Maluszek powolutku wychodzi na prostą. Cały czas jest na silnym antybiotyku, witaminach, środkach wzmacniających odporność i mocnych środkach przeciwbólowych. W dodatku w menu od paru dni funkcjonuje nowe danie... kot w kapuście. W nocy z czwartku na piątek, gdy już nic nie pomagało obłożyłyśmy łapki Gizma tłuczoną kapustą i dopiero po tym obolały był w stanie przysnąć na moment. Trudno powiedzieć jednoznacznie, że to pomogło, ale od tego czasu opuchlizna zaczęła stopniowo schodzić i maluszek radzi sobie z bólem. Pani doktor też potwierdziła, że możemy kontynuować "preceder", więc wieczorami i nocą okładamy malca zieleniną (kapustą tłuczoną znaczy się).
Bardzo dziękujemy za wsparcie. Dobrze wiedzieć, że jesteście z nami
