem z mopem, żeby siki powymywać. Kiedyś zostawiła kuwetę to rozbili w drobny mak. Boi się strasznie żeby czymś kotów nie poczęstowali, bo to typy zdolne do wszystkiego. Mają dwie budki pod balkonami, które sąsiadka z parteru pozwoliła postawić, ale nie chcą w nich mieszkać :(

jasdor

Avatar użytkownika
 
Posty: 16341
Od: Sob wrz 19, 2009 11:51
Lokalizacja: Krosno

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue i 94 gości