Dziękuję
Dzwoniła pani co zabrała koteczkę z parku .
Mała lub mały długo był bardzo wystraszony ,ale nad ranem już dał się brać na ręce ,mruczał...co to kocie musiało przejść

ile strachu i zimna..

i te wystrzały.
Jakaś kur.w wyrzuciłą pewnie prezent świąteczny
Mam nadzieje że maleństwo już nigdy nie zazna nic złego.
Jutro wybierają się na zakupy i mają mi oddać wszystkie pożyczone rzeczy .
Będą pewnie fotki jak się młodzi ogarną.
Wczoraj tak przemarzła ,że chyba efekty będą ,już boli mnie gardło ,ale to najmniej ważne .
I tak bym nie wróciła do domu bez kota...
to tak jak z tą tri co łapałam nocą przy dworcu.
Dzieci poszły w poszukiwaniu jedzenie ,w domu nic ,też się przejmować takimi przyziemnymi sprawami

są owoce i pyszna biała czekolada .
