Pamietacie jak sie martwilam ????
Poki co okazxuje sie, ze nie bylo o co

I mam nadzieje, ze juz nic zlego sie nie wydarzy.
Jestem umowiona z wlascicielami tego agresywnego kota na okreslone godziny. Np o 12 oni go zamykaja, a ja wypuszam. Tak samo wiczorem.
Kocice nie oddalaja sie NIGDZIE! Zawsze sa tak blisko okienka, ze slysza wyraznie gdy wkladam klucz w drzwi i zanim wejde one juz ocieraja sie o sibie przy drzwiach. Cudnie mnie witaja!
Gdy sprzatam w piwnicy, a one juz wyszly co chwilka zagladaja przez okienko czy jeszcze jestem

Jezeli jestem dluzej co chwila wskakuja i dopominja sie o mizianki
Jezeli jest zimno, albo mocno wieje hrabianki w ogole nie kwapia sie do wyjscia

Biedne musialy byc gdy nie mialy kilka lat zadnego schronienia.....
Chyba jest im dobrze co?:)
Poza tym ze moj rytm dnia jest podporzdakowany tylko kotom

to jest pieknie
